28 lutego 2013

kamienna tajemnica

Znużenie pochmurną szarością zaczęło dawać mi się we znaki. Na pocieszenie i żeby trochę naładować własne akumulatorki energią słoneczną zatrzymaną w zdjęciowych kadrach, przejrzałam ponownie album z wakacyjnej wycieczki do niewielkiej rybackiej osady Kåseberga, w okolicach Ystad. Chociaż wieś liczy sobie około 135 mieszkańców, jest ważnym punktem na turystycznej mapie Skanii. To bowiem zaledwie kilkaset metrów od portu znajduje się monumentalna, intrygująca formacja w kształcie statku złożona z prawie sześćdziesięciu kamieni, Ales Stenar.

To, co przyprawiło mnie o szybsze bicie serca, kiedy dotarłyśmy na miejsce, to absolutnie piękne otoczenie. Z jednej strony - malownicze pastwiska (podobno zwierzętom gospodarskim zdarza się czasem paść także między kamieniami), z drugiej - trawiaste urwisko z kamienistą plażą w dole.





Między kamieniami spacerują turyści, a wąska ścieżka prowadząca ku kamiennej formacji w sezonie przy pięknej pogodzie trochę przypomina szlak pielgrzymkowy. Każdy chciałby mieć pamiątkową fotografię przy głazach, dzieci próbują się po nich wspinać, pary pozują w uścisku opierając się o kamienie...
Kiedy i my miałyśmy już za sobą obowiązkową sesję zdjęciową, zaczęłam przypatrywać się turystom. Czy znaleźli się tu dzięki rozgłosowi tego miejsca albo dali się skusić zabawnym broszurom porównującym Ales Stenar do znanego i rozpoznawalnego na całym świecie Stonehenge? Czy ktoś zadał sobie pytanie, kto i po jakie licho przywlókł i poustawiał na kształt statku kilkadziesiąt kamoli?

Problem polega na tym, że jednoznacznej odpowiedzi nie potrafią udzielić nawet naukowcy. Po pierwsze, niełatwo jest ustalić dokładnie czas, kiedy ustawiono ten statek z kamieni. Najprawdopodobniej miało to miejsce w szóstym lub siódmym wieku przed naszą erą, a odpowiedzialni za to są przodkowie Wikingów. Co ciekawe, badania wskazały, że zebrane kamienie pochodzą z różnych części regionu, a część z nich została przetransportowana kilkadziesiąt kilometrów drogą morską.
W związku z tak niepewnymi informacjami, jeszcze bardziej tajemnicza wydaje się być funkcja tej niezwykłej formacji. Jedni sugerują, że było to miejsce pochówku wielkiego wodza. Inni chcą traktować statek bardziej metaforycznie jako pomnik złożony wszystkim Wikingom, którzy oddali życie w swych zamorskich wyprawach (co moim zdaniem brzmi dość patetycznie). Zwolennicy mistycznych teorii próbują przekonać, że to miejsce odprawiania pogańskich obrządków. Jeszcze inni próbują twierdzić, że tak ustawione kamienie musiały funkcjonować jako swojego rodzaju zegar astronomiczny. 
Choć te interpretacje wciąż budzą kontrowersje wśród badaczy, trudno byłoby upierać się, że specyficzny układ kamieni był przypadkowy. Szczególnie, że często zwraca się uwagę na jeszcze jeden, według mnie najbardziej interesujący, fakt: największe kamienie, jakoby dziób i rufa statku, okazują się być skierowane dokładnie ku wschodowi i zachodowi słońca w dniach letniego i zimowego przesilenia!

Tak naprawdę mam wrażenie, że cała ta otoczka niewyjaśnionych pytań bez odpowiedzi, kontrowersji i naukowych sporów sprzyja atmosferze tego miejsca, gdzie spotykają się historia, tajemnica i wspaniała natura. 


Źródła:
zdjęcia z własnego archiwum

5 komentarzy:

  1. Pozazdrościć tylko można, że tam byłaś :)
    Co do tych kamieni to chyba dobrze, że nie jest nigdzie napisane czarno na białym jaką funkcję pełniły. Niewiadome budzą ciekawość i przyciągają ludzi, a oto przecież chodzi:)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ależ mi się marzy zamieszkać w Szwecji... kiedyś :) Uroczy w tym kraju jest ich budownictwo domów jednorodzinnych. Domy w Szwecji są takie urocze, jak z bajki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne te zdjęcia :D Ach te widoki. Zakochałam się.

    OdpowiedzUsuń
  4. Można żyć bez mięsa :D Ja żyję bez mięsa i ryb już 4 lata :)
    Korzystam z tego: http://sverigesradio.se/ W sumie nic z tego nie rozumiem,ale chcę się osłuchać, bo wymowa idzie mi tragicznie. :)

    Zazdroszczę ci pobytu w Szwecji:3

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...