Na ogół staram się nie narzekać. Ale jeśli chodzi o język polski, to mam tendencję do zamieniania się w grammar nazi (kochani przyjaciele póki co mi to wybaczają). W dzisiejszym wpisie jednak trochę ponarzekam i zacznę się czepiać tego, jak język szwedzki traktowany jest w polskich mediach. Czyli wyleję z siebie wszystko to, co irytuje mnie od pewnego czasu.
A irytuje mnie to, jak radiowcy, komentatorzy sportowi, telewizyjni prezenterzy poczynają sobie ze szwedzkimi imionami, nazwiskami czy nazwami miast. Irytuje mnie, że Ystad staje się "isztadem" (trochę jakby z niemieckiego), Åsa staje się "asą" (jakby kółeczka nad A nie było w ogóle), a Tove Janson kiedyś (wprawdzie nie w mediach, ale na konferencji, na której wygłaszałam referat związany z Muminkami) stała się "tołw dżenson" (tak po amerykańsku).
Nie zrozumcie mnie źle, nie chcę zrobić z siebie kogoś takiego, jak pan z poniższego filmu:
W rozmowach na co dzień nie przesadzam. Nie wymagam też, by moja zaczytująca się w kryminałach sąsiadka wiedziała, że Larsson to jednak bardziej "lorszon", a Läckberg bliżej do "lekberj". Irytuje mnie po prostu, kiedy słyszę coś takiego w radiu czy telewizji. Takie rzeczy można w dzisiejszych czasach naprawdę bardzo szybko sprawdzić w internecie (polecam np. forvo.com czy pronouncenames.com).
printscreen z forvo.com |
printscreen z pronouncenames.com |
Piszę o tym dlatego, że podczas wakacyjnych wyjazdów, kiedy w samochodzie słuchaliśmy radia, kilka razy słyszałam, że właśnie przed nami kawałek zwycięzcy Eurowizji "Mansa" Zelmerlöwa (przy czym Måns powinien brzmieć jak "mons") albo przebój "Tołw Loł" (podczas gdy Tove Lo wymawia się jako "tuuve luu"). Dlaczego nie przekręca się tak nazwisk anglojęzycznych (no dobra, czasem się przekręca o czym przekonałam się z tego artykułu), niemiecko-, francusko czy hiszpańskojęzycznych? I czy nie powinno być tak, że język z mediów ma stanowić swojego rodzaju wzór do naśladowania? Ja na przykład cieszę się, że z telewizji dowiedziałam się, jak wymawia się nazwisko Paolo Coelho, a z radia wreszcie poznałam wymowę imienia Beyoncé, na którą sama miałam wcześniej kilka nietrafionych pomysłów. No i co więcej, gdybym była sławna i znana na całym świecie, to sama chciałabym, żeby moje imię i nazwisko odczytywane było w sposób jak najbardziej zbliżony do tego, jak brzmią one po polsku. Wy pewnie też?
Pamiętam, jak w internecie przewinęło się mnóstwo komentarzy, gdy pojawił się audiobook z "Dziećmi z Bullerbyn", czytanymi przez Edytę Jungowską. Rodzice, którzy prezentowali swoim dzieciom książkę tak popularną, kiedy sami byli mali, oburzali się, że dzieciom z Bullerbyn pozmieniano imiona - pojawił się jakiś "Ulle" i jakaś "Siasztin". Tłumacze musieli uspokajać, że niczego nie zmieniono, tylko tak te dzieci się po prostu nazywają (ja byłabym nawet bardziej konsekwentna i "Bossego" zmieniłabym w wymowie na "Bussego"). Posłuchajcie fragment audiobooka od około 0:48:
Na koniec kilka przykładów, jak czytać imiona i nazwiska znanych Szwedów i Szwedek:
* Ingmar Bergman, reżyser: - mnie akurat BerGman aż tak bardzo nie razi
* Olof Palme, polityk:
* Björn Borg, tenisista:
* Fredrik Ljungberg, piłkarz:
* Peter Forsberg, hokeista:
* Selma Lagerlöf, pisarka:
* Johan Theorin, pisarz:
* Maj Sjöwall, Per Wahlöö, pisarze:
I jeszcze jedna ważna kwestia do zapamiętania: szwedzkie imię Ola (wymawiane tak:) to imię męskie. Polecam mieć to na uwadze wszystkim paniom Aleksandrom, które chciałyby podpisywać maile do Szwecji skróconą wersją swojego imienia :)
* Olof Palme, polityk:
* Björn Borg, tenisista:
* Fredrik Ljungberg, piłkarz:
* Peter Forsberg, hokeista:
* Selma Lagerlöf, pisarka:
* Johan Theorin, pisarz:
* Maj Sjöwall, Per Wahlöö, pisarze:
I jeszcze jedna ważna kwestia do zapamiętania: szwedzkie imię Ola (wymawiane tak:) to imię męskie. Polecam mieć to na uwadze wszystkim paniom Aleksandrom, które chciałyby podpisywać maile do Szwecji skróconą wersją swojego imienia :)