16 maja 2018

"Cudowna podróż" - z książką zamiast przewodnika [zdjęcia]

Pod koniec marca wybraliśmy się na wycieczkę po Skanii z filmowo-literackim motywem przewodnim. Dotarliśmy na miejsce, gdzie u Bergmana rozegrano najsłynniejszą partię szachów. Sprawdzaliśmy, jak bardzo nasze wrażenia z Lund będą się różnić od wspomnień dziewczynki z Wróżby Agnety Pleijel. Odwiedzaliśmy najbardziej "wallanderowe" miejsca w Ystad. W Skanii szukaliśmy też śladów Nilsa Holgerssona z Cudownej podróży Selmy Lagerlöf - to w tym regionie zaczęła się jego podróż. Więcej o podróży Nilsa i podróżowaniu po Skanii możecie przeczytać w TYM ARTYKULE.


Tymczasem dziś chciałabym Was zachęcić do podróżowania właśnie w takim stylu: z książkami zamiast przewodnika. Takie zwiedzanie sprawia, że możemy spojrzeć inaczej na książki, które czytamy, a jednocześnie zupełnie inaczej zaczyna się patrzeć na odwiedzane miejsca. Podczas marcowej wycieczki sprawdziliśmy to na własnej skórze.

Wspomniana Cudowna podróż świetnie się do takiego zwiedzania nadaje - została przecież napisana jako podręcznik szkolny do nauki geografii i języka ojczystego. W dzisiejszym wpisie znajdziecie wobec tego przykłady miejsc, do których udało mi się trafić i które gorąco polecam Wam odwiedzić - a znalazły się one na trasie Nilsa Holgerssona. Sama na liście mam za to jeszcze sporo części Szwecji, które chciałabym zwiedzić - na przykład właśnie z Nilsem jako przewodnikiem ☺️ 

Wszystkie cytaty pochodzą z dwutomowego wydania Cudownej podróży Selmy Lagerlöf w przekładzie Janiny Mortkowiczowej i z ilustracjami Marii Orłowskiej (Nasza Księgarnia, Warszawa 1955).

Na początek oczywiście Skania. Niesamowite przygody Nilsa rozpoczęły się w gospodarstwie w Västra Vemmenhög. Chłopiec podczas swojej podróży zatrzymał się w Glimmingehus:
W południowo-zachodniej Skanii w pobliżu morza stoi stary zamek zwany Glimminge. Jest to wielki i mocny, kamienny budynek, widoczny w całej okolicy na znaczną odległość. Zamek ma tylko cztery piętra, ale tak jest ogromny, że zwykły dom chłopski, stojący w pobliżu, wydaje się przy nim domem lalek. Zewnętrzne mury tego kamiennego domu są tak grube, że we wnętrzu niewiele pozostaje miejsca. Schody są ciasne, korytarze wąskie, a liczba komnat ograniczona. Aby zaś murów nie osłabiać, na górnych piętrach umieszczono tylko po kilka okien, a na dolnych zostawiono jedynie wąskie otwory. 

Kolejnym miejscem wartym polecenia jest Karlskrona. To tutaj znajduje się pomnik przedstawiający Nilsa wybiegającego z książki:



Sam Nils za to, tak samo jak wielu turystów dzisiaj, dotarł na główny plac w Karlskronie: 
Wkrótce stanął na wielkim placu targowym, znajdującym się przed kościołem. Plac zabrukowany był okrągłymi, nierównymi kamieniami, po których tak trudno było chodzić naszemu malcowi jak dużym ludziom po błoniu zasypanym grudami ziemi. [...] Gdy stanął na placu targowym Karlskrony, zobaczył ratusz i katedrę, z której dachu dopiero co zszedł. Zapragnął wrócić na górę do dzikich gęsi. Na szczęście plac był zupełnie pusty. Nie było widać ani jednego człowieka. Stał tam tylko pomnik przedstawiający wielkiego męża w trójkątnym kapeluszu i długim surducie.



Przyglądał się drewnianej figurze Rosenboma, przy którym i ja zrobiłam sobie zdjęcie:
Chłopiec stanął przed ową figurą i przyglądał się jej. Był to barczysty chłop na krótkich nogach, z szeroką, czerwoną twarzą o czarnych włosach i kruczej brodzie. Na głowie miał czarny, drewniany kapelusz, ubrany był w brązowy, drewniany surdut, szerokie szare, drewniane spodnie i czarne, drewniane buty. Był zresztą świeżo pomalowany i polakierowany i błyszczał w świetle księżycowym. Wyglądał tak dobrodusznie, że chłopiec nagrał od razu zaufania. Obok niego przytwierdzona była drewniana tablica, na której chłopiec przeczytał: 
Pokornie błagam i proszę, 
Choć mówić nie umiem wcale: 
Wspomóżcie i dajcie mi grosze, 
A sercem Was wdzięcznym pochwalę.


W Cudowną podróż Selma Lagerlöf wplotła też wiele legend i podań ludowych związanych z różnymi miejscami. Pojawiła się nawet historia o tym, jak to Olandia powstała z ciała wielkiego motyla:
- Tak, to jedno chciałbym wiedzieć, czy wieśniacy, mieszkający w tych cichych zagrodach u stóp skał, albo rybacy, żyjący z połowu ryb, albo kupcy z Borgholmu, albo corocznie powracający letnicy, albo podróżni zwiedzający ruiny zamku borgholmskiego, albo myśliwi, przybywający tu w jesieni na polowanie, albo malarze, którzy siadają na trawie i malują owce i wiatraki - tak, chciałbym wiedzieć, czy chociażby jeden z nich domyśla się, że ta wyspa była niegdyś motylem, który trzepotał w słońcu wielkimi, lśniącymi skrzydłami.


Czytając fragment o łosiu, który miał żyć w ogrodzie zoologicznym, pomyślałam o tych łosiach, które widziałam w Slottskogen w Göteborgu czy w Skansenie w Sztokholmie:
- Bardzo to, co prawda, rozsądnie z twojej strony, że się tak godzisz z losem - powiedział pies, który, jak się zdawało, był już zupełnie spokojny i zadowolony. - Zamkną cię w wielkim ogrodzie i będziesz tam żył bez trosk. Tylko wiesz, szkoda, byś odszedł stąd, nie znając lasu. Słyszałeś może, że członkowie twojego rodu zwykli mawiać: "Łoś i las - to jedno"?


Sam Skansen zresztą też pojawił się w Cudownej podróży:
W wielkim muzeum w Skansen pod Sztokholmem, gdzie zgromadzono na otwartym powietrzu tyle osobliwości z całej Szwecji, mieszkał przed wielu laty mały, stary człowieczek, zwany Klemensem Larsonem. Pochodził z Hälsinglandu i przybył do Skansen, aby tutaj wygrywać na skrzypcach stare tańce i pieśni ludowe.





Tak samo zresztą jak i stolica:
A kiedy przeczytasz wszystko o Sztokholmie, wtedy pomyśl o tym, co ci powiedziałem, że Sztokholm ma siłę, która przyciąga. Najpierw przybył tutaj król, następnie dostojni panowie wybudowali tu swoje pałace. Potem ciągnęli jedni za drugimi, tak że Sztokholm nie jest już teraz miastem dla siebie albo dla najbliższego otoczenia, lecz jest miastem dla całego państwa.


Czy sztokholmskie szkiery
Ląd usunął się i stawał się już prawie niewidzialny. Świat roślinny ubożał lasy liściaste ukazywały się rzadziej, przeważał las iglasty. Wille letnie znikły, widać było tyko chaty chłopskie i rybackie.




Dumnie prezentuje się Göteborg:
Wtedy marynarz, który pochodził sam z Göteborga, opisał bogate miasto handlowe z jego wielkim portem, mostami, kanałami i wspaniałymi ulicami. Opowiedział także, że mieszka tam wielu dzielnych kupców i marynarzy i że możliwe jest, iż uczynią oni jeszcze z Göteborga pierwsze miasto na północy.

A szkiery regionu Bohuslän są opisane tak, że łatwo wyobrazić sobie ten panujący nad wodą spokój:
W ów ranek, kiedy dzikie gęsi przelatywały nad Bohuslänem, między szkierami było cicho i spokojnie. Widziały kilka małych wiosek rybackich, ale w ciasnych uliczkach nie było ruchu, nikt nie wchodził i i nie wychodził z ładnie pomalowanych domków.

Co sądzicie o takim zwiedzaniu? Jaki region Szwecji najchętniej odwiedzilibyście z Cudowną podróżą? I jakie inne książki Waszym zdaniem świetnie sprawdzają się do takich wycieczek? 

4 komentarze:

  1. mnie sie tak zdarza podróżować :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie spodziewałam się, że Szwecja ma tak kolorową architekturę. Jestem pozytywnie zaskoczona.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie wyjątkowo utkwił w pamięci rozdział, w którym bocian unosi Nielsa na południowy brzeg Bałtyku i tam chłopcu ukazuje sie zatopione miasto - Wineta. Chłopiec ma nawet szansę, jedyną na 100 lat, wydobyć miasto na powierzchnię, ale ją nieświadomie zaprzepaszcza. Polecam lekturę, bo następna szansa może wkrótce nadejść.

    OdpowiedzUsuń
  4. nie wiedziałem że tam jest tak kolorowo

    OdpowiedzUsuń