Za nami tydzień, w którym całkiem sporo mówiło się o Szwecji. Po pierwsze, szósty czerwca jest narodowym świętem tego kraju, które upamiętnia elekcję Gustawa Wazy w 1523 i usamodzielnienie się Szwecji poprzez zerwanie unii kalmarskiej, a także ustanowienie konstytucji z 1809 roku. Jest to też jeden z dni flagi. W sobotę, ósmego czerwca, najwięcej miejsca w szwedzkich media zajmował ślub księżniczki Madeleine i Christophera O'Neilla. Na lokalnym gruncie - w Poznaniu odbyła się kolejna odsłona festiwalu Pora na Skandynawię, a w niedzielę nad Jeziorem Maltańskim miał miejsce rodzinna impreza Szwecja do Poznania, pełna rozmaitych atrakcji o szwedzkiej tematyce.
Dla mnie weekend był też wyjątkowy, ponieważ miałam zaszczyt towarzyszyć Svenowi Nordqvistowi podczas jego wizyty w Polsce na spotkaniach z czytelnikami w Poznaniu i Łodzi.
http://www.ne.se/static/report/images/2008/70892_nordqvist.jpg |
Sven jest u nas znany fanom (tym małym i dużym) jako autor ilustracji do opowieści Jujji i Tomasa Wieslanderów o Mamie Mu - sympatycznej krowie, która nie waha się przełamywać krowie stereotypy i chodzi po drzewach, jeździ na rowerze, na sankach, huśta się na huśtawce, a czasem nawet nabija sobie guzy.
http://www.idg.se/polopoly_fs/1.459071!imageManager/2543491186.jpg |
http://mammamu.se/content/uploads/2012/11/Vad_gor_du_Mamma_Mu4.png |
Sam stworzył zaś serię książek o gderliwym staruszku Pettsonie i jego przyjacielu, psotliwym kocie Findusie, którzy razem mieszkają na szwedzkiej wsi, w czerwonym drewnianym domku. Historie tych dwóch bohaterów świetnie czyta się jako obraz relacji między dzieckiem a dorosłym. Są naprawdę urocze i zabawne w oczach najmłodszych, ale też bardzo wzruszające dla dorosłych. A ilość detali na ilustracjach sprawia, że można je oglądać bez końca.
http://cdn1.cdnme.se/cdn/9-2/604242/images/2010/pettsonlagarpannkaka_113297415.jpg |
Jednak moją ulubioną książką jest dość nietypowa "Gdzie jest moja siostra?", wydana w dużym formacie, zawierająca mnóstwo ilustracji, opatrzona jedynie niewielką ilością tekstu. Szalona, surrealistyczna, zaskakująca. Po prostu trzeba wziąć ją w ręce.
Z wydanych w Polsce książek ilustrowanych przez Svena na uwagę zasługuje też pełna poczucia humoru "Wielka księga młodego filozofa"
http://www.boktipset.se/blogg/ullasblogg_14/files/2011/12/descartes.jpg |
- Co by było, gdyby wszystko było snem...
- Ale ty jesteś uciążliwy, Kartezjuszu!
- Zła reakcja!
http://www.boktipset.se/images/content/A/jU/jUq3uUgDQwhEvUDUEjoVKw.JPG |
- Jak będę duża, to będę astronautą.
- Ja będę chomikiem.
Podczas spotkań z czytelnikami autor cierpliwie odpowiadał na pytania dzieci i dorosłych. Dzieci zafascynowane Findusem najczęściej dopytywały, czy sam Sven ma kota, dorosłych ciekawił raczej warsztat pracy ilustratora i jego inspiracje. Autor pokazywał też, jak rysuje, a nawet uzupełniał swoimi rysunkami prace dzieci. Był też oczywiście czas na autografy, po które ustawiały się naprawdę długie kolejki. Sama też zdobyłam wyjątkową dedykację:
Dla NATALII z podziękowaniem za dobre towarzystwo i dobre tłumaczenie. |
Na zakończenie jedno z moich ulubionych zdjęć, jakie znalazłam w internecie wśród fotorelacji ze spotkań Svena Nordqvista z czytelnikami. Tym razem Łódź, Muzeum Kinematografii. Radosna twórczość dzieci, wesołe dzieciaki i tak pięknie uśmiechnięty autor.
Nooo i pochłonął mnie ten wątek...
OdpowiedzUsuńPięknie... chociaż dzieci już mam dorosłe. Zachwycam się, bardzo!
Nieważne, że dzieci dorosłe! W każdym z nas jest trochę z dziecka przecież :)
Usuńto prawda
Usuńpodoba mi się co zobaczyłam u Ciebie i poszperałam w google
bardzo
Przepiękne ilustracje i sympatyczna relacja ze spotkania. Bardzo lubię skandynawskie bajki. Mają swój niepowtarzalny klimat i często poruszają dziecięce problemy, z których wyjaśnieniem i zrozumieniem bywa wiele kłopotów.
OdpowiedzUsuńale fajnie, że przybliżasz nam ten piękny kraj .. na El Camino de Santiago wędrowałem przez dzień z bardzo miłym Szwedem i fajnie się nam rozmawiało ..
OdpowiedzUsuńserdeczne pozdrowienia :^)
Wow! Gratuluję wyróżnienia jakim jest towarzystwo takiego człowieka! :) A Madeleine wyglądała cudownie! Naprawdę piękna kobieta, piękna suknia i piękna uroczystość :)
OdpowiedzUsuńMiałam w planach oglądanie transmisji, ale skończyło się na szybkim przejrzeniu zdjęć i filmów na youtube - scena, kiedy król prowadzi córkę do ołtarza, kiedy widać wzruszenie na twarzy pana młodego - bezcenna i poruszająca!
UsuńTo fakt, było głośno :) i już teraz widzę, dlaczego Cię tak "wcięło" na długi czas !
OdpowiedzUsuńDocierając tak fajnie do dziecięcej wyobraźni, zdecydowanie trzeba być wrażliwym, bo inaczej ciężko byłoby znaleźć tak dobry kontakt z dzieciakami. Ja sama nie miałam przyjemności spotkać się z twórczością Svena jako dziecko, ale kto wie.. może moje następne pokolenie będzie miało taką szansę ;)) No dobra, ale pochwal się jeszcze co Ci tam napisał i jak długo musiałabym się uczyć, żeby to rozszyfrować ? :)
Pod zdjęciem autografu w moim egzemplarzu jest drobniejszą czcionką wersja polska ;)
UsuńA odpowiedź na pytanie, ile trzeba się uczyć jest baaaardzo trudna! Ciężko jest mierzyć poziom języka np. w godzinach - choć czasem np. są takie zestawienia, że poziom A1 osiąga się np. po 80-120 godzinach nauki...
Ważne są motywacja i własny wkład w naukę, moim zdaniem :) Na pocieszenie mogę powiedzieć jednak, że szwedzki naprawdę nie jest tak trudny, jak może się wydawać, w moim odczuciu, w porównaniu z innymi językami.
Bardzo ładna dedykacja :) Ale autor bazgrze jak kura pazurem ! To co powiedział o dzieciach ... to aż przeszły mnie ciarki ...
OdpowiedzUsuń