31 sierpnia 2015

Asa, Mans i Isztadt, czyli co mnie irytuje ;)

Na ogół staram się nie narzekać. Ale jeśli chodzi o język polski, to mam tendencję do zamieniania się w grammar nazi (kochani przyjaciele póki co mi to wybaczają). W dzisiejszym wpisie jednak trochę ponarzekam i zacznę się czepiać tego, jak język szwedzki traktowany jest w polskich mediach. Czyli wyleję z siebie wszystko to, co irytuje mnie od pewnego czasu.

A irytuje mnie to, jak radiowcy, komentatorzy sportowi, telewizyjni prezenterzy poczynają sobie ze szwedzkimi imionami, nazwiskami czy nazwami miast. Irytuje mnie, że Ystad staje się "isztadem" (trochę jakby z niemieckiego), Åsa staje się "asą" (jakby kółeczka nad A nie było w ogóle), a Tove Janson kiedyś (wprawdzie nie w mediach, ale na konferencji, na której wygłaszałam referat związany z Muminkami) stała się "tołw dżenson" (tak po amerykańsku).



Nie zrozumcie mnie źle, nie chcę zrobić z siebie kogoś takiego, jak pan z poniższego filmu:



W rozmowach na co dzień nie przesadzam. Nie wymagam też, by moja zaczytująca się w kryminałach sąsiadka wiedziała, że Larsson to jednak bardziej "lorszon", a Läckberg bliżej do "lekberj". Irytuje mnie po prostu, kiedy słyszę coś takiego w radiu czy telewizji. Takie rzeczy można w dzisiejszych czasach naprawdę bardzo szybko sprawdzić w internecie (polecam np. forvo.com czy pronouncenames.com).

printscreen z forvo.com

printscreen z pronouncenames.com

Piszę o tym dlatego, że podczas wakacyjnych wyjazdów, kiedy w samochodzie słuchaliśmy radia, kilka razy słyszałam, że właśnie przed nami kawałek zwycięzcy Eurowizji "Mansa" Zelmerlöwa (przy czym Måns powinien brzmieć jak "mons") albo przebój "Tołw Loł" (podczas gdy Tove Lo wymawia się jako "tuuve luu"). Dlaczego nie przekręca się tak nazwisk anglojęzycznych (no dobra, czasem się przekręca o czym przekonałam się z tego artykułu), niemiecko-, francusko czy hiszpańskojęzycznych? I czy nie powinno być tak, że język z mediów ma stanowić swojego rodzaju wzór do naśladowania? Ja na przykład cieszę się, że z telewizji dowiedziałam się, jak wymawia się nazwisko Paolo Coelho, a z radia wreszcie poznałam wymowę imienia Beyoncé, na którą sama miałam wcześniej kilka nietrafionych pomysłów. No i co więcej, gdybym była sławna i znana na całym świecie, to sama chciałabym, żeby moje imię i nazwisko odczytywane było w sposób jak najbardziej zbliżony do tego, jak brzmią one po polsku. Wy pewnie też?

Pamiętam, jak w internecie przewinęło się mnóstwo komentarzy, gdy pojawił się audiobook z "Dziećmi z Bullerbyn", czytanymi przez Edytę Jungowską. Rodzice, którzy prezentowali swoim dzieciom książkę tak popularną, kiedy sami byli mali, oburzali się, że dzieciom z Bullerbyn pozmieniano imiona - pojawił się jakiś "Ulle" i jakaś "Siasztin". Tłumacze musieli uspokajać, że niczego nie zmieniono, tylko tak te dzieci się po prostu nazywają (ja byłabym nawet bardziej konsekwentna i "Bossego" zmieniłabym w wymowie na "Bussego"). Posłuchajcie fragment audiobooka od około 0:48: 




Na koniec kilka przykładów, jak czytać imiona i nazwiska znanych Szwedów i Szwedek:

* Ingmar Bergman, reżyser: - mnie akurat BerGman aż tak bardzo nie razi
* Olof Palme, polityk: 
* Björn Borg, tenisista:
* Fredrik Ljungberg, piłkarz:
* Peter Forsberg, hokeista:
* Selma Lagerlöf, pisarka:
* Johan Theorin, pisarz:
* Maj Sjöwall, Per Wahlöö, pisarze:


I jeszcze jedna ważna kwestia do zapamiętania: szwedzkie imię Ola (wymawiane tak:) to imię męskie. Polecam mieć to na uwadze wszystkim paniom Aleksandrom, które chciałyby podpisywać maile do Szwecji skróconą wersją swojego imienia :)


Follow on Bloglovin

28 sierpnia 2015

Co o Szwedach mówią emoji?

Rozbudowane emotikony emoji są coraz bardziej popularne. Do tego stopnia, że SwiftKey postanowiło przeprowadzić obszerne badanie, jakie ikonki stosują użytkownicy kilkunastu różnych języków (i ich odmian). NAPRAWDĘ! Pierwszy taki raport opublikowano w kwietniu 2015, wynikło z niego między innymi, która społeczność językowa częściej używa emotikon związanych z alkoholem, przemocą, a która częściej wykorzystuje symbole serca, uśmiechnięte lub smutne minki. Czy to rzeczywiście mówi coś o tych społecznościach? Trudno brać wyniki tego badania na serio, ale czy to nie fascynujące, że rezultaty dla różnych języków mogą aż tak się różnić?

W czerwcu pojawiła się druga część tego badania. W przebadanej grupie znalazły się języki skandynawskie, więc nie mogłam się powstrzymać, by nie zaprezentować Wam raportu o tym, jakich emotikon najczęściej używają użytkownicy języka szwedzkiego. Co to może mówić o Szwedach? To już możecie dopowiedzieć sobie sami.

źródło

Zabawny fakt #1: Miej serce i patrzaj w serce. I klikaj w serce.

Najczęściej używaną emotką jest serce. To ciekawe, ponieważ z pierwszego raportu wynikało, że wśród prawie wszystkich języków najpopularniejsza jest uśmiechnięta buźka (wtedy od tej reguły wyjątek stanowili jedynie Francuzi).

Co więcej, ponadprzeciętną popularność wśród piszących po szwedzku ma też emoji z dwoma serduszkami. Ach, ci romantycy!

Zabawny fakt #2: Chleba naszego powszedniego...

Szwedzi używają emoji 'chleb' zdecydowanie częściej niż reprezentanci innych społeczności. Skąd ta popularność akurat tej ikonki? Czyżby miało to związek z tym, że to Szwecja słynie z chrupkiego pieczywa knäckebröd? Niekoniecznie. Możliwe wytłumaczenie jest takie, że taką emotką wyraża się słowo deg, które dosłownie oznacza 'ciasto' (tę masę), ale w slangu mówi się tak na pieniądze.

Zabawny fakt #3: Kochany Panie Mikołaju!

W Szwecji, podobnie zresztą jak w Danii i Norwegii, superpopularna jest ikonka ze Świętym Mikołajem. Co ciekawe, w Finlandii, gdzie znajduje się przecież wioska Mikołaja w Rovaniemi, użycie tego obrazka jest dużo niższe niż światowa średnia!

Zabawny fakt #4: Alkohol? Tak, poproszę piwo.

Jeśli chodzi o całe kategorie symboli, Szwedzi w porównaniu do innych badanych, nadużywają takich działów jak gesty dłoni, serca i... alkohol. Wśród tej ostatniej kategorii obrazek piwa używany jest dwa razy częściej niż wynosi światowa średnia. 

Zabawny fakt #5: Zimni Szwedzi?

Jeśli przyjrzycie się w tabeli polom zaznaczonym na niebiesko, czyli tym, które opisują emoji używane rzadziej w porównaniu z innymi językami czy ze średnią, zobaczycie tam głównie buzie, wyrażające dość silne emocje: strach, złość i płacz. Czyżby miało to odzwierciedlać stereotyp zimnego Szweda, któremu z trudem przychodzi wyrażanie emocji?



Na koniec, trochę w formie żartobliwego komentarza do całego fenomenu emoji, mam dla Was pasek komiksu o Nemi autorstwa norweskiej rysowniczki Lise Myhre, tu po szwedzku:


źródło
- Spotkamy się tam o 11?
- [masa emoji]
- "OK"! Napisz po prostu "OK"!!
- Poczekaj... Nie użyłam jeszcze jednej.




Źródło:



Follow on Bloglovin

25 sierpnia 2015

5 zaskakujących szwedzkich powiedzeń

Podobno przysłowia są mądrością narodu. Przysłowia, powiedzenia czy znane cytaty z różnych krajów często zapadają nam w pamięć. Czasem właśnie ze względu na to, jakie mądrości nam przekazują, czasem są po prostu ciekawe, a czasem nieźle potrafią nas zaskoczyć.


Dziś przysłowia z różnych krajów i w różnych językach przedstawią Wam blogerki i blogerzy kulturowo-językowi - tego samego dnia, o tej samej porze. Wszystkie moje wpisy, biorące udział w poprzednich odsłonach akcji, znajdziecie tutaj. Chcesz do nas dołączyć? Skontaktuj się z nami, wysyłając wiadomość na adres blogi.jezykowe1@gmail.com.




Ja postanowiłam wybrać dla Was 5 szwedzkich powiedzeń, które zupełnie mnie zaskoczyły, kiedy spotkałam się z nimi po raz pierwszy i sprawiły, że od razu uśmiechnęłam się pod nosem. Zobaczcie co dla Was przygotowałam:


Han har tomtar på loftet.
dosłownie: On ma krasnoludki na strychu.
znaczenie: On ma nie po kolei w głowie.


Jan Sandström, Tomte på loftet, źródło

Czy to bajka, czy nie bajka, myślcie sobie, jak tam chcecie. A ja przecież wam powiadam: Krasnoludki są na świecie! - jak pisała Maria Konopnicka. I najwyraźniej są na świecie, chowają się na strychu u tych, którzy mają nierówno pod sufitem ;) Tomtar, szwedzkie krasnoludki, w ludowych wierzeniach opiekowały się w nocy gospodarstwem. Dziś kojarzą się przede wszystkim z okresem bożonarodzeniowym - skrzaty (tomtenissar) pomagają bowiem Świętemu Mikołajowi (Jultomten).

Choć skrzaty mącące komuś w głowie mogą budzić zdziwienie, to, sam koncept, by porównywać głowę do strychu, najwyższego piętra nie jest aż tak zaskakujący. Po szwedzku o kimś niespełna rozumu mówi się też, że det är inte riktigt rätt möblerat på övervåningen - 'nie ma do końca dobrze umeblowane na górnym piętrze'. Po duńsku ktoś zwariowany 'ma szczury na strychu' (have rotter på loftet), a po angielsku 'ma nietoperze w dzwonnicy' (have bats in the belfry). Mnie jednak chyba najbardziej podoba się wersja z krasnoludkami.


Ingen fara på taket!
dosłownie: Nie ma zagrożenia na dachu!
znaczenie: Wszystko w porządku!

Wyrażenie dziś brzmi bardzo dziwnie, ale jego znaczenie nieco wyjaśnia się, gdy usłyszymy je w pełnym brzmieniu:  Ingen fara på taket så länge skorstenen står, czyli w tłumaczeniu: Nie ma zagrożenia na dachu, dopóki stoi komin - czyli po prostu: nie trzeba się martwić ;)

Podobne znaczenie ma wyrażenie o dosłownym brzmieniu "nie ma krowy na lodzie", o którym pisałam już w Językowym smaczku tygodnia.


Smaken är som baken - delad.
dosłownie: Gust jest jak tyłek - podzielony.
znaczenie: Każdy ma swój gust.
źródło

To chyba jedno z moich zdecydowanie ulubionych szwedzkich powiedzeń, bardzo często je przytaczam. Bo jest śmieszne i w stu procentach prawdziwe - takim tekstem idealnie można przerwać dyskusję o tym, co jest ładniejsze, czy co się bardziej podoba. No bo przecież gust jest jak tyłek! 



Finns det hjärterum, så finns det stjärterum.
dosłownie: Jeśli jest miejsce na serce, jest miejsce na pupę.
znaczenie: Dla chcącego nic trudnego.



O tym wyrażeniu już kiedyś na blogu pisałam, ale podoba mi się tak bardzo, że nie mogło go zabraknąć w tym zestawieniu. Powiedzenie to oznacza, że jeśli nam na czymś zależy, to wszystko da się zrobić, ale używa się go częściej w bardziej dosłownym kontekście - na przykład, gdy ma się problem z zakwaterowaniem gości albo usadzeniem gości przy stole. Ale wiadomo, dla chcącego (i kochającego) Szweda nic trudnego, miejsce na dodatkową pupę zawsze się znajdzie.



Nu har du skitit i det blå skåpet!
dosłownie: Teraz to nasrałeś do błękitnej szafy!
znaczenie: Teraz to wpadłeś w tarapaty! / Teraz to się zupełnie ośmieszyłeś!


źródło

To powiedzenie zaskoczyło mnie najbardziej, dlatego zostawiłam je dla Was na sam koniec dzisiejszego wpisu. Dlaczego problematyczna sytuacja w przysłowiu odpowiada załatwianiu się do szafy i to jeszcze niebieskiej? Tego akurat do końca nie wiadomo, koncepcje są różne. Po pierwsze, podobno może pochodzić z języka marynarzy. 'Niebieską szafą' nazywano morze, bo wyrzucano do niego wszystkie niepotrzebne na statku rzeczy. Ale nie wyjaśnia to fragmentu z załatwianiem się. Po drugie, mówi się, że znana niebieska szafa znajdowała się w XIX wieku w sztokholmskim pubie - swoje szklanki odkładali do niej skazańcy, którym wolno było upić się ostatni raz przed egzekucją. Nie ma jednak żadnych zapisów o tym, by wkładali do szafy coś innego ;) Trzecia, najbardziej prawdopodobna koncepcja dotyczy różnych rodzajów mebli w dawnych szwedzkich domach. Otóż, w XIX wieku zaczęto masowo wytwarzać barwnik błękit pruski. Dzięki temu na błękitne meble, a nie tylko w kolorze czerwieni czy ochry mogli pozwolić też sobie mniej zamożni mieszkańcy. Błękitne szafy wciąż uchodziły za bardziej wytworne i eleganckie, przechowywano w nich na przykład srebra stołowe. Czerwone służyły do przechowywania rzeczy codziennego użytku, w tym na przykład nocników. Cóż, włożenie takiej porcelany do niewłaściwej szafy niewątpliwie mogło spowodować tarapaty!


Źródła:



Które szwedzkie powiedzenie zaciekawiło Was najbardziej?

Nie przegapcie też przysłów i powiedzeń z innych języków na pozostałych blogach!



Chiny:
Biały Mały Tajfun - Chińskie powiedzenia i przysłowia

Francja:
Madou en France - Piękne francuskie cytaty 
Français-mon-amour - Francuskie powiedzenia i przysłowia 
Między Francją a Szwajcarią - Francuskie przysłowia z kotami w roli głównej 
Blog o Francji, francuzach i języku francuskim - 5 francuskich mądrości ludowych

Hiszpania: 
Bzik Iberyjski - Hiszpańskie powiedzenia i przysłowia. Bzik w akcji W 80 Blogów Dookoła Świata

Kirgistan:
O języku kirgiskim po polsku - Kirgiskie przysłowia

Litwa:
Na Litwie - Litewskie powiedzenia i przysłowia

Niemcy:
Niemiecki po ludzku - Przysłowia związane z czasem

Rosja: 
Blog o tłumaczeniach i języku rosyjskim -  Rosyjskie powiedzenie związane z jedzeniem 

Szwajcaria:
Szwajcarskie Blabliblu - Mądrości ludowe Szwajcarów - szwajcarskie powiedzenia i przysłowia

Tanzania: 
Suahili online - Suahilijskie przysłowia

Wielka Brytania:
Angielskic2 - Przysłowia w obrazkach  
Specyfika języka - Powiedzenia i przysłowia angielskie - zgadniecie jakie?
English with Ann - Money, money, money czyli kasiate angielskie powiedzenia
English-Nook - Angielskie powiedzenia i przysłowia

Włochy:
Studia, parla, ama - Powiedzenia i przysłowia 
Obserwatore - Dzwonimy po fachowca - słowniczek zwrotów i mądrości życiowych
Primo Cappuccino - Inspirujące cytaty najsłynniejszych Włochów na świecie




Follow on Bloglovin

22 sierpnia 2015

O Szwecji z Waszej perspektywy: tanie loty



Wakacje niestety niedługo się kończą, ale na krótsze lub dłuższe wycieczki do Szwecji można decydować się przecież przez cały rok. Tym bardziej, że - jak przekonuje Mateusz z Mathsflights.pl, autor dzisiejszego gościnnego wpisu - loty do Szwecji wcale nie muszą być drogie, a sama podróż trwa niezwykle krótko.

Jedną z pasji Mateusza jest lotnictwo. Odkąd pierwszy raz poleciał samolotem, jego ulubionym zajęciem stało się znajdowanie tanich lotów w wyszukiwarkach linii lotniczych. Obecnie prowadzi też bloga pełnego praktycznych wskazówek dotyczących taniego latania i fotorelacji z własnych podróży, udowadniając, że latanie nie jest już tak bardzo nieosiągalne i zarezerwowane jedynie dla bogatych biznesmenów, jak miało to miejsce jeszcze kilka czy kilkanaście lat temu. Mathsflights możecie też śledzić na Facebooku i na Instagramie, a poniżej przeczytacie tekst i obejrzyjcie zdjęcia, jakie przygotował dla Was Mateusz.



Co do tego, że Szwecja to piękny kraj mający bardzo dużo do zaoferowania, chyba nikt z czytających Szwecjobloga nie ma żadnych wątpliwości. Jeśli ktoś z Was nie miał jeszcze okazji przekonać się o tym na własne oczy, może czas o tym pomyśleć? By Wam to ułatwić, przygotowałem wpis o tanich połączeniach lotniczych do Szwecji, by pokazać Wam, że możliwości jest naprawdę sporo! I wcale nie muszą być one tak drogie, jak mogłoby się wydawać.




Jeśli chodzi o tanie linie lotnicze, aktualnie bezpośrednio z Polski możemy dostać się do trzech szwedzkich miast, tych najważniejszych, tj. do Sztokholmu, Malmö, a także do Göteborga. Zacznę od stolicy, bo tak by chyba wypadało. To właśnie do Sztokholmu oferta tanich przewoźników jest zdecydowanie najbogatsza.



Węgierskie tanie linie Wizz Air latają na lotnisko Sztokholm-Skavsta, które od centrum Sztokholmu oddalone jest o jakieś 100km. Może wydawać się to dziwne, ale tak jest bardzo często, że lotniska z których korzystają tani przewoźnicy oddalone są o dziesiątki kilometrów. Jednakże ze Skavsty bez problemu dostaniemy się do miasta, między dzięki autobusom Flygbussarna. Podróż trwa ok. 80 minut i odbywa się na pokładzie wygodnych autokarów, z bezpłatnym Wi-Fi czy gniazdkami elektrycznymi.


Największa częstotliwość lotów do Sztokholmu jest z Gdańska. To lotnisko ogólnie ma bardzo bogatą ofertę, jeśli chodzi o północne kierunki, z Islandią włącznie. Do szwedzkiej stolicy samoloty linii Wizz Air latają aż dwa razy dziennie, z wyjątkiem środy, kiedy lot odbywa się tylko raz dziennie. Poranny lot startuje z Gdańska o 6 rano, zaś ten wieczorny jest w kraju z powrotem o 22.45. Także jak widzicie, można nawet pomyśleć o krótkiej, jednodniowej wizycie w kraju Trzech Koron. Jeśli obawiacie się, że to za mało czasu na Sztokholm, można też pomyśleć o zwiedzaniu pobliskiego Nyköping. Jak widzicie, ceny biletów zaczynają się już od 39zł za lot w jedną stronę.


Sześć lotów tygodniowo, z wyjątkiem soboty, oferuje nam warszawskie lotnisko Chopina. Z Katowic do Sztokholmu polecimy w poniedziałki, środy, piątki oraz niedziele. Zaś mieszkańcy Poznania i okolic mają możliwe wyloty we wtorki i soboty. Dla tych latających z Lublina do dyspozycji są trzy połączenia tygodniowo: we wtorki, czwartki i niedziele.

Ale to nie koniec jeśli chodzi o tanie loty Wizz Air do Sztokholmu, gdyż już 15 września linia ta zainauguruje także loty z Wrocławia, które odbywać się będą dwa razy w tygodniu: we wtorki oraz w soboty.


Na lotnisko Skavsta polecimy także liniami Ryanair. Z podwarszawskiego Modlina samoloty irlandzkiego przewoźnika latają pięć razy w tygodniu: we wtorki, środy, czwartki, a także w soboty i niedziele. Nieznacznie mniejsza częstotliwość jest z Krakowa, skąd samoloty do Sztokholmu odlatują w poniedziałki, środy, piątki oraz niedziele.


Tych, których interesuje południowa Szwecja z pewnością zainteresują loty do Malmö, które oferuje nam węgierski Wizz Air. Dojazd z lotniska Sturup do centrum miasta zajmuje ok. 40 minut. Tutaj także możemy skorzystać z autokarów Flygbussarna. Podobnie jak w przypadku Sztokholmu, największe możliwości daje nam lotnisko w Gdańsku, z którego loty odbywają się codziennie, z wyjątkiem środy. Z Warszawy oraz Katowic do Malmö polecimy w poniedziałki, środy, piątki i niedziele, zaś z poznańskiej Ławicy – w poniedziałki i piątki. To niesamowite, że wystarczy godzina, by znaleźć się w Szwecji. Tyle trwa właśnie lot na trasie Poznań – Malmö. A z Gdańska jest jeszcze krócej!


W przeszłości istniało jeszcze połączenie Ryanaira z Wrocławia do Malmö. Raz miałem okazję lecieć, jednakże trasa została skasowana. Ale pamiątkowe zdjęcie zostało.


No i jeszcze Göteborg, do którego sam niestety nie dotarłem, a wybieram się już dość długo. Tutaj także do dyspozycji mamy loty linii Wizz Air. Z Gdańska w środy oraz niedziele, natomiast z Warszawy- we wtorki, czwartki oraz soboty.


A już 25 października Ryanair uruchomi także połączenie z podwarszawskiego Modlina, które odbywać się będzie dwa razy w tygodniu: w piątki oraz niedziele.



Jak więc widzicie, możliwości jest naprawdę sporo, a ceny biletów często na trasach do Szwecji rozpoczynają się już od 39zł. Więc może warto wybrać się na zwiedzanie Szwecji. Dłuższy pobyt w kraju Trzech Koron? A może krótki wypad na kawę i typowo szwedzkie kanelbulle? Wybór należy do Was! :)


Dla mnie każdy powód, by polecieć do Szwecji, jest dobry. W końcu to takie połączenie dwóch największych pasji – miłości do Szwecji i miłości do latania. W Sztokholmie byłem zarówno na tydzień, jak i na jeden dzień, a w październiku najprawdopodobniej wybiorę się do Nyköping na kilka godzin z Poznania. Jednakże największy sentyment mam do trasy Poznań-Malmö. Na niej odbył się właśnie mój pierwszy lot samolotem. To właśnie Malmö było pierwszym szwedzkim miastem, które udało mi się odwiedzić. Było to jakieś 7 lat temu, gdy miałem niespełna 18 lat. Tak więc gdy tylko dowiedziłem się, że Wizz Air przywraca trasę z Poznania do Malmö do swojej siatki, od razu kupiłem bilet i lotem inauguracyjnym poleciałem do południowej Szwecji. 



Lotnisko w Malmö też jest dla mnie zdecydowanie bardziej przyjazne niż podsztokholmska Skavsta, na której jest dość tłoczno. Uwielbiam bywać na lotniskach, często przed lotem przyjeżdżam na nie trochę wcześniej. W Sztokholmie jednak tego nie robię. Ani tarasu, ani żadnych atrakcyjnych samolotów na płycie. Lotnisko Sturup w Malmo wypada przy nim nieco lepiej.





Follow on Bloglovin

10 sierpnia 2015

Ślubne przesądy w Szwecji

Prawie rok temu pisałam Wam o zaręczynowych zwyczajach w Szwecji. Wróciliśmy właśnie z wesela przyjaciół, stwierdziłam, że to dobry czas, by zebrać informacje, o czym trzeba pamiętać przed ślubem. Ze starszego wpisu na Szwecjoblogu pamiętacie może, że "wiara w przesądy powoduje pecha (att tro på skrock betyder otur)". Ale przesądy dobrze jest znać - na wszelki wypadek i po prostu z czystej ciekawości ;)

O to, czego wystrzegają się lub o co dbają przesądni Szwedzi przed ślubem:

Warto pamiętać, by nie przymierzać obrączek kogoś innego - grozi to tym, że jednak nigdy nie zmieni się stanu cywilnego! Uwaga dla pań - nie wolno szyć sukni ślubnej dla samej siebie. Ta z Was, która by się na to zdecydowała, wyleje po ślubie tyle łez, ile szwów na sukni założyła.

źródło
Istnieją przesądy dotyczące korony panny młodej (jeśli nie wiecie, co to jest, zajrzyjcie koniecznie do poświęconego koronom wpisu). Jej też nie można przymierzać dla zabawy, bo grozi to staropanieństwem. Jeśli korona w dniu ślubu lśni, zwiastuje małżeńskie szczęście. Jeśli wydaje się matowa, sugeruje, że małżeństwo będzie nieszczęśliwe. Natomiast zła pogoda w dzień ślubu w przypadku korony to nic złego - gdy zbiorą się w niej deszcz lub śnieg, wróży to tylko przyszłe bogactwo.

źródło
Nie jest dobrze brać ślub w poniedziałek ani w środę - najlepszymi dniami na zaślubiny są wtorek, czwartek i sobota. Szwedzi w przeciwieństwie do nas nie zwracają uwagi na to, jakie litery występują w nazwie miesiąca, ale warto pamiętać, by nie planować ślubu na Wielkanoc - to zły omen. Źle wróży także podwójny ślub, bo podobno jedno z dwóch małżeństw okaże się nieszczęśliwe...

źródło
Okazuje się też, że ślub może nieść przepowiednie związaną z dziećmi. Otóż, pierwsza osoba, którą młodzi spotkają po wyjściu z kościoła/urzędu, przesądzi o płci pierwszego dziecka pary. Jeśli wypadnie na mężczyznę, pierwszym dzieckiem będzie chłopiec. Jeśli kobieta - pierwsza urodzi się dziewczynka. Po za tym przystrojenie stołów weselnych pięknymi kwiatami ma zagwarantować nowożeńcom, że ich dzieci też będą piękne.

źródło

Do tego dochodzą przesądy, które występują i na polskim gruncie - przeniesienie panny młodej przez próg jako gwarancja szczęścia, czy zaczerpnięty z anglosaskiej tradycji nakaz, by panna młoda posiadała "coś starego, coś nowego, coś pożyczonego, coś niebieskiego", a najlepiej jeszcze srebrną monetę w bucie. Standardowo, szwedzki pan młody nie powinien wcześniej widzieć panny młodej w jej sukni.

źródło

Jeśli bierzecie ślub, pamiętajcie - według szwedzkich przesądów, podczas ceremonii zaślubin powinniście stać jak najbliżej siebie, ma zagwarantować to zgodne i szczęśliwe pożycie. Zwróćcie też uwagę, że ten, kto głośniej powie "tak", będzie rządził w związku :)

źródło

Źródło:


Follow on Bloglovin

07 sierpnia 2015

Ojciec wszystkich hitów - Max Martin

Co łączy hity Backstreet Boys, Britney Spears, Pink, Katy Perry i Taylor Swift, oprócz tego, że trafiły na pierwsze miejsca list przebojów na całym świecie? Stoi za nimi tak właściwie jeden człowiek. Szwed. Karl Martin Sandberg, znany w świecie muzycznym jako Max Martin

źródło

Kariera Martina zaczęła się w 1993 roku, kiedy jako producent w wytwórni Cheiron zaczął pracę nad albumem The Sign zespołu Ace of Base. Od tamtej pory aż 58 utworów napisanych lub wyprodukowanych przez Maxa Martina trafiło na prestiżową listę przebojów Billboardu. To więcej niż udało się Madonnie czy Elvisowi! 20 jego piosenek trafiło na billboardowe pierwsze miejsce - w historii tylko John Lennon i Paul McCartney osiągnęli lepszy wynik (odpowiednio 26 i 32 utwory, Martin ma więc jeszcze szansę ich prześcignąć). Były to przeboje stworzone dla Britney Spears, NSYNC, Katy Perry, Pink, Kelly Clarkson, Maroon 5 i Taylor Swift. Sukcesy Szweda są uważane za największe w historii muzyki.

Oto najbardziej znani artyści, dla których Max Martin pisał i produkował utwory (czasem pojedyncze, czasem całe mnóstwo):

Ace of Base (The Sign, All that she wants, The Bridge)



Adam Lambert (Whataya Want from Me, If I Had You)



Ariana Grande (m. in. Problem, Break Free, Love Me Harder)



Avril Lavigne (I will be, Alone)



Backstreet Boys (m.in. Quit Playing Games, As Long as You Love Me, I want it that way)  



Bon Jovi (It's My Life



Britney Spears (m.in. ...Baby One More Time, Crazy, Oops... I Did it again) 



Bryan Adams (Before the night is over, Cloud number nine)



Celine Dion (m.in. That's The Way It Is, Faith, Love is All We Need



Christina Aguilera (Your Body, Let There Be Love



Ellie Goulding (Love Me Like You Do



Jessie J (Bang Bang



Justin Bieber (Beauty and a Beat



Katy Perry (m.in. I Kissed A Girl, Hot n Cold, Last Friday Night, Roar, Dark Horse



Kelly Clarkson (m. in. Since U Been Gone, Behind These Hazel Eyes



Kesha (m. in. Kiss N Tell, Hungover, C'mon, Supernatural



Leona Lewis (I will be, I got you



Maroon 5 (One More Night



NSYNC (I want you back, Tearing up my heart



Pink (m. in. So what, Please Don't Leave Me, Raise Your Glass



Robyn (Show Me Love, Do you know



Taylor Swift (m.in. We Are Never Ever Getting Back Together, Shake It Off)




Glee Cast (Loser Like Me




Źródła: 



Follow on Bloglovin

05 sierpnia 2015

Kroppkakor - pyzy z południa Szwecji

Kiedy podróżuję, bardzo ważne jest dla mnie spróbowanie lokalnych potraw (pisałam o tym jako jednej z pięciu lekcji otwartości podczas podróżowania). Dlatego było dla mnie oczywiste, że w porze lunchu w Kalmarze nie wybierzemy się do McDonald'sa czy Subway'a (do których drogę wskazała grupie przewodniczka). Trafiliśmy do restauracji Skafferiet (po polsku "Spiżarnia"), która w swojej lunchowej ofercie oprócz wersji standardowej na dany dzień tygodnia, wersji makaronowej czy wersji rybnej miała też wersję lokalną - kroppkakor.

Kroppkakor (forma pojedyncza: kroppkaka) to kluski z ziemniaków, mąki i jaj, nadziewane mięsem wieprzowym z cebulą i doprawiane mielonym zielem angielskim, co nadaje im charakterystyczny smak. To danie typowe dla regionu Blekinge, wybrzeży Smålandii, a także wysp Olandii i Gotlandii, ale w różnych rejonach ich odmiany różnią się między sobą proporcjami użytych surowych i gotowanych ziemniaków. Klasycznym dodatkiem do kroppkakor są dżem z borówki, roztopione masło i śmietana.


Takie pyzy miały charakter typowego olandzkiego dania już w XVIII wieku, choć wtedy przepis nieco się różnił - kluski były mączne, nie ziemniaczane. Obecna wersja jest przykładem potrawy, która przede wszystkim miała sycić i wykorzystywać najbardziej podstawowe, najłatwiej dostępne składniki.

Tak jak różne potrawy mają swój dzień w kalendarzu, tak i pyza ma swoje święto w maju - kroppkakedan, szczególnie obchodzone na Olandii, w Borgholmie, który tego dnia przyjmuje nazwę pyzowego miasta (kroppkakestan). Organizowane są wtedy m.in. konkursy jedzenia kroppkakor na czas. Podobno światowy rekordzista w latach 70. pochłonął 17 klusek w 8 minut! Mam nadzieję, że były wtedy mniej pokaźnych rozmiarów, bo ja tymi trzema ze zdjęcia objadłam się na cały dzień!

Najprostszy przepis na takie szwedzkie pyzy znalazłam w Notatniku Kuchennym, zajrzyjcie tam koniecznie, jeśli macie ochotę przyrządzić sobie kroppkakor na obiad. Możecie też obejrzeć film instruktażowy z napisami po angielsku:




03 sierpnia 2015

Kamienie runiczne - co to takiego i jak je czytać?

Runy zafascynowały mnie jeszcze zanim po raz pierwszy wyjechałam do Skandynawii - pewnie dlatego, że wychowałam się w czasach wielkiej popularności Harry'ego Pottera, Wiedźmina i świata Tolkiena. Fascynacja runami, takimi prawdziwymi, nie z literackiej fikcji, pojawiła się, kiedy pierwszy raz miałam okazję dotknąć znaków wyrytych w kamieniu. I nie minęła, kiedy na studiach w planie zajęć pojawiła się runologia - tak, każdy z nas mógł poczuć się jak Hermiona. Dobrze, że pracę zaliczeniową mogliśmy przesłać mailem, a nie oddawać na zwojach pergaminu ;)

Jeśli czytaliście moje wpisy o rytach naskalnych z Flyhov czy o kamiennej formacji w kształcie statku - Ales Stenar, czy nawet o kamieniu runicznym z Rök (którego zdjęcia zobaczycie też w dzisiejszym poście), może pamiętacie, że dla mnie sporą frajdą jest kontakt z twórczością ludzi sprzed nie kilku wieków, ale sprzed ponad tysiąca czy nawet tysięcy lat!

W moim wpisie chciałabym wprowadzić Was w świat run, przekonać, że przy pokrytych znakami kamieniach w Skandynawii warto się zatrzymać, a i wbrew temu, co usłyszałam od kilku przewodników po Szwecji - nie trzeba się aż tak bać dotykania kamieni lub prób ich odczytania. Klątwy, które wyryto na kilku znanych kamieniach, dotyczyć mają przede wszystkim tych, którzy je zniszczą ;)

Co to za kamienie?

Kamienie, na powierzchni których rytowano runy, wznoszono na terenie Skandynawii od II do XII wieku. Na terenie Szwecji zachowanych jest ponad 2800 kamieni runicznych, w tym prawie połowa w regionie Uppland. Choć my chętnie kojarzymy runy z tajemnicą, magią i czarami, to w kamienie runicznych akurat (niestety?) odbiegają od tych wyobrażeń. Treść większości z nich jest dość podobna "Ten postawił ten kamień dla tamtego", "Ten kazał wyrytować kamień ku pamięci tamtego", do tego często dochodzą informacje genealogiczne (co ciekawe, przez kamienie przewijają się przede wszystkim męskie imiona, tak jakby kobiety do run i wznoszenia kamieni z początku miały się nie mieszać), pojawiały się też wzmianki o tym, kto co posiadał lub czym się zasłużył. Późniejsze inskrypcje na kamieniach do świadectwo nowej religii - wśród run rytych ku pamięci zmarłych przeczytać można chrześcijańskie modlitwy za ich dusze. Czyli jednak nie czary i magia :)

Inskrypcje runiczne można zidentyfikować za pomocą jej sygnatury, składającej się ze skrótu, oznaczającego okolicę, z której dany zabytek pochodzi (dla Szwecji - skróty nazw regionów, dla pozostałych miejsc - skróty od nazw państw, np. Sm oznacza kamienie ze Smålandii, U z Upplandu, N z Norwegii) oraz liczby porządkowej.

Kårestad (Sm 10):
początek inskrypcji: "Synowie Klackego kazali wznieść ten kamień ku pamięci swojego ojca" -  czyli chematyczny tekst spotykany na kamieniu runicznym.

Alfabet

Na kamieniach ryto znaki alfabetu runicznego, zwanego futharkiem (fuþarkiem)  - od pierwszych liter tego alfabetu. Znaki dzielono na grupy (rody) - więc te odstępy na schematach poniżej nie są przypadkowe. Każdy znak miał też swoją nazwę (np.  - fehu - bogactwo, - ansuz - bóg,  - berkanan - brzoza czy  - dagaz - dzień). W Skandynawii początkowo posługiwano się futharkiem starszym, 24-znakowym, a potem zredukowanym, młodszym, 16-znakowym. Oto te znaki wraz z transliteracją na alfabet łaciński:


futhark starszy



futhark młodszy
(źródło: Wikipedia)

kamień z Rök (Ög 136) z najdłuższą na świecie, a jednocześnie wciąż bardzo niejasną inskrypcją runiczną
kamień z Rök: rozpoznajecie jakieś runy? Która to odmiana futharku?

Po co to czytać? 

Wydaje mi się, że zwiedzanie Szwecji "szlakiem kamieni runicznych" może być fajnym pomysłem na tematyczną wycieczkę lub część wycieczki. Z runami jest trochę jak z rebusami albo próbowaniem łamania szyfrów. Oczywiście, nie śmiem twierdzić, że po lekturze tego wpisu macie ruszać w teren, odczytywać i tłumaczyć wszystkie inskrypcje, jakie znajdziecie. Ale wydaje mi się, że samo transliterowanie czy szukanie schematycznych elementów może sprawić dużo frajdy, zarówno tym starszym, jak i młodszym. Z interpretacją może być problem, ale obok kamieni runicznych najczęściej stoją tabliczki, z krótką informacją o samym futharku oraz danej inskrypcji. Moglibyście wtedy porównać, czy poprawnie udało się Wam rozszyfrować znaki oraz dowiedzieć się, o czym "mówi" kamień. Może uda się Wam za to skojarzyć jakieś wikińskie imiona?

Jak czytać?

Najważniejszą rzeczą i czasem największym problemem jest rozstrzygnięcie, gdzie zaczyna się inskrypcja i w którą stronę "idzie" tekst. 

Główna zasada, jaką mogę Wam "sprzedać" na początek jest taka: jeśli na kamieniu znajdują się ornamenty w postaci węży, smoków lub innych gadów to najczęściej zaczynamy czytać od głowy. Często da się zauważyć, że mistrzowie run może byli mistrzami pisma, ale niekoniecznie od planowania przestrzeni :) Zdarza się, że na początku inskrypcji runy wpisane we wstęgę (lub ciało gada) są bardziej rozstrzelone, a pod koniec mistrz musiał "ściaśniać", a jeśli i tak brakowało mu miejsca - dopisywał coś jeszcze poza wstęgą.

Ponieważ znaki podążają za wyznaczoną wstęgą, nie zdziwcie się, jeśli przy odczytywaniu będziecie musieli nieźle nakręcić się głowami (czasem w związku z kształtem węża runy zapisane są "do góry nogami"). Zdarza się też, że runy pisane były ciągiem, jakby wzdłuż "bruzd, jakie znaczy pługiem wół", czyli tak zwanym bustrofedonem. Czyta się je zatem na przemian od lewej do prawej, a potem od prawej do lewej.

kamień z Växjö (Sm 10)
Inskrypcja zaczyna się od głowy węża: 
ᛁ 
uki reisti stein : eftir : kunar... - "[T]óki wzniósł kamień ku pamięci Gunnara". 
W prostokącie poza ciałem węża po prawej stronie widać modlitwę: 

kuþ healbi sel hans, czyli "niech Bóg pomoże duszy jego", podobne modlitwy możecie spotkać na wielu kamieniach.
Kamień z Lerkaka (Öl 37)
Fragment, który pokazuję palcem (od '
×'), to:
×
raistu stain þina, czyli 'wznieśli ten kamień', podobnych możecie śmiało szukać na kamieniach, które napotkacie po drodze! :)
Kamień z Vallebergi (DR 337), dziś stojący niedaleko uniwersytetu w Lund.
Kamienie ze Skanii mają sygnaturę DR, ponieważ w czasie, gdy powstawały, teren Skanii należał do Danii.
Na boku kamienia modlitwa oraz informacja, że Manne i Svenne, którym poświęcono kamień, spoczywają w Londynie.


Mam nadzieję, że udało mi się zainteresować Was tematem. Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko życzyć Wam udanej zabawy podczas mierzenia się z tekstem wyrytym na kamieniach runicznych.

Na koniec puszczam do Was oko, pokazując, że chęć zostawiania po sobie napisów-pamiątek nie zmieniła się od wieków, choć zaznaczamy swój teren i chwalimy się umiejętnością pisania w mniej chwalebny sposób. Po lewej kamień z Kårestad, po środku kamień z Växjö, a po prawej - jak najbardziej współczesny napis na ścianie - takie szwedzkie "CHWD"...





Źródła:
wszystkie zdjęcia z własnego archiwum
P. Horbowicz, G. Kreutzer, W. Maciejewski, D. Skrzypek, Runy, rok wyd. 2011



Follow on Bloglovin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...