"Najlepsza książka na świecie" to bardzo prowokacyjny i odważny tytuł. Tytuł-obietnica. Rzecz w tym, że to nie Peter Stjernström składa obietnice czytelnikom, tylko opisuje szaleńczy pomysł dwóch autorów na to, by właśnie taką najlepszą na świecie książkę stworzyć .
Jaka powinna być to książka? Przecież każdy czytelnik lubi coś innego, ma swoje własne preferencje. Otóż, najlepsza książka na świecie musi łączyć w sobie zatem cechy bestsellerów różnych gatunków: kryminału i książki popularno-naukowej, książki kucharskiej i poradnika dla odchudzających się.
Sprawę dodatkowo komplikuje fakt, że na ten sam pomysł wpada równocześnie dwóch artystów. Ale jak wiadomo - najlepsza książka może być tylko jedna. Rozpoczyna się więc szaleńczy wyścig, w którym autorzy nie cofną się przed niczym. Będą musieli zmierzyć się nie tylko ze sobą nawzajem, ale też z własnymi słabościami, okiełznać nałogi czy brak weny.
Sądząc po recenzjach w internecie, książka wzbudza w polskich czytelnikach dość ambiwalentne uczucia. Jedni zachwycają się bezgraniczne zwariowanym pomysłem, inni nie mogą jej znieść. Za moją ocenę powinien wystarczyć fakt, że całą powieść pochłonęłam podczas podróży pociągiem na trasie Poznań - Warszawa - Poznań. I nie raz oblewał mnie rumieniec, kiedy nie mogłam pohamować rozbawienia i czułam na sobie spojrzenia współpasażerów. Do stylu Stjernströma trzeba się co prawda przyzwyczaić, do jego specyficznego poczucia humoru też. Wystarczy jednak tylko podejść do lektury z odpowiednim dystansem - przede wszystkim do tytułu. Polecam zdecydowanie na te wciąż pochmurne wiosenne dni!
Peter Stjernström Najlepsza książka na świecie (Världens bästa bok)
tłum. Emilia Fabisiak
Wydawnictwo Świat Książki
2016