08 grudnia 2019

Świąteczny humor

W odliczaniu do Świąt skupiamy się na tworzeniu uroczystej, przytulnej atmosfery i czasem skupiamy się na tym tak bardzo, że łatwo zaczynamy się Świętami stresować. Dlatego dziś przypominam Wam, jak ważne w tym przedświątecznym czasie są uśmiech i humor. Dlatego też przyjrzymy się szwedzkim świątecznym żartom i dowcipom.

Pamiętacie wpis o göteborskim humorze? Było w nim wiele żartów słownych i "sucharów", nie zabraknie ich też w dzisiejszym wpisie. Domyślam, że nikt nie lubi, jak tłumaczy się komuś dowcipy, dziś sobie jednak na to pozwolę, bo domyślam się, że nie wszyscy czytelnicy znają język szwedzki.

Żarty słowne związane z Bożym Narodzeniem są o tyle prostsze, że szwedzkie słowo na Boże Narodzenie to jul. Jul brzmi trochę jak angielskie you i wymawia się tak samo jak inne szwedzkie słowo o odmiennej pisowni: hjul, czyli "koło". To dlatego uśmiechniemy się pewnie, kiedy zobaczymy to:

źródło - na stronie można zamówić pdf z szablonem do tego haftu

To moja ulubiona grafika, o której przypominam sobie co roku przed świętami, bo świetnie oddaje to, co powinniśmy śpiewać w refrenie piosenki Mariah Carey - na Święta potrzebujemy (ducha) Świąt. Tylko tyle i aż tyle.

Bawi mnie też to zdjęcie:

(Jeśli uczycie się szwedzkiego, pamiętajcie, że słowo hjul jest rodzaju nijakiego!)

Święta kojarzą się Wam z suto zastawionym stołem, masą jedzenia i obżarstwem? Zastanawiacie się, jak w tym czasie utrzymać formę? Właśnie tak:



źródło


Macie w domu kalendarz adwentowy? Otwieracie uczciwie po jednym okienku dziennie? Czy zdarza się Wam to, co na grafice Herregud&Co?


"Dziwne. Zacząłem ten czekoladowy kalendarz adwentowy wczoraj , a już jest 23 grudnia..."



I teraz porcja świątecznych dowcipów z polskim tłumaczeniem:

Det finns fyra stadier i en mans liv:
1. Han tror på tomten.
2. Han tror inte på tomten.
3. Han är tomten.
4. Han har glömt bort tomten.

W życiu mężczyzny są cztery etapy:
1. Wierzy w Mikołaja.
2. Nie wierzy w Mikołaja.
3. Jest Mikołajem.
4. Zapomniał o istnieniu Mikołaja.


*

- Hur går det för Lucia i år?
 - Lysande!


- Jak tam Łucja w tym roku?
- Olśniewająco!

*

- Vad gör orkesten den 23:e december?
- De har julstämmning.


- Co robi orkiestra 23. grudnia?
- Nastraja się na święta.

*

- Vilken låt av poppgruppen Roxette handlar om julen?
- MUST have been love.

- Jaki utwór Roxette jest o Bożym Narodzeniu?
- MUST have been love.


Glad andra advent! * Wesołej drugiej niedzieli adwentu!


01 grudnia 2019

Prezentownik Szwecjobloga

Znacie taki ślubny zwyczaj, zgodnie z którym panna młoda powinna mieć na ślubie rzeczy z czterech kategorii - coś starego i nowego oraz coś pożyczonego i coś niebieskiego? Kiedy myślałam o tym, co ze szwecjoblogowej perspektywy polecić Wam do wsunięcia pod choinkę Waszym bliskim albo o czym możecie wspomnieć w liście do Świętego Mikołaja, też pomyślałam o czterech kategoriach: coś o Szwecji, coś ze Szwecji, coś po szwedzku i... coś z konikiem dalahäst, który - jak zresztą zobaczycie - będzie się przewijał przez pozostałe propozycje. To rzeczy, które sama chciałabym dostać albo sama chętnie sprawiłabym komuś w prezencie, albo takie, które z jakiegoś powodu są dla mnie ważne.


COŚ O SZWECJI


Made in Sweden. 60 słów, które stworzyły naród Elisabeth Åsbrink to chyba najobszerniejsza i najbardziej przekrojowa książka o Szwecji, jaka ukazała się w tym roku. Pozycja obowiązkowa dla tych, którzy interesują się szwedzką kulturą, historią i językiem. Ważna dla mnie, bo przeczytacie ją w moim tłumaczeniu. Więcej o tym, o czym przeczytacie w książce, i czego możecie słuchać podczas lektury, pisałam TUTAJ.


zdjęcie: Szwedzka Półka


Sztokholm. Miasto, które tętni ciszą Katarzyny Tubylewicz to przewodnik-nieprzewodnik, świetna rzecz pod choinkę dla tych, którzy do stolicy Szwecji się dopiero wybierają albo dla tych, którzy do tej pory zwiedzali ją utartymi turystycznymi szlakami. Dobrze się czyta i dobrze ogląda się też zdjęcia Daniela Tubylewicza.


zdjęcie: Marchewkowa Skandynawia


Lars Berge napisał mądry reportaż o tragedii w szwedzkim zoo sprzed sześciu lat, który świetnie się czyta także w szerszej perspektywie: z myślą o stereotypowej szwedzkiej bliskości do natury, o zmianie w myśleniu o zwierzętach, jaka stopniowo dokonuje się na świecie, o losie tygrysów, które trafiły do poznańskiego zoo... Dobry wilk to książka, którą warto sprezentować tym, z którymi lubicie dyskutować o lekturach.





W dziale "coś o Szwecji" nie mogło zabraknąć mojej książki, I cóż, że o Szwecji. Myślę, że jako prezent sprawi radość czytelnikom bloga, którzy jeszcze nie mają jej na półce i tym, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę ze Szwecją.





COŚ ZE SZWECJI


Jakie marki i produkty kojarzą się Wam ze Szwecją? Meble IKEA, plecaki Kånken, a może i skarpetki Happy Socks? Firmę w 2008 roku założyli Mikael Söderlindh i Viktor Tell, którzy chcieli, by w codzienności pojawiało się więcej radosnych elementów - takich jak kolorowe skarpetki.W grochy, paski, z wzorami z owoców, hamburgerów, zwierząt... Na pewno znajdziecie model dla każdego. Happy Socks ze swoimi produktami trafili już do 90 krajów na każdym kontynencie. 



Duże firmy to jedno, dobrze też, kiedy pod choinkę może trafić rękodzieło, produkty z duszą, w które włożono kawał serca. Najlepiej jeszcze, kiedy wiadomo, kto za nimi stoi. W tej kategorii polecam Wam Feels Like North, sklep z przedmiotami insprowanymi lapońskim designem w wegańskiej wersji, prowadzony przez Agnieszkę i Konrada Boeske, których być może znacie z instagramowego profilu Kundelek na biegunieZnajdziecie tam ręcznie wykonane kubki, lampy, meble oraz biżuterię. Prosto z północy Szwecji.







COŚ PO SZWEDZKU

Szwedzki zespół Opeth swoją nową płytę In Cauda Venenum wydał w dwóch wersjach: angielskiej i szwedzkiej. Lider zespołu, Mikael Åkerfeldt, przyznaje, że to szwedzka wersja jest tą "oryginalną". To ciekawostka nie tylko dla fanów grupy, ale i dla tych, którym zdarza się narzekać, że tak wielu szwedzkich wykonawców śpiewa po angielsku, a nie w swoim ojczystym języku. 


Szwedzko-duński serial Most nad Sundem odniósł ogromny sukces na świecie - pierwszy sezon sprzedano do 160 krajów, widzowie pokochali postać Sagi Norén. Powstały też nowe wersje serialu, których akcja rozgrywa się na ternie innych państw: Stanów Zjednoczonych i Meksyku (The Bridge) oraz Wielkiej Brytanii i Francji (The Tunnel). Od kiedy serial zniknął z platformy Netflix, wielu fanów nie miało możliwości nadrobienia sezonów albo ponownego obejrzenia ulubionych odcinków. Dlatego dobrym pomysłem pod choinkę może być zestaw DVD z kilkoma sezonami serialu. Dla tych, którzy uczą się języków skandynawskich możliwość wyboru szwedzkich lub duńskich napisów może być dodatkowym atutem.







COŚ Z KONIKIEM DALAHÄST

Dalahäst to jeden z najbardziej rozpoznawalnych szwedzkich symboli i często pojawiający na pamiątkach ze Szwecji. Gadżety z konikiem na pewno ucieszą miłośników Szwecji. Czy to w postaci na przykład kubeczków, po które nie trzeba jechać do Szwecji, tylko można je znaleźć w sklepach DUKA (model HAST):



czy jako kamionkowa figurka ze świątecznej serii VINTERFEST, którą znajdziecie w sklepach IKEA:





Co z tej listy najbardziej Was zainteresowało?



Jeśli też lubicie obdarowywać bliskich książkami, zajrzyjcie jeszcze do ubiegłorocznego wpisu o książkach, które nadają się pod choinkę - prezentuję tam uniwersalne propozycje dla starszych i młodszych czytelników.

Zapraszam też do wpisu o szwedzkim Gwiazdkowym Prezencie Roku (Årets julklapp) - zobaczcie, co zostawało uznane jako prezent roku w Szwecji na przestrzeni kilkudziesięciu lat.

29 października 2019

"Nie taka Szwecja lagom. 20 mitów o sąsiedzie z północy"

Czy to prawda, że w Szwecji wszyscy mają tyle samo pieniędzy i nie ma oligarchów? Że  Szwecji znikają kościoły i pojawiają się meczety? Że podatki w Szwecji są przytłaczające? Że w Szwecji wszyscy są równi i panuje tu wolność słowa? No i że w Szwecji nie ma już własnych marek, bo wszystko albo zbankrutowało, albo zostało sprzedane?

Odpowiedzi na takie i inne pytania udziela Maciej Zborowski w książce Nie taka Szwecja lagom. 20 mitów o sąsiedzie z północy, której formuła przypomina mi zbiór dwudziestu mini-wykładów. Na początku jest teza (mit), dotycząca jednego z następujących aspektów: równość, skład etniczny ludności, życie duchowe w kraju Trzech Koron, gospodarka, polityka czy historia, np. "Szwecja to istny raj dla imigrantów", "W Szwecji dominującą pozycję ma państwowy Kościół luterański", "Dla szwedzkiej młodzieży ich ojczyzna to kraina mlekiem i miodem płynąca", "Szwedzka edukacja jest na wysokim poziomie" czy "W Szwecji - podobnie jak w całej Europie - chłopi byli warstwą ciemiężoną". Potem na kilku stronach autor omawia statystyki, zbiera dane w tabele lub wylicza przykłady w punktach, pokazuje wykresy, przytacza cytaty z prasy i telewizji, artykułów naukowych, książek i stron internetowych. Na podsumowanie każdego rozdziału zapada werdykt, najczęściej odpowiadający także na pytanie, które autor zadaje we wstępie: "Czy w ogóle możliwe jest opisanie wybranych aspektów kraju w sposób zero-jedynkowy, w biało-czarnych barwach?"

Choć okładka nie taka i format nie ten, mam wrażenie, że Maciejowi Zborowskiemu udało się stworzyć książkę na podobieństwo coffee table book - książki, której nie czyta się od deski do deski, tylko którą można przeglądać i czytać wybrane fragmenty (niektóre mini-wykłady mieszczą się na pięciu stronach), oglądać zdjęcia (zajmujące czasem całą, czasem pół strony zdjęcia przede wszystkim znanych postaci czy budynków związanych z danym tematem) i przyglądać się tabelom i wykresom, rzucać okiem na zabawne grafiki (na przykład tęczowego łosia albo wikinga z piernikowymi serduszkami w miejscu oczu). A co najważniejsze - kiedy tak książka tak leży sobie na stoliku i zachęca do przeglądania, ma prowokować do rozmowy. Do tego sprawdza się znakomicie, bo porusza tematy, które z obrazem Szwecji w tle to konwersacyjne samograje: oligarchowie, meczety, podatki, biurokracja, lenistwo... Osób które mocno interesują się Szwecją, książka pewnie nie zaskoczy, ale zebrane w jednym miejscu statystyki i argumenty mogą przydać się jako oręż w dyskusji na temat szwedzkich prawd i mitów. Mnie natomiast zaskoczyły mity, z którymi sama się nigdy nie spotkałam - o Szwecji słyszę w mediach częściej jako skrajnie świeckiej niż luterańskiej, o szwedzkiej młodzieży jako pogrążonej w depresji, a szwedzkiej edukacji jako przechodzącej kryzys).

W ciągu ostatnich paru lat kilkukrotnie miałam okazję w różnych miastach  i przy przeróżnych okazjach opowiadać o micie lagom jako filozofii życia i sposobu na szczęście. Kiedy zobaczyłam okładkę Nie takiej Szwecji lagom z tęczowym łosiem, hełmem wikingów (z rogami!) i talerzem pełnym cynamonowych bułeczek, spodziewałam się książki, która dyskutowałaby z lagom zawartym w popularnych poradnikach, takich jak TEN, rozliczenia się z tym, czy Szwedom do szczęścia potrzebne są świece, tacos, recycling i robienie na drutach. Dostałam pozycję, w której autor do pojęcia lagom podszedł z innej strony, ale z wnioskami, z którymi się zgadzam - Szwecja wcale nie jest taka lagom, ale jednocześnie po prostu nie jest czarno-biała. Bo żaden kraj taki nie jest. Lagom nie jest też obraz Szwecji widzianej z zewnątrz. Ten natomiast łatwiej dałoby się przedstawić jako mający tylko dwa kolory.

Werdykt: Warto mieć w swojej biblioteczce!

Maciej Zborowski Nie taka Szwecja lagom. 20 mitów o sąsiedzie z północy
Editio
2019
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...