Dziś w Szwecji fettisdagen, Tłusty Wtorek, ten dzień w roku, kiedy można niemal bezkarnie objadać się słodkimi przysmakami. Tak jak u nas sztandarowym frykasem na Tłusty Czwartek są pączki i faworki, tak szwedzkie podniebienia tego dnia cieszy semla - pszenna bułka z dodatkiem kardamonu, wypełniona migdałowym nadzieniem, szczodrze ozdobiona bitą śmietaną i z "wieczkiem" posypanym cukrem pudrem.
O samych semlach i pewnej tragicznej historii związanej z tymi pozornie niewinnymi bułeczkami pisałam już trzy lata temu. Dzisiaj pokażę Wam, że semla ma wiele twarzy. Nie ma mowy o nudzie. Co roku szwedzcy cukiernicy wymyślają coś nowego, żeby zaskoczyć i przyciągnąć klientów. I nie chodzi tu tylko o prosty zabieg, jakim jest dodanie nowych składników do tradycyjnej migdałowej masy, choć z tego też wychodzą ciekawe połączenia, np. chokladsemla z nadzieniem z dodatkiem czekolady, hallonsemla o różowawym malinowym nadzieniu czy nutellasemla z wiadomym składnikiem. Coraz częściej bowiem głośno robi się o semlach, które... udają coś innego.
W zeszłym roku zdecydowanym numerem jeden był semmelwrap, którą wylansowano w piekarni Tössebageriet w Sztokholmie. Semla, przyrządzona z dokładnie takich samych składników, jak klasyczne, ale podana na cieńszym cieście jako wrap miała być idealnym rozwiązaniem dla tych, którzy nie lubią tradycyjnego sposobu jedzenia semli, przy którym można się nieźle natrudzić i nabrudzić. Takiego wrapa można wziąć spokojnie na wynos, zjeść po drodze, w pociągu czy w samochodzie. Idealna na nasze życie w pośpiechu :)
Po tym sukcesie poszło dalej. Cukiernia Ekmans konditori w Trollhättan ruszyła z promocją swojej korv med bröd-semla, czyli semli przypominającej hot doga - masa migdałowa i bita śmietana zamknięte są w podłużnej bułce i polane sosem waniliowym w roli musztardy oraz galaretką mającą imitować keczup. Apetyczne?
Idąc dalej tym tropem w tym roku w piekarni Magnus Johanssons Bageri och Konditori w Hammarby Sjöstad pojawiła się burgarsemla - krzyżówka semli i hamburgera. Ale spokojnie, jarosze też mogą po nią sięgnąć. Cały trik polega na tym, że do powiększonej ilości masy migdałowej dodano kakao, dzięki czemu masa może śmiało udawać dobrze wysmażonego kotleta, a bułkę posypano cukrem, wyglądającym jak sezam na hamburgerowej bułce.
Na całe szczęście są też semle, które udają inne słodkie wypieki. Imponująco wygląda na przykład semmeltårta - semlowy tort. Do poniższego zdjęcia chyba nie muszę dodawać komentarza. A to jeszcze nie wszystko. Są też babeczkowe muffinsemlor i podłużne, eklerkowe éclair-semlor (na zdjęciu na początku wpisu).
100% szwedzkości w szwedzkości ma moim zdaniem lussesemla - połączenie świątecznych semli i świątecznych lussebullar. Dla wszystkich tych, którzy w karnawale jeszcze tęsknią za Bożym Narodzeniem. Albo podczas świąt myślą już o karnawale. Taką semlę promowała kawiarnia Möllans café z Sjöbo.
2016 rok przyniósł ze sobą dwa semlowe hity. Po pierwsze, göteborski Jonsborgsgrillen lansuje tęczową semlę, regnbågssemla. Wygląda naprawdę imponująco, smakuje pewnie też ciekawie, bo każdy kolor to inny smak: na przykład niebieski to jagodowy, a zielony - kiwi.
Po drugie, wylansowano też najdroższą i najbardziej eksluzywną semlę, guldsemla - z szampańskim nadzieniem i pokrytą płatkami 18-karatowego złota. Taka semla, też od Magnus Johansson bageri & konditori z Hammarby Sjöstad w Sztokholmie, kosztuje... 955 koron.
Jeśli bułeczki, bita śmietana i cukier puder to nie Wasza bajka, może wolelibyście wariant bardziej zdrowy i pożywny semmelsmoothie (który jednak z semlą ma zdecydowanie mniej wspólnego niż wcześniejsze pozycje). Taki koktajl możecie zrobić z bananów, mango, mleka kokosowego lub ryżowego, a do smaku dodać kardamon, migdały i wanilię (przepis - po polsku - u Karoliny na hemma hos Johanssons).
Którą wersję wybralibyście dla siebie? A może macie pomysł na jeszcze inną odsłonę? Chętnie przeczytam Wasze komentarze.
Ojej wygląda nieziemsko!! Ja na pewno zdecydowałabym się na któryś z klasycznych wariantów, muszą być pyszne!! Wersja hot-dog wygląda bardzo mało apetycznie.
OdpowiedzUsuńJa chyba poszłabym w te kolory :D Ciekawe, jak smakuje połączenie tylu różnych smaków? Próbowałaś już tego może? :)
OdpowiedzUsuńTęczowa semla to tegoroczna nowość z Göteborga, nie udało mi się być w tym semlowym sezonie w Szwecji, ale pewnie sama bym się skusiła na taką wersję :)
UsuńWszystko wygląda przepysznie. Moim numer jeden jest semla w formie wrapu :)
OdpowiedzUsuńA ja bym spróbowała czegoś bez tej masy migdałowej w środku :D Szwedzi nie mogą się doczekać aż się do niej dogryzą, a ja wydłubuję łyżeczką, bo za słodkie :D
OdpowiedzUsuńco tam moje naleśniki :) przełykam ślinkę :P
OdpowiedzUsuńoczywiście, że wersję klasyczną z mnóstwem śmietany i kremu :) święta są od tego by zapomnieć o diecie :D
OdpowiedzUsuńCzy w Poznaniu można gdzieś kupić takie ciastka?
OdpowiedzUsuńWiem, że wczoraj były w restauracji Lars, Lars & Lars, kiedyś bywały też w sezonie w restauracji IKEA :)
Usuńwrapsemla!!!! Pychota!!!!
OdpowiedzUsuńOooooo ja biorę krzyżówkę semli z hamburgerem! :D
OdpowiedzUsuńJak pysznie to wszystko wygląda !
OdpowiedzUsuńWow! Ciekawe widoki.
OdpowiedzUsuńChcę tęczową semle! No i wrapa! :D :)
OdpowiedzUsuńnajchętniej skosztowałabym tego cuda w postaci wrapa - nie tylko wygodnie się je, ale i porcja jest większa! :) jestem strasznym łasuchem, to zdecydowanie coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuń