Mój P. powiedział, że już nigdy-przenigdy nie obejrzy ze mną żadnego skandynawskiego filmu. Bo skandynawskie kino jest albo dziwne, albo "na smutno". Albo o przemocy w szkole (patrz: "Zło"/"Ondskan" czy "Wyspa skazańców"/"Kongen av Bastøy"), albo o mrocznych zbrodniach (patrz: większość tak popularnych obecnie kryminałów), albo jeszcze innych trudnych życiowych sytuacjach (patrz: "Wykluczeni"/"Svinalängorna"czy "Uno"). W każdym razie - po większości takich seansów naprawdę chciało nam się płakać, rozmowy się nie kleiły, a świat wydawał się okrutny i ponury. Całe szczęście, nie wszystkie szwedzkie produkcje są takie. Na liście moich absolutnienajbardziej ulubionych filmów znajduje się też cudeńko w postaci "W kosmosie nie ma uczuć"/"I rymden finns inga känslor".
Chociaż jest to naprawdęurocza, ciepła komedia, pierwsze zdanie opisu może sugerować, że to kolejny ze szwedzkich "ciężkich" obrazów - oto bowiem głównym bohaterem i narratorem (po prostu genialnie zagranym przez Billa Skarsgårda, syna TEGO Skarsgårda) jest osiemnastoletni Simon, cierpiący na zespół Aspergera. Simon nielubi, kiedy się go dotyka. Ma problemy z podstawowymi umiejętnościami społecznymi, nie potrafi odczytywać emocji innych ludzi.
Obsesyjnie pasjonuje się kosmosem, jest świetny w liczeniu. Lubi kolory czerwony i niebieski, a nie znosi brązowego. Lubi wszystko, co jest okrągłe. Ma trudności z akceptowaniem zmian, przez copotrzebuje stałych, codziennych i tygodniowych rutyn.
Simon mieszka ze swoim bratem, Samem (Martin Wallström) i jego dziewczyną, Fridą (Sofie Hamilton). Frida pewnego dnia nie wytrzymuje jednak sposobu, w jaki musi być zorganizowane życie wokół Simona i po prostu opuszcza Sama. W tym momencie Simon, korzystając ze swojego analitycznego umysłu, ale z całkowitym brakiem wiedzy o tym, jak działa "chemia" między ludźmi, rusza na poszukiwanie nowej dziewczyny dla swojego brata. I tu zaczyna się robić naprawdę zabawnie. Obejrzyjcie film chociażby po to, by dowiedzieć się, czy uda mu się osiągnąć cel na swój pokręcony sposób. I co wyniknie z tego wszystkiego, kiedy Simon na swojej drodze spotka zwariowaną Jennifer (Cecilia Forss)?
http://1.fwcdn.pl/ph/43/12/564312/293707.1.jpg
Film Andreasa Öhmanazostał w 2011 roku wytypowany jako szwedzki kandydat do Oscara w kategorii: najlepszy film obcojęzyczny. Członkowie Akademii niestety go nie docenili, ale moim zdaniem film potrafi naprawdę urzec. Nie tylko niebanalnym scenariuszem. Mnie złapał za serce dzięki mocy zaskakujących animacji, feerii kolorów,
a także sporą dawką przyjemnej muzyki - radosnej i wzruszającej (na ścieżce dźwiękowej znajdziemy m.in. Lykke Li, Ane Brun i Miss Li). Szczerze mówiąc, nawet przypominając sobie teraz poszczególne sceny z filmu, trudno mi się po prostu nie pouśmiechać.
Czytając recenzję i patrząc na trailer chyba dałabym się skusić na jego obejrzenie. Tym bardziej, że pokazuje on świat, którego nie zna "przeciętny" człowiek
Polecam serdecznie! Kiedyś widziałam, że ktoś zamieszczał go w częściach na YouTube (w wersji z polskim lektorem). W filmie problemy Simona są pokazane mimo wszystko dość powierzchownie, nie jest to jakaś głębsza analiza. Simon jest jednak rzeczywiście "nieprzeciętny" i potrafi od razu wzbudzić sympatię.
Czytając recenzję i patrząc na trailer chyba dałabym się skusić na jego obejrzenie. Tym bardziej, że pokazuje on świat, którego nie zna "przeciętny" człowiek
OdpowiedzUsuńPolecam serdecznie! Kiedyś widziałam, że ktoś zamieszczał go w częściach na YouTube (w wersji z polskim lektorem).
UsuńW filmie problemy Simona są pokazane mimo wszystko dość powierzchownie, nie jest to jakaś głębsza analiza. Simon jest jednak rzeczywiście "nieprzeciętny" i potrafi od razu wzbudzić sympatię.
To w wolnej chwili się skuszę
UsuńObejrzę na stro procent! :D A Zło i Wyspa skazańców również były świetne! Uwielbiam takie filmy :D W ogóle uwielbiam filmy :3 <3
OdpowiedzUsuńTo świetnie - będę starać się częściej podpowiadać tu w takim razie jakieś tytuły, z którymi warto byłoby się zapoznać :)
UsuńOH! Na pewno obejrzę ten film! :D już jakiś czas zastanawiałam się nad filmem skandynawskim, nie kryminałem, których nie lubię :D Dziękuję bardzo! :D
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie, chętnie obejrzę :) Mojej przyjaciółki syn ma Aspargera, muszę jej wskazać te tytuł :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam Twój wpis i obejrzałam dziś.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobał i wskoczył na listę ulubionych.
pozdrawiam:)
Bardzo się cieszę, że i Tobie przypadł do gustu!
UsuńCześć u mnie blog jest chwilowo zablokowany
OdpowiedzUsuńA Ty znowu kusisz... tytuł już zapisałam... Jak tylko znajdę chwilkę wolnego czasu na pewno nie omieszkam obejrzeć ! :)
OdpowiedzUsuńCzy da się gdzieś pobrać ten film z napisami - nie lektorem?
OdpowiedzUsuń