Na Szwecjoblogu pojawił się już "sąsiedzki" wpis o Kopenhadze i Helsinkach, przyszła też pora na kolejną północną stolicę: Oslo. Na wycieczkę do Norwegii wybrałyśmy się z przyjaciółką bez większych oczekiwań i tym razem bez parcia na zaliczanie jak największej liczby atrakcji turystycznych.
O ile Sztokholm po jednodniowym spacerze zapamiętałam jako trochę snobistyczny, Kopenhagę jako bardzo hipsterską, Helsiniki jako nieco senne, tak do Oslo trudno mi przyporządkować jakiś przymiotnik. Norweska stolica przede wszystkim nie stwarzała od razu wrażenia największego miasta kraju - ten nastrój pojawiał się dopiero w miejscach, w których roiło się od zwiedzających. Nie znaczy to, że miasto jest nudne, ale jak dla mnie, Oslo mogłaby śmiało być miastem dla trzydniowych turystów: jeden dzień na beztroskie spacerowanie (patrz: my), drugi na zwiedzanie muzeów i innych atrakcji (Munch! Ibsen! Łodzie wikingów! Skocznia Holmenkollen! Statek polarny Fram! Centrum Pokojowe Nobla!) i trzeci na wycieczkę na wyspy. Kolejność dowolna. Numery 2 i 3 to dla mnie powód, żeby jeszcze kiedyś tu zajrzeć. A póki co, zabieram Was na spacer!
|
Katedra w Oslo - to tu odbywały się śluby rodziny królewskiej |
|
Trolle - obowiązkowy motyw większości pamiątek z Norwegii |
|
Karl Johans gate, główna ulica Oslo |
|
Dziewiętnastowieczny budynek norweskiego parlamentu (Stortinget) |
|
Teatr Narodowy |
|
Ratusz, którego wnętrza nas absolutnie zachwyciły |
|
To tu, w budynku ratusza, wręczana jest pokojowa nagroda Nobla |
|
Portrety królewskie w ratuszowej sali bankietowej |
|
Widok na Oslofjorden |
|
Budynek uniwersytetu |
|
Pałac Królewski |
|
wartownik Gwardii Królewskiej |
Kiedy sprawdzałam, czy dobrze zapamiętałam poszczególne nazwy poszczególnych etapów naszego spaceru, doczytałam na Wikipedii, że:
W XIX wieku, w czasie gdy Norwegia związana była z unią ze Szwecją, powstało w Christianii wiele budynków użyteczności publicznej. Cztery z nich — w tym budynki uniwersyteckie – umiejscowione są na planie krzyża na dwóch osiach. Naprzeciwko siebie na dłuższej osi leżą budynek Pałacu Królewskiego (Det kongelige slottet) i Paralmentu (Stortinget), zaś na krótszej — kompleks uniwersytecki naprzeciwko Teatru Narodowego (Nationaltheateret). W ten sposób tworzą się dwie opozycje: władza królewska — władza ustawodawcza oraz nauka — kultura.
Nie wiem, na ile taka interpretacja umiejscowienia budynków jest wiarygodna, ale bardzo mi się podoba!
|
W oddali - skocznia |
Oczywiście dotarłyśmy też do Parku Vigelanda, będącego częścią Frognerparken. Dlaczego piszę o oczywistości? Bo to miejsce co roku przyciąga ponad milion turystów! Jedni się nim zachwycają, innym wydaje się kontrowersyjne. Mnie: niesamowicie fascynujące. Wszystko przez dzieła artysty Gustava Vigelanda (i jego pracowników): znajduje się tu ponad dwieście rzeźb, przedstawiających łącznie ponad 600 postaci, niektóre w naprawdę dziwacznych pozach i trudnych do zinterpretowania scenach. My dopatrywałyśmy się w nich metafor życiowego cyklu, choć miałyśmy wrażenie, że ktoś tu chyba z tego całego tego cyklu nie za bardzo przepadał za dzieciństwem...
W Oslo koniecznie trzeba też zobaczyć bardzo ciekawy architektonicznie gmach opery i koniecznie, jak setki innych turystów, przespacerować się po jej dachu. Z góry warto przyjrzeć się budynkom kompleksu biurowego Barcode (nazwa wzięła się podobno stąd, że biało-czarne fasady przypominają kod kreskowy).
|
Wnętrze opery |
Piękne zdjęcia, Oslo ma bardzo niesamowity klimat :). Żałuję, ze podczas mojego wypadu nie mieliśmy czasu, by wchodzić do tych wszystkich budynków... I zgadzam się, że Park Vigelanda jest fascynujący! W ogóle miałam przyjemność zwiedzania Oslo w bardzo mroźnym październiku, co miało swoje minusy, ale ten park w kolorach jesieni powala na kolana :))
OdpowiedzUsuńMyślę, że gdybym znalazł się w Oslo to miałbym gdzie pospacerować. Nawet po zdjęciach wnioskuję właśnie, że stolica raczej nie przytłacza. Wnętrze ratusza wywarło na mnie pewne wrażenie. Co do opery to miałem okazję już ją gdzieś widzieć. O ile budynek może rzeczywiście na swój sposób jest ciekawy to trochę nie odpowiada mi zagospodarowanie dachu, a właściwie jego brak, co stwarza wrażenie "betonowej pustyni". Fajnie gdyby był tam jakiś ogród, albo po prostu coś innego ... bardziej zielonego. Tym niemniej Kopenhagę, Sztokholm odwiedziłem tak jak Ty, a na Helsinki i Oslo jeszcze musi nadejść czas :)
OdpowiedzUsuńZieleni w mieście jest dużo. W tym na większości dachów w okolicy Opery. Są nawet autostrady dla pszczół. Sama Opera ma przypominać lodowiec, więc chodzenie po tej marmurowej "pustyni" jest zamierzonym efektem. Ja to odbieram jako ukłon w stronę północy kraju, ale oczywiście każdy może czuć inaczej. Polecam samemu sprawdzić. Dla mnie za każdym razem jest tam inaczej. Zawsze fascynująco. We mgle, śniegu, przy zachodzącym słońcu. Spójrz na zmieniający się kolor ścian w ciągu doby, opalających się ludzi lub wspinających na lodowiec, gdy wieje. Pobaw się w teatr cieni nocą - światła zawsze czekają, wystarczy odrobina kreatywności. Zwolnij, odetchnij. A jeśli potrzeba Ci parku lub lasu, to masz go w zasięgu wzroku. 10 min autobusem do Ekebergparken.
UsuńCiekawa architektura ❤
OdpowiedzUsuńHa en bra dag!
Wspaniała wycieczka...
OdpowiedzUsuńKilka razy spotkałam się z opinią, że w Oslo nie ma nic ciekawego i spokojnie można sobie podarować zwiedzanie stolicy na rzecz innych norweskich atrakcji, a tu proszę - okazuje się, że niekoniecznie tak jest. Wnętrza ratusza są oszałamiające. Park również prezentuje się intrygująco, choć i mocno kontrowersyjnie. Ja czuję się zachęcona do podróży.
OdpowiedzUsuńCiekawy wpis i urokliwe zdjęcia! Zastanawia mnie jeden temat: Czy jeśli mówisz po szwedzku, będziesz zrozumiany przez Norwega? I odwrotnie: czy jeśli uczysz się szwedzkiego, jesteś w stanie zrozumieć norweski?
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem na zwiedzanie Oslo z powodzeniem można przeznaczyć nawet więcej niż 3 dni, bo miasto ma do zaoferowania dużo więcej niż najpopularniejsze turystyczne "atrakcje". Poza licznymi wartymi odwiedzenia muzeami (nie tylko tymi na Bygdøy), miłośnicy przyrody i spacerów koniecznie powinni wybrać się do Ekebergparken, popływać po Oslofjordzie i wybrać na spacer do Nordmarka, ale to tylko kilka przykładów, a więcej jest tutaj: http://przepisyzpodrozy.pl/15-rzeczy-ktore-trzeba-zrobic-w-oslo/ ;) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPiękny spacer po Oslo! Bardzo chciałabym odwiedzić to miasto. Czytam namiętnie wpisy o Oslo u Marty, teraz widzę Twoją relację, no musi moja noga tam stanąć ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis i piękna fotorelacja. Bardzo fajnie że ludzie dzielą się swoimi doświadczeniami z podróży w sieci. To nie jest chwalenie się, bo dużo ludzi też i tak myśli, ale według mnie dzielenie się i to mi się bardzo podoba w ludziach.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia i jakoś też, zazdroszczę wyjazdu :)
OdpowiedzUsuń