25 lutego 2018

Wszystko kręci się wokół... klopsików

Co przychodzi Wam na myśl, kiedy słyszycie hasło "szwedzkie dania"? Czy będzie to pyttipanna, pokusa Janssona, kotlet mielony à la Lindström? Pewnie raczej szwedzkie klopsiki, köttbullar, prawda? 

Jak to się stało, że kuleczki z mięsa mielonego stały się aż tak rozpoznawalnym, charakterystycznym szwedzkim daniem? Istnieją przecież w bardzo podobnych wariantach w kuchniach świata: pomyślcie o naszych ogólnopolskich pulpetach i klopsach, śląskich karminadlach, niemieckich frykadelkach czy tureckich koftach. Tymczasem po wpisaniu hasła 'klopsiki' w Google pojawiają się od razu przepisy na klopsiki szwedzkie, zaraz obok tych polskich. O tym przeczytacie w dzisiejszym wpisie w cyklu W 80 blogów dookoła świata. Dzisiaj wspólnym tematem wpisów blogerów piszących o językach i kulturze (listę znajdziecie pod tekstem) są właśnie dania typowe dla poszczególnych krajów.


źródło


Köttbullar, dosłownie 'mięsne bułeczki', najczęściej serwuje się z ziemniaczanym purée (potatismos), dżemem z borówki (lingonsylt) i w gęstym sosie (brunsås). To prawdziwy szwedzki klasyk - zasłużył sobie nawet na własne święto w kalendarzu - 23 sierpnia to Dzień Klopsika (Köttbullens dag). To danie, na które 'polują' turyści w Szwecji i które często wieńczy szaleństwo zakupowe w sklepach IKEA na całym świecie. Kto wie zresztą, czy do ich międzynarodowej popularności nie przyczyniły się właśnie tanie ikeowe restauracje. Rocznie na całym świecie sprzedaje się tam 180 milionów mięsnych kuleczek!

źródło


Klopsiki przyrządzał też słynny Szwedzki Kucharz z "Muppetów" (choć on miał trochę inny pomysł na ich SERWOWANIE):




Nawet w szwedzkich popularnych filmach i książkach można znaleźć dowody na to, że szwedzkie klopsiki to danie tak podstawowe w repertuarze szwedzkich gospodyń domowych jak - dajmy na to - polski schabowy. W "Facecie z grobu obok", historii dystyngowanej bibliotekarki Desirée i prostolinijnego rolnika Benny'ego, jest taka scena, kiedy to właśnie klopsiki są dowodem na to, że bohaterowie pochodzą z dwóch innych światów. Hon kan inte ens laga köttbullar, ona nie potrafi nawet zrobić klopsików, powie Benny, zastanawiając się, czy jego związek z Desirée ma jakieś szanse. Powstały nawet opracowania naukowe, które podsumowują "retorykę klopsikowej mamy", köttbullmammans retorik, a więc twierdzenia mężczyzn, że to ich mama robi najlepsze klopsiki na świecie. Retoryka wiąże się z tym, że mięsne kuleczki najczęściej przywołują skojarzenia ze smakami dzieciństwa czy wręcz konkretnymi, wyidealizowanymi chwilami z dzieciństwa.

Jak zatem przyrządzić klopsiki? Jeśli macie mocne nerwy i poczucie humoru, obejrzyjcie filmik z kanału Regular Ordinary Swedish Mealtime. W przeciwnym razie zajrzyjcie do przepisów na stronie Ambasady Szwecji w Polsce albo na blog Annatoannatamto.





Choć - tak jak już wspominałam - klopsiki wcale nie są typowe tylko dla szwedzkiej kuchni, ba, nie zawierają nawet produktów, które byłyby charakterystyczne dla Szwecji (no dobra, może poza älgköttbullar, klopsikami z mięsa łosia), ale narodził się pewnego rodzaju mit, według którego Szwedzi mają niemalże monopol na klopsiki. Tymczasem danie to pojawiło się w Szwecji dopiero w XVIII wieku i z Imperium Osmańskiego sprowadził je Karol XII (razem z gołąbkami, kåldolmar, i kawą - dlaczego tak to podkreślam, dowiecie się z mojej książki "I cóż, że o Szwecji" w rozdziale o szwedzkiej kuchni i szwedzkich kuchniach. Przepis na klopsiki pojawił się w książce kucharskiej Cajsy Warg  wydanie "Hjelpreda i hushållningen för unga fruentimber" (dosł. Pomocnik gospodarski dla młodych kobiet) z 1755.

Fenomen tego dania może polegać także na jego uniwersalności. Z jednej strony, kojarzy się z tradycyjną kuchnią domową, otaczaną sentymentem, z drugiej strony klopsiki to też trochę fastfood - do kupienia w restauracjach w sklepach IKEA czy w budkach na mieście czy na jarmarkach i festynach.

źródło
To nie tylko propozycja na obiad, ale i składnik kanapek (w kanapkach występuje najczęściej w towarzystwie równie kultowej sałatki z buraczków), a nawet tortów kanapkowych.



źródło

Poza tym, klopsiki to nie tylko rzeczywistość codzienna, pojawiają się też na świątecznym stole...

źródło

...niezależnie od tego, czy to Wielkanoc, czy Midsommar, czy Boże Narodzenie. Z żartem i dystansem do siebie pokazali to Szwedzi dzięki Lyndii Woodruff, fikcyjnej postaci, zabawiającej widzów Melodifestivalen i Konkursu Piosenki Eurowizji:





W Szwecji trendy jednak powoli się zmieniają. Doroczny raport "Food&Friends" na temat zachowań i zwyczajów kulinarnych z 2016 roku pokazuje, że choć przez długi czas na szwedzkich stołach królowały m.in. klopsiki, spaghetti z sosem i mięsem mielonym czy strogonow z kiełbasy, to aktualnie wygrywa kurczak (a raczej dania z kurczaka)- prawdopodobnie wskutek ekologicznej chęci ograniczania spożycia wołowiny i wieprzowiny.


Na koniec jeszcze jedno: jeśli szwedzkich klopsików nie chcecie nazywać po prostu klopsikami, tylko wolicie nazwać je po imieniu, po szwedzku, to błagam, nie róbcie z tego proszę shitbullar  :) Wymowę możecie odsłuchać tutaj: 



PS Pamiętajcie, że do końca miesiąca trwa głosowanie czytelników w plebiscycie Książka Roku serwisu LubimyCzytać.pl. Moja książka "I cóż, że o Szwecji" została nominowana w kategorii Literatura faktu, publicystyka. Decyzje są teraz w Waszych rękach! Głosy możecie oddawać TUTAJ.



Źródła:
Jonathan Metzger (2005) I KÖTTBULLSLANDET. Konstruktionen av svenskt och utländskt på det kulinariska fältet.
Merete Mazzarella (2005) "Blott Sverige svenska köttbullar har", SvD
https://sv.wikipedia.org/wiki/Köttbullar
Food&Friends Matrapport 2016


Przeczytajcie, o jakich smakach i smaczkach piszą dziś inny blogerzy:

Chiny: 

Francja: 

Gruzja: 

Hiszpania: 

Irlandia: 

Japonia: 

Kirgistan: 

Niemcy: 

Norwegia: 

Rosja: 

Turcja: 

Wielka Brytania: 

Włochy: 

Różne kraje: 

16 komentarzy:

  1. Robię czasem klopsiki w domu. Koniecznie z pure i borówkami, i sosem. Nasz wkład w to danie, to obowiązkowa obecność mieszanki kalafiorów, brokułów i marchwi na parze :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cóż za ironia losu! Piszesz, że klopsiki przywędrowały z Imperium Osmańskiego. Ja natomiast mieszkając w Ankarze jeździłam specjalnie do Ikei na porcję szwedzkich klopsików!!! Pewnie dlatego, że Turcy wszystko tak straszliwie przyprawiają na ostro, a Szwedzi zachowali umiar i ich wersja jest dla mnie o niebo lepsza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie, te szwedzkie (polskie/niemieckie...) są tak okropnie mdłe, że tylko tureckie kofte ratują klopsikowy honor ;)

      Usuń
  3. Te klopsiki chyba juz na zawsze beda sie kojarzyc milionom ludzi ze sklepem Ikea:))

    OdpowiedzUsuń
  4. Te klopsiki podobno są pyszne ;)) Trzeba się wybrać do Szwecji a w "najgorszym" razie do Ikei :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Ikea robi więcej dla Szwecji niż wszystkie szwedzkie ambasady razem wzięte ;) Gratuluję wpisu, ilość odniesień do klopsikowych wątków jest imponująca!

    OdpowiedzUsuń
  6. Fanką klopsików nie jestem, ale i mi kojarzą się ze Szwecją. Zaintrygowała mnie kultowa sałatka z buraczków..

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo ciekawy wpis. Ja nie wiedziałam, że klopsiki kojarzą się ze Szwecją. To taka uniwersalna potrawa w wielu krajach. Musze w końcu tam pojechać ...

    OdpowiedzUsuń
  8. Może się tym komentarzem komuś narażę, ale po otwarciu sklepu Ikea w Lublinie, przy pierwszej mojej w nim wizycie skusiłam się na te sławne klopsiki i w ogóle mi one nie smakowały! Nie wiem, czy akurat tak trafiłam, czy są one tak specyficznie przyprawione, ale nawet nie dojadłam swojej porcji.. :/

    OdpowiedzUsuń
  9. Coś mi się zdaje, że po lekturze Twojego wpisu, szykuje się u mnie wizyta w najbliższej IKEI ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. U mnie w domu jest taki podział, kiedy jedziemy do IKEI: ja na zakupy, Charles na klopsiki (tylko nimi daje się przekupić ;))
    PS Głos już dawno oddany! Książka naprawdę dobra. Powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Szwecja klopsem stoi :)
    Klopsy zawsze będę mi się kojarzyć z ogromną kolejką w IKEI :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Och, narobiłaś mi smaku na klopsiki :) I pamiętam, jak dzięki Tobie zaczęłam robić kanelbullar, dziękuję kochana!

    OdpowiedzUsuń
  13. A to ciekawe, bo mnie mięsne kuleczki kojarzą się z Hiszpanią, gdzie są jednym z typowych dań, to tzw. albóndigas. Nie miałam pojęcia, że w Szwecji też się coś podobnego jada, muszę spróbować i porównać. Choć akurat może nie w Ikei, bo za nią nie przepadam, ale nie wiem, czy można się przyznawać do nielubienia Ikei na blogu poświęconym Szwecji ;-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja akurat znałam kogoś, kto do Ikei jeździł na hot-dogi, a nie na klopsiki. W każdym razie są tacy, co lubią tam przede wszystkim zjeść.

    OdpowiedzUsuń
  15. Bawi mnie to że coś co w Polsce jest niezbyt lubiane w innym kraju może być czymś tak potężnym :D Coś czuję że Szwecja jeszcze nie raz mnie zaskoczy, a niby wiem już o niej sporo ;)

    OdpowiedzUsuń