Po wielkanocnej przerwie przygotowałam dla Was dziś... papieski Językowy smaczek tygodnia. Z brodą.
tvist om påvens skägg
czyli w dosłownym tłumaczeniu
spór o brodę papieża
źródło |
Ten, kto prowadzi spór o brodę papieża, ten debatuje o trywialnych rzeczach, które właściwie nie są istotne dla dyskusji samej w sobie. Ponadto najczęściej nie da się w żaden sposób dowieść racji takich drobnostek.
Skąd takie powiedzenie? Podobno ma swoje korzenie w dawnej debacie teologicznej o tym, czy pewien papież, który zmarł dużo wcześniej niż debata ta miała miejsce, miał brodę czy też nie. Ostatnim brodatym papieżem był Innocenty XII, który zmarł w 1700 roku. Jeśli wierzyć oficjalnym papieskim portretom, wcześniej nie aż tak wielu papieży było niezarośniętych. Jako że nie ma żadnych wiarygodnych wizerunków głów kościoła z pierwszych stuleci, dyskusja o zaroście pierwszych papieży wydaje się zatem bezsensowna.
Podobne powiedzenie znajdziecie w języku niemieckim, tyle tylko, że tam chodzi nie o brodę papieża, ale cesarza. Wyrażenie prawdopodobnie ma jednak swoje korzenie w łacińskim lana caprina rixari - kłócić się o brodę kozy.
Szwedzki blog o brodach, Skäggbloggen, podaje kilka ciekawostek o brodach w historii kościoła. Otóż w IX wieku rzymscy kapłani byli brodaci, a greccy ogoleni. Sto lat później role się odwróciły. W XI wieku papież Grzegorz zabronił księżom noszenia zarostu. Najbardziej "brodatym" stuleciem w historii kościoła katolickiego był natomiast wiek XVII.
Skąd takie powiedzenie? Podobno ma swoje korzenie w dawnej debacie teologicznej o tym, czy pewien papież, który zmarł dużo wcześniej niż debata ta miała miejsce, miał brodę czy też nie. Ostatnim brodatym papieżem był Innocenty XII, który zmarł w 1700 roku. Jeśli wierzyć oficjalnym papieskim portretom, wcześniej nie aż tak wielu papieży było niezarośniętych. Jako że nie ma żadnych wiarygodnych wizerunków głów kościoła z pierwszych stuleci, dyskusja o zaroście pierwszych papieży wydaje się zatem bezsensowna.
Podobne powiedzenie znajdziecie w języku niemieckim, tyle tylko, że tam chodzi nie o brodę papieża, ale cesarza. Wyrażenie prawdopodobnie ma jednak swoje korzenie w łacińskim lana caprina rixari - kłócić się o brodę kozy.
Szwedzki blog o brodach, Skäggbloggen, podaje kilka ciekawostek o brodach w historii kościoła. Otóż w IX wieku rzymscy kapłani byli brodaci, a greccy ogoleni. Sto lat później role się odwróciły. W XI wieku papież Grzegorz zabronił księżom noszenia zarostu. Najbardziej "brodatym" stuleciem w historii kościoła katolickiego był natomiast wiek XVII.
Szczerze to napiszę że mnie Natalia zaskakujesz taką wiedzą! Co tydzień, co wpis dowiaduję się czegoś nowego. Mało tego, co się zapytam O. to się uśmiecha i pyta, a co, znów coś napisała? :))))
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz, jak fajnie to słyszeć! :)
UsuńŚwietne, bardzo mi się podoba :) Chociaż nie znam szwedzkiego, to strasznie mi się podobają te językowe smaczki :)
OdpowiedzUsuńalessandra
http://studia-parla-ama.blog.pl/
Dzięki, Alessandra, taki był plan ;)
Usuńczyli to taka nasza polska "Dupa Maryni" :))
OdpowiedzUsuńTak, po niemiecku kłóci się o brodę cesarza :D Coraz fajniejsze smaczki :)
OdpowiedzUsuńDobre! Bardzo mi się podoba :-)
OdpowiedzUsuńAleż trafiłaś z tą tematyką ;))) Swoją drogą szwedzki jezyk brzmi dla mnie jak rozmowa kosmitów ;))) zupełnie nie do odgadniecie, choć słyszałam, ze w nauce już nie takie diabeł straszny jak sie wydaje :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Marysia
Tematyka specjalnie wybrana na tę okoliczność ;) Szwedzki naprawdę nie jest taki straszny! Wydaje mi się, że każdy język, którego się nie zna, na początku brzmi dziwnie, a jak już będzie się miało pojęcie przynajmniej gdzie kończą się i zaczynają słowa, zaczyna "normalnieć" :D
UsuńDość ciekawe, przyznam.
OdpowiedzUsuńŚmieszny ten przegląd bródek :) bardzo się lubię w językowych smaczkach, zawsze wnoszą coś do wiedzy o innym kraju i języku, a dodatkowo można je porównać z innymi językami.
OdpowiedzUsuńTwoje smaczki umilają mi poniedziałki :)
OdpowiedzUsuńI to już 10? Ależ lecą te tygodnie!
Też o tym pomyślałam! ;)
UsuńFranciszek z brodą wygląda jak Osama. Ale i tak go lubię - Franciszka nie Osamę. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń;)
UsuńMam wrażenie, że z brodą tego rodzaju to większość upodabnia się jakoś do Osamy. Pozdrowienia!
Natalio coraz ciekawsze są te Twoje smaczki, będę czekać niecierpliwością na następny :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Smaczek jak zawsze smaczkowy, i papieżowy w obliczu wyświęcania Papieży :) Swoją drogą idealnie właśnie oddaje marność nic nieznaczących szczególików.
OdpowiedzUsuńBtw, szwedzki blog o brodach to dopiero niszowy kawałek szwedzkiej kultury ;) Lajkować :)
xoxo
To ich przywiązanie do rowerów jest niesamowite!
OdpowiedzUsuń