Jednym z lepiej znanych Polakom szwedzkich miast jest pewnie Ystad. No, w każdym razie przynajmniej z nazwy, chociażby dlatego, że do Ystad kursują promy ze Świnoujścia. Kiedy jako mała dziewczynka podróżowałam z rodzicami nad polskie morze, zastanawiała mnie zawsze ta (wtedy) dziwnie wyglądająca i brzmiąca nazwa na znakach drogowych. Rok temu malownicze krajobrazy miasteczka zupełnie skradły moje serce.
To, co absolutnie urzeka w Ystad, podobnie jak w wielu innych miastach Skanii, to wąskie uliczki, niewysokie, pomalowane na kolorowo nowsze domy, najczęściej z różami lub malwami rosnącymi przy wejściu oraz domy szachulcowe (ponad 300 budynków tego rodzaju, największy taki kompleks w Szwecji!), pamiętające jeszcze czasy średniowiecza - wszystko razem tworzące niepowtarzalny klimat. Zaczarował mnie też panujący w mieście spokój, tym bardziej, że kiedy pierwszy raz odwiedzałam Ystad, wracałam prosto z Malmö.
Do miasteczka wracałam potem jeszcze kilka razy; żeby przespacerować się właśnie tymi ulicami, kiedy po prostu w Ystad wypadała mi przesiadka na trasie innych podróży; żeby wypić kawę z B., żeby pokazać E. to, co podobało mi się tu najbardziej.
Na większości zdjęć z Ystad widać wieżę kościoła Mariackiego (Sankta Maria kyrka), który jest swojego rodzaju punktem orientacyjnym w mieście. Z wieżą kościoła wiąże się jedna z największych (moim zdaniem) ciekawostek miasta: każdej nocy z wieży na cztery strony świata rozlega się dźwięk trąbki. Pierwszy pojedynczy sygnał o 21.15, kwadrans później dwa sygnały, po kolejnym kwadransie trzy sygnały, seria czterech sygnałów oznacza pełną godzinę. Trąbienie trwa do pierwszej w nocy(!). Skąd wzięła się ta tradycja? Otóż w XIX w. wiele starych miast na północy miało strażników, którzy nocą obserwowali miasto z wież i wznosili alarm w razie pożaru. Strażnik wygrywając sygnał co kwadrans, potwierdzał, że cały czas czuwa. Kiedy patrzy się na starą, drewnianą zabudowę Ystad, ciągłe czuwanie musiało rzeczywiście być sprawą życia lub śmierci. Po co jednak trębacz na wieży dzisiaj? I czy mieszkańcom nie zbrzydło (łagodnie mówiąc) to nocne trąbienie? Okazuje się, że kiedy władze miasta chciały znieść "urząd" trębacza, zaprotestowali właśnie mieszkańcy. Dzięki temu Ystad jest jedynym miastem, gdzie tradycja nocnego czuwania trębaczy na wieży jest wciąż żywa. Poniżej krótki film o tej historii (szwedzki tekst, ale warto obejrzeć ze względu na piękne zdjęcia!):
Ciekawostką z polskim akcentem jest parafia katolicka przy kościele św. Mikołaja (Sankt Nikolai kyrka) w Ystad, jedna z nie tak wielu w całej Skanii. Proboszczami parafii od początku jej istnienia są Polacy, Misjonarze Oblaci. Kościół z wyglądu w ogóle nie przypomina kościoła, ale wpisuje się za to w klimat architektury miasta:
Razem z E. spędziłyśmy też sporo czasu odpoczywając w wirydarzu przy dawnym klasztorze franciszkanów, wśród pachnących róż, piwonii i ziół.
Ystad to jednak nie tylko zabytkowe domy i kościoły. To także piękne plaże, pełna uroku marina i pełne życia portowe restauracje. Kiedy zwiedzałam Ystad, nad miastem akurat opadała gęsta mgła, która wszystkim miejscom nadawała jeszcze bardziej wyjątkowy klimat.
Oprócz całej tej sielanki i spokoju Ystad ma jeszcze swoje drugie oblicze - jest tłem wielu wydarzeń w powieściach Henninga Mankella o śledczym Kurcie Wallanderze. Przyznaję się, że nie jestem wielką fanką kryminałów i nie do końca dałam się porwać wielkiej fali mrocznej skandynawskiej literatury. Za to bardzo przyjemnie ogląda mi się jedną z serialowych wersji, tę szwedzką, z Kristerem Henrikssenem (w głównej roli) i charyzmatycznym Olą Rapace - niedługo zresztą mają pojawić się kolejne odcinki trzeciego sezonu.
W książkach i ekranizacjach w Ystad oraz w okolicy mają miejsce zbrodnie, grasuje sekta, obywatele skrywają mroczne sekrety, pojawiają się ataki terrorystyczne... Popularność powieści i serialu z pewnością w pewien sposób przyczyniła się do rozwoju turystyki w okolicy. Dzięki temu na przykład na stronie I Wallanders Spår (Śladami Wallandera) można dowiedzieć się o miejscach, które są wyraźnie powiązane z fabułą lub które w jakiś sposób "zagrały" w serialu. Fani kryminalnych zagadek z Ystad koniecznie muszą zajrzeć do Fridolfs Konditori, ulubionej kawiarni Wallandera, gdzie bohater miał zwyczaj zjadać kanapkę ze śledziem i popijać piwo. Kawiarnia słynie dzisiaj z Wallander bakelse - "Wypieku Wallandera" - niebieski kolor od razu przywodzi na myśl policyjne mundury!
Jeśli kiedykolwiek w przyszłości będziecie planować wyprawę do Szwecji promem ze Świnoujścia i zaczniecie się zastanawiać, który rejs wybrać - do Ystad czy do Trelleborga - to macie już chyba gotową odpowiedź. Czym jeszcze można przekonywać? Ystad leży na ternie wyjątkowo urokliwego obszaru Österlen, niedaleko stąd do robiącej niesamowite wrażenie kamiennej formacji Ales Stenar czy urokliwej "stolicy" obszaru - Simrishamn. Warto!
Do miasteczka wracałam potem jeszcze kilka razy; żeby przespacerować się właśnie tymi ulicami, kiedy po prostu w Ystad wypadała mi przesiadka na trasie innych podróży; żeby wypić kawę z B., żeby pokazać E. to, co podobało mi się tu najbardziej.
Na większości zdjęć z Ystad widać wieżę kościoła Mariackiego (Sankta Maria kyrka), który jest swojego rodzaju punktem orientacyjnym w mieście. Z wieżą kościoła wiąże się jedna z największych (moim zdaniem) ciekawostek miasta: każdej nocy z wieży na cztery strony świata rozlega się dźwięk trąbki. Pierwszy pojedynczy sygnał o 21.15, kwadrans później dwa sygnały, po kolejnym kwadransie trzy sygnały, seria czterech sygnałów oznacza pełną godzinę. Trąbienie trwa do pierwszej w nocy(!). Skąd wzięła się ta tradycja? Otóż w XIX w. wiele starych miast na północy miało strażników, którzy nocą obserwowali miasto z wież i wznosili alarm w razie pożaru. Strażnik wygrywając sygnał co kwadrans, potwierdzał, że cały czas czuwa. Kiedy patrzy się na starą, drewnianą zabudowę Ystad, ciągłe czuwanie musiało rzeczywiście być sprawą życia lub śmierci. Po co jednak trębacz na wieży dzisiaj? I czy mieszkańcom nie zbrzydło (łagodnie mówiąc) to nocne trąbienie? Okazuje się, że kiedy władze miasta chciały znieść "urząd" trębacza, zaprotestowali właśnie mieszkańcy. Dzięki temu Ystad jest jedynym miastem, gdzie tradycja nocnego czuwania trębaczy na wieży jest wciąż żywa. Poniżej krótki film o tej historii (szwedzki tekst, ale warto obejrzeć ze względu na piękne zdjęcia!):
Ciekawostką z polskim akcentem jest parafia katolicka przy kościele św. Mikołaja (Sankt Nikolai kyrka) w Ystad, jedna z nie tak wielu w całej Skanii. Proboszczami parafii od początku jej istnienia są Polacy, Misjonarze Oblaci. Kościół z wyglądu w ogóle nie przypomina kościoła, ale wpisuje się za to w klimat architektury miasta:
Razem z E. spędziłyśmy też sporo czasu odpoczywając w wirydarzu przy dawnym klasztorze franciszkanów, wśród pachnących róż, piwonii i ziół.
Ystad to jednak nie tylko zabytkowe domy i kościoły. To także piękne plaże, pełna uroku marina i pełne życia portowe restauracje. Kiedy zwiedzałam Ystad, nad miastem akurat opadała gęsta mgła, która wszystkim miejscom nadawała jeszcze bardziej wyjątkowy klimat.
Oprócz całej tej sielanki i spokoju Ystad ma jeszcze swoje drugie oblicze - jest tłem wielu wydarzeń w powieściach Henninga Mankella o śledczym Kurcie Wallanderze. Przyznaję się, że nie jestem wielką fanką kryminałów i nie do końca dałam się porwać wielkiej fali mrocznej skandynawskiej literatury. Za to bardzo przyjemnie ogląda mi się jedną z serialowych wersji, tę szwedzką, z Kristerem Henrikssenem (w głównej roli) i charyzmatycznym Olą Rapace - niedługo zresztą mają pojawić się kolejne odcinki trzeciego sezonu.
http://www.webtvwire.com/wp-content/uploads/2013/04/wallander-swedish-logo.jpg |
http://www.wallander-web.de/trio_wallander.jpg |
http://i.pinger.pl/pgr348/140e040b000ee2924bf8e604/wallander3.jpg |
W książkach i ekranizacjach w Ystad oraz w okolicy mają miejsce zbrodnie, grasuje sekta, obywatele skrywają mroczne sekrety, pojawiają się ataki terrorystyczne... Popularność powieści i serialu z pewnością w pewien sposób przyczyniła się do rozwoju turystyki w okolicy. Dzięki temu na przykład na stronie I Wallanders Spår (Śladami Wallandera) można dowiedzieć się o miejscach, które są wyraźnie powiązane z fabułą lub które w jakiś sposób "zagrały" w serialu. Fani kryminalnych zagadek z Ystad koniecznie muszą zajrzeć do Fridolfs Konditori, ulubionej kawiarni Wallandera, gdzie bohater miał zwyczaj zjadać kanapkę ze śledziem i popijać piwo. Kawiarnia słynie dzisiaj z Wallander bakelse - "Wypieku Wallandera" - niebieski kolor od razu przywodzi na myśl policyjne mundury!
Jeśli kiedykolwiek w przyszłości będziecie planować wyprawę do Szwecji promem ze Świnoujścia i zaczniecie się zastanawiać, który rejs wybrać - do Ystad czy do Trelleborga - to macie już chyba gotową odpowiedź. Czym jeszcze można przekonywać? Ystad leży na ternie wyjątkowo urokliwego obszaru Österlen, niedaleko stąd do robiącej niesamowite wrażenie kamiennej formacji Ales Stenar czy urokliwej "stolicy" obszaru - Simrishamn. Warto!
Źródła:
zdjęcia z Ystad z własnego archiwum