Wczoraj znalazłam na stronie Szwecja Dzisiaj informację, że Göteborg zajął trzecie miejsce na liście dziesięciu najpiękniejszych i najbardziej niedocenianych miast w Europie według portalu turystycznego EscapeHere.com (na "podium" znalazły się też Kopenhaga oraz Budapeszt). Göteborg, który jest drugim co do wielkości miastem Szwecji, uchodzi podobno za "gorszego brata Sztokholmu".
Sztokholm odwiedziłam raz, Göteborg dwa razy. To właściwie jedyne miasto, do którego w mojej chęci odkrywania coraz to nowych miejsc wróciłam po kilku latach od pierwszych odwiedzin. "Gorszy brat" przypadł mi do gustu zdecydowanie bardziej niż stolica. Często podkreślam, że nie lubię dużych miast: Męczy mnie zgiełk, tempo życia, męczy mnie także nagromadzenie turystów w jednym miejscu. Sztokholm zrobił na mnie wrażenie miasta lansu. Göteborg - miasta bardziej na luzie. Może też trochę kojarzył mi się z dwoma najbliższymi mi miastami w Polsce. Z Poznaniem, dlatego że oba miasta liczą sobie około 550 000 mieszkańców i także dlatego, że Göteborg jako jedno z niewielu miast w Szwecji ma aktualnie funkcjonującą, rozbudowaną komunikację tramwajową (charakterystycznego dźwięku tramwaju, sunącego po szynach, brakowało mi w większych miastach Skanii). Kojarzy mi się też z moją rodzinną dolnośląską Złotoryją poprzez ukształtowanie terenu - spacerowanie po Göteborgu to ciągłe chodzenie pod górkę lub z górki, czasem pokonywanie schodami różnic wysokości.
Lilla Bommen i żaglowiec Viking |
Co zatem jest takiego atrakcyjnego w Göteborgu, co z pewnością należałoby polecić turystom? Kiedy my po raz pierwszy wjeżdżaliśmy samochodem do miasta, naszą uwagę przykuł charakterystyczny biało-czerwony budynek, który wyglądał trochę, jakby był zrobiony dla zabawy z gigantycznych klocków lego. To biurowiec Lilla Bommen, zwany też potocznie "Pomadką" (Läppstiftet). Na najwyższym piętrze znajduje się kawiarnia Götheborgsutkiken z punktem widokowym, z którego można podziwiać wspaniałe widoki na port i samo miasto.
Już w samym porcie jest sporo do zobaczenia. Z pewnością charakterystycznym elementem jest Barken Viking z 1905 roku, prawdopodobnie największy żaglowiec, jaki kiedykolwiek wybudowano w Skandynawii. Dziś pełni funkcję hotelu, restauracji i centrum szkoleniowego. Ciekawym budynkiem jest też opera, która swoim kształtem ma przypominać statek (co lepiej widać może na zdjęciu z Utkiken), przez co idealnie wpisuje się w portowe okolice.
widok na port z punktu widokowego Götheborgsutkiken |
Ważnym miejscem w mieście jest Götaplatsen, z rozpoznawalną fontanną Carla Millesa Posejdon. Wokół Posejdona mieszczą się ważne instytucje kulturalne: Muzeum Sztuki, sala koncertowa, teatr miejski i biblioteka.
Posejdon, w tle Muzeum Sztuki |
Plac jest też po prostu miejscem spotkań, odbywają się tu także koncerty plenerowe - ja miałam okazję bawić się tu na koncercie Backyard Babies w ramach festiwalu Göteborgs kulturkalas w 2008 roku. (O moim innym muzycznym odkryciu z tego festiwalu możecie przeczytać tutaj.)
Tak jak ważny jest plac, ważna jest też ulica, która do niego prowadzi - to Kungsportsavenyn, zwana też w skrócie Avenyn. Podobno wzorowana była na francuskich Champs-Élysées. Ulica jest świetnym miejscem dla osób, które podczas podróży uwielbiają zakupy i miejskie życie - wzdłuż bulwaru mieszczą się restauracje, kluby i mnóstwo sklepów. Mój ulubiony to Retrock, gdzie można kupić mnóstwo akcesoriów z Muminkami!
widok na kanał Stora Hamnkanalen |
W mieście też znajduje się bardzo dużo kanałów i mostów. Świetną atrakcją turystyczną jest pływanie łódkami Paddan. Zwiedzanie odbywa się w tzw. systemie Hop on - Hop Off: łódki zatrzymują się w wybranych przystaniach, gdzie można wysiąść, pozwiedzać okolicę, a później wsiąść na kolejną łódkę i płynąć dalej. Podczas takich rejsów przewodnicy opowiadają o tym, co znajduje się na brzegach. Dużo radości daje przepływanie pod mostami. Szczególnie tymi, które są zawieszone naprawdę nisko nad kanałami - takie jak Osthyveln - Nóż do sera czy Frisören - Fryzjer. Pasażerowie przepływający pod mostem muszą wcześniej zejść ze swoich siedzeń i przykucnąć na dnie. Co dzieje się w przeciwnym razie? No coż, nazwy mostów mówią chyba same za siebie...
Charakterystycznym budynkiem jest też Fiskekyrkan (w oryginalnej pisowni Feskekôrka), czyli Rybny Kościół. Jest to hala targu rybnego, której budynek rzeczywiście przypomina kształtem gotycką świątynię. Gorąco polecam tam zajrzeć - oprócz części targowej znajdują się tam też restauracje serwujące ryby i owoce morza.
Będąc przy Rybnym Kościele niedaleko już jest do mojej ulubionej części Göteborga - przeuroczej dzielnicy Haga, z drewnianymi budynkami, nadającymi jej dziewiętnastowieczny charakter. Ja dotarłam tam w chłodne, deszczowe, wrześniowe popołudnie, kiedy w Szwecji zaczynało się już ściemniać. Zakochałam się wręcz w tej atmosferze wśród jasnym drewnianych fasad i ciepłych świateł z witryn kawiarni i sklepików. Oczami wyobraźni widziałam już, jak musi tu być pięknie w okresie bożonarodzeniowym, kiedy brukowane ulice pokrywa śnieg, a witryny rozświetlone są kolorowymi lampkami. Polecam kawiarnię Jakob's Café - wystrój wnętrza z masą dobrze dobranych antyków, tak dobrze pasujący do całej okolicy, sprawia, że kawa smakuje jeszcze lepiej.
Feskekôrka |
Zwiedzanie miasta to jednak nie tylko czas spędzony na wolnym powietrzu na przechadzkach, przejażdżkach czy pływaniu łódką. To też kilka kapitalnych muzeów, które warto odwiedzić. Miłośników malarstwa nie trzeba będzie przekonywać do odwiedzenia Muzeum Sztuki, które w swojej zbiorach ma dzieła nie tylko nordyckich artystów, ale też Rembrandta, Moneta czy Warhola. Ja natomiast dużym i małym mogę zarekomendować Muzeum Historii Naturalnej z jego największą atrakcją - jedynym na świecie wypchanym płetwalem błękitnym. Rozmiary zwierzęcia robią wrażenie, zadziwia historia samego eksponatu. Z informacji z muzeum dowiedziałam się, że "paszcza" kiedyś umocowana była na zawiasach, zwiedzający mogli niczym Jonasz znaleźć się w brzuchu wieloryba. Okazało się jednak, że dla niektórym parom wnętrze wieloryba wydawało się miejscem wyjątkowo romantycznym i sprzyjającym miłosnym uniesieniom... Szczęki zwierzęcia obecnie pozostają więc zamknięte (podobno otwierane są raz na cztery lata na dzień wyborów parlamentarnych - valdagen - szwedzkie słowo val oznacza bowiem zarówno wybory, jak i wieloryba).
Koniecznie trzeba też zdecydować się na wycieczkę po Universeum. To fantastyczne interaktywne muzeum-centrum nauki. Znajdziecie tu wystawy poświęcone nowoczesnym technologiom, a także pomieszczenia, które zostały zamienione w las deszczowy (nie polecam zwiedzania w okularach), w którym w naturalnym środowisku mieszkają różne zwierzęta. Jest też ekspozycja z najbardziej niebezpiecznymi zwierzętami gadami i pająkami. Ja spędziłam najwięcej czasu w części z akwariami, szczególnie w akwariowym tunelu, gdzie rekiny i wielkie płaszczki przepływały za szkłem nie tylko obok mnie, ale nawet nade mną!
Dla spragnionych szalonych rozrywek - największy w Skandynawii lunapark Liseberg z mnóstwem karuzeli, kolejek i atrakcji, na sam widok większości z nich przewracało mi się w żołądku. W parku znajdują się też sceny i sale koncertowe, a w okresie bożonarodzeniowym odbywa się tu bardzo popularny świąteczny jarmark.
Na koniec bardzo praktyczna informacja. Jak zobaczyć wszystkie te miejsca (i jeszcze wiele innych) i nie wyczyścić sobie przy tym całkowicie portfela? Jeśli wybieracie się do Göteborga, zastanówcie się nad kupnem karty City Card. Karta na jedną dobę dla osoby dorosłej kosztuje 315 koron, trzydobowa 565 koron. Z kartą macie wolny wstęp na większość atrakcji turystycznych, darmowe parkingi, przejazdy tramwajami, autobusami i łodziami w mieście, a niektóre sklepy mają dla posiadaczy karty specjalne zniżki. Szczegółowe informacje o karcie i warunkach korzystania znajdziecie tutaj.
Sezon wakacyjny jeszcze trwa - zróbcie więc na przekór statystykom, co powiecie na wycieczkę do Göteborga?
Koniecznie trzeba też zdecydować się na wycieczkę po Universeum. To fantastyczne interaktywne muzeum-centrum nauki. Znajdziecie tu wystawy poświęcone nowoczesnym technologiom, a także pomieszczenia, które zostały zamienione w las deszczowy (nie polecam zwiedzania w okularach), w którym w naturalnym środowisku mieszkają różne zwierzęta. Jest też ekspozycja z najbardziej niebezpiecznymi zwierzętami gadami i pająkami. Ja spędziłam najwięcej czasu w części z akwariami, szczególnie w akwariowym tunelu, gdzie rekiny i wielkie płaszczki przepływały za szkłem nie tylko obok mnie, ale nawet nade mną!
Dla spragnionych szalonych rozrywek - największy w Skandynawii lunapark Liseberg z mnóstwem karuzeli, kolejek i atrakcji, na sam widok większości z nich przewracało mi się w żołądku. W parku znajdują się też sceny i sale koncertowe, a w okresie bożonarodzeniowym odbywa się tu bardzo popularny świąteczny jarmark.
kolejka w lunaparku Liseberg |
Sezon wakacyjny jeszcze trwa - zróbcie więc na przekór statystykom, co powiecie na wycieczkę do Göteborga?
Źródła:
wszystkie zdjęcia są mojego autorstwa
http://www.stromma.se/sv/Goteborg/Sightseeing/Batsightseeing/Hop-On-Hop-Off-Bat/
http://www.preservedproject.co.uk/the-malm-whale-natural-history-museum-goteborg/
http://www.universeum.se/
http://www.preservedproject.co.uk/the-malm-whale-natural-history-museum-goteborg/
http://www.universeum.se/