Ensam är stark. Samotność to siła, jak mawia się w Szwecji. Wierzę w nieuleczalną samotność duszy, jak napisał Hjalmar Söderberg. Czyżby w rozważaniach o samotności rzeczywiście trafne było tytułowe porównanie "samotny jak Szwed"? Czy ludzie Północy rzeczywiście lubią bywać sami?
Od razu spodobał mi się znak zapytania, który zobaczyłam na okładce książki Katarzyny Tubylewicz. Znaki zapytania mnożą się później jeszcze w książce. I to nie tylko dlatego, że na Samotnego jak Szwed? składają się wywiady. Autorka kieruje nie tylko pytania do rozmówców, ale i do czytelników. A może do samej siebie?
Może jest tak, że szwedzka samotność to po prostu marzenie o wolności? Pragnienie wyzwolenia od zobowiązań? Tęsknota za wyrwaniem się z kołowrotka zdarzeń i społecznych oczekiwań? Za oddychaniem pełną piersią? Za czuciem każdą komórką ciała?
Podoba mi się to, że Samotny jak Szwed? to nie tyle zbieranie głosów, które mają przynieść odpowiedź na zadawane pytania czy udowodnić jakąś tezę, ale że to słuchanie i budowanie opowieści o różnych aspektach samotności, przyglądanie się jej różnym obliczom z różnych perspektyw, zastanawianie się nad jej ambiwalentnym charakterem i znaczeniem - także tym, które można uchwycić w języku: Tubylewicz pisze na przykład o różnym ładunku emocjonalnym angielskich słów solitude i loneliness. Po szwedzku też jest różnica między att vara själv i att vara ensam, spędzaniem czasu w samotności a byciu samotnym (tu można zadać sobie pytanie, którego znaczenia dotyczy podtytuł książki O ludziach Północy, którzy lubią bywać sami).
Katarzyna Tubylewicz doskonale dobrała w tym celu swoich rozmówców. Spotkamy tu między innymi profesora religioznawstwa Davida Thurfjella, autora niewydanej jeszcze w Polsce książki Leśni ludzie: jak natura stała się religią Szwedów (Granskogsfolk: hur naturen blev svenskarnas religion, moim zdaniem jeden z ubiegłorocznych hitów literatury faktu, o którym chętnie Wam jeszcze opowiem), reżysera Erika Gandiniego, którego kojarzycie pewnie z budzącej wiele emocji Szwedzkiej teorii miłości (moje wrażenia po obejrzeniu filmu opisałam TUTAJ), Vincenta V. Severskiego, pisarza i byłego oficera wywiadu, profesora medycyny paliatywnej Petera Stranga, Linusa Jonkmana - autora książki Osobność. Potęga czasu dla siebie, poetę noblistę Tomasa Tranströmera i jego żonę Monikę czy pisarkę Therese Bohman, autorkę powieści O zmierzchu, Tej drugiej i wydanej niedawno Utonęła.
Są więc tu rozmowy o związku samotności z religijnością i o samotności na łonie natury, jest rozwinięcie szwedzkiej teorii miłości i pytanie o to, czy jest też teorią samotności. Jest o samotności w chorowaniu i umieraniu oraz samotności w pandemicznej izolacji. Jest mowa o twórczej samotności pisarzy i artystów, padają pytania o specyficzną samotność w zawodzie szpiega. Pojawiają się rozważana o relacji między samotnością, tą chęcią osobności, a introwertyzmem, o samotności w medytacji, o samotności w związkach, a także o samotności wynikającej z niemożności wyrażania swoich myśli i tej wynikającej z tożsamości związanej z kilkoma kulturami, poczucia bycia pomiędzy, które Szwedzi nazywają mellanförskap. Co jakiś czas wypływa kwestia samotności jako tabu.
To więc książka bardzo uniwersalna. Wywiady w Samotnym jak Szwed? nie służą poznaniu miejsc na Północy, w których dobrze i pięknie jest napawać się byciem samemu, nawet jeśli pokazuje się tu Olandię, Gotlandię, Österlen czy Bohuslän. Nie mają być opowieścią o szwedzkiej mentalności i ideałach. Odbieram ją bardziej jak książkę, dzięki której autorka przyglądała się swojemu otoczeniu i sobie, i dzięki której to samo może zrobić czytelnik.
A Szwecja jako wspólny mianownik i punkt wyjścia po prostu bardzo dobrze się do tego nadaje, bo jak odpowiada Vincent V. Severski:
Szwecja ma predyspozycje do tego, by samotność w tym kraju dobrze funkcjonowała. Pomijając względy historyczne, demograficzne i mentalnościowe, to samotność jest też efektem dobrobytu. Tego, że w Szwecji po prostu można być samotnym. Bardzo często jest tak, że ludzie w innych krajach chcieliby móc być sami, ale nie mogą się na to zdecydować ze względów ekonomicznych czy społecznych. W Szwecji możesz wybrać samotność, jeśli chcesz, masz mieszkanie, pensję. Wielu ludzi tak wybiera i czasem w tym potem toną, ale samotność w Szwecji nie jest stanem patologii.
A do tego, co często wynika z kolejnych wywiadów, szwedzki kult samotności i indywidualizmu paradoksalnie mocno związany jest z mentalnością kolektywną. Jak mówi David Thurfjell:
Myślę, że istnieje ogromna różnica pomiędzy samotnością niechcianą a wybraną. Szwedów na pewno charakteryzuje duża doza autonomii indywidualnej. Nie lubimy wzajemnych zobowiązań, długu wynikającego z tego, że ktoś nam w czymś dopomógł. [...] Chcemy być indywidualistami, ale czujemy silną lojalność względem stada. [...] W Szwecji sposobem na bycie blisko jest zachowywanie odległości. To nasza metoda na budowanie międzyludzkich więzi. Dystans.
Książka zaskoczyła mnie tym, ile jest w niej samej autorki. Katarzyna Tubylewicz jest w niej nie tylko dziennikarką, ton jest dużo bardziej prywatny, pisze tu sporo o samej sobie, o praktyce jogi, o wspomnieniach z dzieciństwa, o swoich lekturach - nie tylko tych związanych ze Szwecją, o podróżowaniu podczas pracy nad książką i wreszcie o swojej relacji z synem, Danielem, autorem klimatycznych zdjęć do książki. Ten w pewnym sensie bardziej intymny charakter utwierdza mnie w przekonaniu o tym, że Samotny jak Szwed? ma nie tyle przekazywać myśli, co skłaniać do własnych refleksji.
I jeszcze coś - zdarzało mi się nieraz słyszeć o moich zdjęciach z podróży po Szwecji, że rzadko widać na nich ludzi 😊 Dziś już wiem, że na kolejny taki komentarz mogę po prostu podsunąć książkę Samotny jak Szwed?
Katarzyna Tubylewicz Samotny jak Szwed? O ludziach Północy, którzy lubią bywać sami
Wielka Litera
2021