13 sierpnia 2019

Szwedzkie jedzenie - jak je wymówić?

Kto nigdy nie zastanawiał się, jak wymawia się croissant, de volaille, gnocchi, tagliatelle, guacamole czy inne chow mein? Kuchnia szwedzka nie jest tak popularna jak francuska, włoska czy azjatycka, więc okazji do zamawiania szwedzkich dań nie ma na co dzień tak dużo, ale co jeśli wyjedziecie do Szwecji i chcielibyście w restauracji albo kawiarni poprosić o jedzenie i być zrozumiani? Albo jeśli po powrocie z wycieczki chcielibyście opowiedzieć znajomym, co jedliście? Dlatego właśnie pomyślałam, że komuś z Was może przydać się taki wpis. Może nie będę miała tak zabawnych anegdot i ważnych ostrzeżeń jak to, by nazwę makaronu penne wymawiać zaznaczając wyraźnie podwójne N, żeby przypadkiem w knajpie nie poprosić o... penisa. Ze zbyt dokładnym wymawianiem zresztą też nie przesadzajcie, jak bohater tego filmiku:




No dobrze, od czego więc zaczniemy? Oczywiście od szwedzkich klopsików, köttbullar! Historii i popularności mięsnych kulek poświęciłam cały wpis - KLIK! Ale jak się je właściwie wymawia?


A więc niezależnie od tego, czy klopsiki lubicie czy nie, proszę, nie mówcie o nich jako shitbullar😉 Pamiętajcie też, że forma köttbullar to liczba mnoga od słowa en köttbulle. Często słyszałam, że ktoś w Ikei zamówił sobie "köttbullary" - na początku trochę mnie to raziło, ale z drugiej strony przecież zjadamy też krakersy i nuggetsy, z liczbą mnogą angielską i polską jednocześnie. A! I jeszcze jedno! Dżem, jaki dostajecie do klopsów, to nie tyle żurawina (tranbär) tylko borówka brusznica (lingon



Lubicie jedzenie w stylu zero waste, takie trochę dania "na winie", bo trafia do nich, co się nawinie? 😉 Pewnie polubicie potrawę pyttipanna (zapisywaną też jako pytt i panna, co trochę czytelniej może pokazywać znaczenie nazwy, dosłownie: drobne rzeczy na patelni). Do pyttipanny powinny nawinąć się drobno pokrojone ziemniaki, cebula i mięso (na przykład wołowina, wieprzowina albo po prostu kiełbasa czy klopsiki), często to typowe resztki z obiadu. Na talerzu towarzyszy jej zazwyczaj jajko smażone i marynowane buraczki.



Innym znanym klasykiem jest Janssons frestelse, dosłownie: pokusa Janssona, warstwowa zapiekanka z ziemniaków, cebuli i anchois w szwedzkim rozumieniu, czyli konserwy ze szprotek. Wymawia się ją tak:


A jeśli zamiast mięsnych i rybnych przysmaków wolelibyście po prostu wsunąć naleśniki, to poproście o pannkakor 


Pamiętajcie też, że wiele szwedzkich restauracji ma w ofercie dagens rätt/dagens lunch, danie/lunch dnia, nazywane często po prostu dagens. Serwowane jest oczywiście w określonych godzinach dnia (na przykład 11.00-15.00) i skorzystać można z niego w korzystnej cenie, często nawet 90-100 koron. W tę cenę zazwyczaj wliczony jest bar sałatkowy, pieczywo, zimny napój oraz kawa (o sposobach na w miarę tanie podróżowanie po Szwecji pisałam TUTAJ). Dagens wymawia się tak:
/


Naszym obowiązkowym zamówieniem podczas wycieczek po Szwecji jest kanapka z krewetkami, räksmörgås. Oprócz krewetek znajdziecie na niej sałatę, jajka, majonez, często także kawior, a do tego podawana z kawałkiem cytryny. Räksmörgås ma formę otwartej kanapki, przy czym samego pieczywa często nie widać nawet pod "obkładem". Kanapkę czytamy tak:



Jeśli rozmawiamy o szwedzkim jedzeniu, koniecznie trzeba wspomnieć o śledziach! Na przykład popularnych także i u nas klasycznych matiasów, czy właściwie śledziach à la matias, matjessill, w octowej zalewie z przyprawami.
Zbitkę TJ w słowie matjes można wymówić też tak, że przypomina trochę angielskie słowo matches - to wykorzystano w reklamie puszkowanych matiasów Abby:



Warto wspomnieć jeszcze o torcie kanapkowym, smörgåstårta, czyli takiej jakby wielkiej, wielopiętrowej kanapce, najczęściej z pieczywa tostowego, przekładanej rozmaitymi pastami lub serkami do smarowania i dekorowanej na przykład warzywami tak, by wyglądała jak tort - świetnie sprawdza się na przykład jako przekąska na imprezach. Ten nietypowy "tort" po szwedzku wymawiany jest tak:


No dobrze, to teraz pora na słodkości! Pewnie doskonale znacie bułeczki cynamonowe, kanelbullar. Ich nazwa ma w sobie tę samą cząstkę co klopsiki (te dosłownie są mięsnymi bułeczkami właśnie). Teraz już będziecie wiedzieć, że w szwedzkiej kawiarni czy piekarni możecie poprosić o:
(słyszycie tę charakterystyczną melodię w wyrazie? Tak właśnie brzmią szwedzkie złożenia, sammansättningar, pisałam o nich m.in. TUTAJ i TUTAJ)



Lubianą słodkością jest są też marcepanowo-ponczowa roladka punschrulle nazywana też odkurzaczem, dammsugare. Poznacie ją po charakterystycznym kształcie i zielonym kolorze marcepanu, na przykład na zdjęciu niżej z "łupami" z zimowej wycieczki do Sztokholmu. Jak wymówić nazwy takiej roladki? Tak (i to też złożenia):
/




Na zdjęciu widzicie też czekolady kultowej wręcz marki Marabou. Czy wiecie jak się ją czyta? Usłyszycie to na przykład w reklamie czekolady sprzed kilkunastu lat. Hasłem kampanii było: "Ile kostek cię uszczęśliwi" / "Po ilu kostkach się uśmiechniesz" - brzmi znajomo, prawda?



A skoro była już mowa o zielonym marcepanie, to wspomnijmy jeszcze o "torcie księżniczki", prinsesstårta, o którym pisałam na blogu w TYM wpisie. Lubicie? Czy to dla Was za dużo słodyczy? Tak czy inaczej, warto wiedzieć, jak tę słodycz nazywają Szwedzi:



Nie zapomnijcie też o innym ważnym słowie: fika! Poczytajcie o nim TUTAJ, a potem posłuchajcie, jak wymawiają je Szwedzi. I jak można kogoś na fikę zaprosić!






A na koniec: ciekawostka! Jest kilka takich produktów spożywczych, które Szwedzi nie wiedzą, jak wymówić! 😉 No dobrze, nie tyle nie wiedzą, co nie są zgodni, jak je wymówić, to znaczy nie ma jednego standardu wymowy, a akceptowanych jest kilka wariantów. Dotyczy to takich słówek jak:

kex
/


Całe zamieszanie bierze się tu stąd, że według zasad szwedzkiej wymowy K, po którym następuje samogłoska E, powinno się czytać jak "Ś". Tylko że słowo kex w języku szwedzkim to zapożyczenie: pochodzi od angielskiego cakes  czytanego przecież przez K (a pamiętacie, że wspominałam już o tym, jak można się obchodzić z obcą końcówką liczby mnogiej? Kex doświadczył tego samego co nasze czipsy!). O tym "konflikcie" między 'keksem' i 'sieksem' śpiewają Go Royal w piosence Swedish Fika, która jakiś czas temu stała się internetowym wiralnym sukcesem:



kaviar
/
Słyszycie pewnie, że to, którą sylabę zaakcentujemy, wpływa na długość i brzmienie samogłoski A. W reklamie popularnej pasty rybno-kawiorowej Kalles Kaviar nazwa produkty czytana jest jednak przez "A" (w reklamie pada komunikat: "Ważna wiadomość od Kalles Kaviar: bawienie się jedzeniem jest zupełnie okej")




lakrits
/


Z lukrecją jest ten sam problem, co z kawiorem! I nie mam tu na myśli wstrzelenie się w czyjś gust i upodobania kulinarne, ale kwestie akcentu i długości samogłoski w wyrazie. 

PS Wymowa, którą prezentuję Wam we wpisie, pochodzi ze strony Forvo. 
O Forvie napisałam już kiedyś osobny wpis, jeśli uczycie się języków, nie tylko szwedzkiego, albo w Waszej pracy zdarza się Wam zmierzyć na przykład z obcymi nazwiskami, ta strona bardzo może się Wam przydać, poczytajcie: KLIK!

1 komentarz:

  1. Mnie najbardziej ubawilo tłumaczenie szwedzkiej kanapki czyli smörgås a mianowicie masło gęsie. Albo np. jordgubbar ziemne ludki.Jest jeszcze więcej takich perełek Co do wymowy to najbardziej ubawil mnie kyckling czyli kurczak co mniej więcej brzmi szikling. A już najbardziej ciężko szło mi z sjuksköterska co w wymowie brzmi hjukszeteszka. Rany boskie co za katorga. Na koniec taki mały gwóźdź w do trumny:Slawny surströmming, czyli kwaśny śledź. W wymowie nie ma jakoś szczególnie trudno, mówimy zazwyczaj surstreminng za to z konsumpcja o wieeeeele trudniej.Godne polecenia tylko dla koneserów padliny. Hehe. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń