Chociaż ostatnie tygodnie upływają mi pod hasłem "Zdążyć przed deadlinami", oczywiście nie mogłam się powstrzymać przed regularnym sprawdzaniem, co dzieje się w facebookowym wszechświecie. Dzięki temu między innymi udało mi się natrafić na świetny artykuł: 'Ogooglebar' ... and 14 Other Swedish Words We Should Incorporate Into English Immediately, który idealnie pasuje do tematyki mojej pracy magisterskiej oraz wpisuje się w niedawną rozmowę o tym, jak modne obecnie staje się wtrącanie angielskich słówek i jak oryginalnie byłoby wtrącać słówka szwedzkie.
Do tej pory polszczyzna przejęła ze szwedzkiego takie słowa jak na przykład ombudsman (od szwedzkiego określenia na niezależnego rzecznika, do którego można się odwoływać po wyczerpaniu samodzielnych
możliwości prawnych) lub skansen (Skansen to nazwa własna sztokholmskiego parku, gdzie utworzono pierwsze muzeum
etnograficzne na wolnym powietrzu).
Rada Języka Szwedzkiego co roku publikuje tak zwaną "listę nowych słów" (nyordslistan). Nie chodzi tu jednak o wyrazy, które zostały zaakceptowane przez Radę, nie jest to też kompletna lista wszystkich nowych tworów. Na listę wpisane zostają natomiast słowa i wyrażenia, które pojawiając się w szwedczyźnie w pewien sposób zrobiły karierę, które były aktualne i popularne w danym roku. Takie listy są nie tylko wspaniałym materiałem badawczym do analizy szwedzkiego słowotwórstwa, ale również odzwierciedlają ważne wydarzenia polityczne lub społeczne ze swojego okresu.
Tytułowe w artykule słowo ogooglebar (dosł."nieguglowalny", niedający się znaleźć w wyszukiwarce) znalazło się właśnie na listy nowych słów kluczowych dla roku 2012. Precedensem jednak jest to, że słowo zostało wycofane z listy wskutek nacisków spółki Google (sic!).
Wśród propozycji szwedzkich słów, które zdaniem autorów tekstu z The Atlantic mogłyby na stałe zagościć w angielskim, kilka naprawdę rozłożyło mnie na łopatki:
♦ bloggbävning (dosł. "trzęsienie blogów") - proces, w którym pewien temat zostaje masowo podjęty przez blogerów i dociera do mediów,
♦ mobildagis (dosł. "przedszkole dla telefonów komórkowych") - miejsce, gdzie zostawia się komórki, których np. nie można mieć ze sobą na lekcjach,
♦ åsiktstaliban (dosł. "poglądowy Talib") - osoba lub grupa, która toleruje tylko jedną opinię w danej sprawie (oczywiście - własną).
Na kolana powaliło mnie też kilka pozycji z listy dla 2012 roku:
♦ conversesjukan (dosł. "choroba Conversowa") - wspólne określenie dla problemów zdrowotnych spowodowanych noszeniem tekstylnych butów na płaskiej, cienkiej podeszwie,
♦ kramtjuv (dosł. "przytulający złodziej") - złodziej, który przytula się do swoich ofiar chcąc się dostać do ich kieszeni,
♦ drinkorexi (dosł. "drinkoreksja") - zachowanie młodych ludzi, którzy głodzą się przez cały dzień po to, by wieczorem bez wyrzutów sumienia pić wysokokaloryczny alkohol (ach, te problemy krajów pierwszego świata)
Swoich leksykalnych faworytów mam też na listach z wcześniejszych lat:
♦ curlingförälder (dosł. "rodzic curlingowy"), 2004 - matka lub ojciec, który chce dla swojego dziecka tak dobrze, że usuwa wszystkie trudności i przeszkody, jakie stają na jego drodze (tak jak zawodnik curlingu szczotkują lód przed kamieniem). W zupełnie odwrotny sposób wychowują swoje dzieci rodzice określani jako rugbyföräldrar.
♦ paltkoma (dosł. "śpiączka po kluskach"), 2005 - stan ospałości i zmęczenia po zjedzeniu klusek z mięsem (palt) lub innej ciężkostrawnej potrawy
(w taką śpiączkę zdarza mi się zapadać co roku w okresie bożonarodzeniowym)
♦ askänka, askänkling (dosł. "popiołowa wdowa, popiołowy wdowiec"), 2010 - osoba, która czeka na swoją drugą połówkę, której przylot do domu uniemożliwiły chmury popiołu po wybuchu wulkanu.
*Oczywiście, mnóstwo innych zgromadzonych słów nie wzbudza aż takich emocji, a ich pojawienie się w języku nie dziwi. Chodzi mi tu przede wszystkim o słowa związane z nowymi technologiami, odkryciami medycznymi czy urządzeniami.
Portal www.szwecjadzisiaj.pl opublikował trzyodcinkową listę szwedzkich nowości leksykalnych 2012. Które nowe słowo szczególnie przypadło Wam do gustu i uważacie, że przydałoby się nam podobne pojęcie także po polsku?
Tytułowe w artykule słowo ogooglebar (dosł."nieguglowalny", niedający się znaleźć w wyszukiwarce) znalazło się właśnie na listy nowych słów kluczowych dla roku 2012. Precedensem jednak jest to, że słowo zostało wycofane z listy wskutek nacisków spółki Google (sic!).
http://www.metro.se/_internal/gxml!0/4dntvuhh2yeo4npyb3igdet73odaolf$omcy3r3lcemawq3g8l3i9bms8lcxawm/Ogooglebar-bar.jpeg |
Wśród propozycji szwedzkich słów, które zdaniem autorów tekstu z The Atlantic mogłyby na stałe zagościć w angielskim, kilka naprawdę rozłożyło mnie na łopatki:
♦ bloggbävning (dosł. "trzęsienie blogów") - proces, w którym pewien temat zostaje masowo podjęty przez blogerów i dociera do mediów,
♦ mobildagis (dosł. "przedszkole dla telefonów komórkowych") - miejsce, gdzie zostawia się komórki, których np. nie można mieć ze sobą na lekcjach,
♦ åsiktstaliban (dosł. "poglądowy Talib") - osoba lub grupa, która toleruje tylko jedną opinię w danej sprawie (oczywiście - własną).
http://www.dagensmedicin.se/Global/nyaordbr.jpg |
Na kolana powaliło mnie też kilka pozycji z listy dla 2012 roku:
♦ conversesjukan (dosł. "choroba Conversowa") - wspólne określenie dla problemów zdrowotnych spowodowanych noszeniem tekstylnych butów na płaskiej, cienkiej podeszwie,
♦ kramtjuv (dosł. "przytulający złodziej") - złodziej, który przytula się do swoich ofiar chcąc się dostać do ich kieszeni,
♦ drinkorexi (dosł. "drinkoreksja") - zachowanie młodych ludzi, którzy głodzą się przez cały dzień po to, by wieczorem bez wyrzutów sumienia pić wysokokaloryczny alkohol (ach, te problemy krajów pierwszego świata)
Swoich leksykalnych faworytów mam też na listach z wcześniejszych lat:
♦ curlingförälder (dosł. "rodzic curlingowy"), 2004 - matka lub ojciec, który chce dla swojego dziecka tak dobrze, że usuwa wszystkie trudności i przeszkody, jakie stają na jego drodze (tak jak zawodnik curlingu szczotkują lód przed kamieniem). W zupełnie odwrotny sposób wychowują swoje dzieci rodzice określani jako rugbyföräldrar.
http://www.wired.com/playbook/wp-content/uploads/2010/02/curling_f.jpg |
(w taką śpiączkę zdarza mi się zapadać co roku w okresie bożonarodzeniowym)
http://www.piteasummergames.se/~sg/files/f2335329835587568/palt.png |
♦ askänka, askänkling (dosł. "popiołowa wdowa, popiołowy wdowiec"), 2010 - osoba, która czeka na swoją drugą połówkę, której przylot do domu uniemożliwiły chmury popiołu po wybuchu wulkanu.
*Oczywiście, mnóstwo innych zgromadzonych słów nie wzbudza aż takich emocji, a ich pojawienie się w języku nie dziwi. Chodzi mi tu przede wszystkim o słowa związane z nowymi technologiami, odkryciami medycznymi czy urządzeniami.
Portal www.szwecjadzisiaj.pl opublikował trzyodcinkową listę szwedzkich nowości leksykalnych 2012. Które nowe słowo szczególnie przypadło Wam do gustu i uważacie, że przydałoby się nam podobne pojęcie także po polsku?
Źródła:
Ogooglebar będę używać na sto procent! I paltkomy też. :D Świetne to jest. xD W ogóle fajne te słowka,ale wydaje mi się,że większość by się nie przyjela głównie ze względu na wymowę. Angielski jest bardziej powszechny mimo wszystko. W ogóle temat dla mnie bardzo aktualny, ponieważ ostatnio na forum mojego roku wywiązała się "dyskusja" na temat tego,że prawnicy się lansują dodając angielskie i łacińskie zwroty, że zdanie bez "de facto" nie istnieje. Trochę mnie zdenerwowała ta rozmowa, bo logiczne jest,że jak się przebywa w jakimś środowisku, gdzie nawet wykładowcy używają pewnych zwrotów,to się to mimowolnie przejmuje. Ja akurat mam inne zboczenie - pisze dziękuję w różnych językach,ale nigdy po polsku. A wracając do tematu, mnie się takie wykorzystywanie obcych słów podoba. I to bardzo :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!:)
Masz rację - wydaje mi się, że w każdej branży jest jakieś takie typowe słownictwo, które się w pewnym momencie podłapuje nawet nieświadomie, a gdy się rozmawia z osobami z innego środowiska, bardzo łatwo można zostać oskarżonym o lansowanie się ;)
UsuńJa zaczęłam się łapać na tym, że jeśli zdarzy mi się przeklinać pod nosem - to robię to po szwedzku ;)
No tak, z tym googlem to było faux pas, nie ma przecież takiej rzeczy, której nie można znaleźć w Google :))) Jeśli tam nie ma, to znaczy, że nie istnieje :)
OdpowiedzUsuńRozwaliła mnie ta śpiączka po kluskach :)
OdpowiedzUsuńDzięki za słówka, poćwiczę się ;)
OdpowiedzUsuńO skansenie nie miałam zielonego pojęcia :) Ale fanie dowiedzieć się skąd pochodzi :)
OdpowiedzUsuńDla mnie większość ze słów sprawia problem w wymówieniu :P A śpiączka po kluskach faktycznie powala wszystkie inne słowa na łopatki :)
Pozdrawiam