13 listopada 2015

Szwedzkie (i nie tylko) jarmarki świąteczne

Jeszcze nie tak dawno sama zżymałam się na świąteczne akcenty, które pojawiły się w sklepach już pod koniec października. Teraz, w połowie listopada, kiedy Facebook pokazuje mi, że znajomi zapisują się do udziału w świątecznych jarmarkach w różnych miastach Polski i świata, uległam. Jarmarki w wielu miejscach otwierają się własnie w listopadzie, a ja już wyobrażam sobie te kilometry lampek i świecidełek oraz specyficzną mieszankę zapachów: prażonych migdałów, grzanego wina, gorącej czekolady i pieczonych jabłek...

Prawdziwymi mistrzami w organizowaniu jarmarków bożonarodzeniowych są oczywiście Niemcy, to tam już w XIV wieku działały jednodniowe targi, podczas których można było kupić wszystko, czego potrzebowało się na święta (wtedy - rzecz jasna nie z takim wyprzedzeniem!). Świąteczne jarmarki (julmarknader) są też popularne w Skandynawii - oto trzy z tych, które najczęściej przewijają się przez listy najlepszych i najciekawszych jarmarków w Europie. Dlaczego piszę o nich tak wcześnie? Bo może ktoś z Was znajdzie jeszcze w kalendarzu kilka wolnych dni, by wsiąść na pokład promu albo samolotu i zdecyduje się na zwiedzanie połączone ze świątecznymi zakupami - ja mam właśnie coś takiego w planach!

Foto: Unity Line
Göteborg: Liseberg


Na myśl o szwedzkich jarmarkach bożonarodzeniowych od razu przychodzi mi do głowy park rozrywki Liseberg. Jest najbardziej znany nie ze względu na długoletnią tradycję (organizowany jest o 1999 roku), ale ze względu na rozmach - to największy jarmark w Szwecji. Całe wesołe miasteczko rozświetlone jest wtedy jeszcze bardziej niż zwykle, oprócz ponad osiemdziesięciu stoisk na terenie parku pojawiają się też lapońska wioska i warsztat Świętego Mikołaja. Tegoroczna premiera przypada na 20 listopada.
Foto: Liseberg
Foto: Liseberg

Sztokholm: Stortorget


Jarmark na średniowiecznym sztokholmskim rynku Stortorget ma za sobą wielowiekową historię, choć w obecnej formie organizowany jest od 1915 roku. Znajdziecie tu ponad trzydzieści stoisk, a w nich mydło i powidło, bułeczki szafranowe i kiełbasa z renifera. Co najważniejsze, dostęp do tego jarmarku jest zupełnie bezpłatny, do tego dochodzi jeszcze bardzo przyjemny spacer ulicami Starego Miasta (Gamla Stan). W tym roku start 21 listopada.


Foto: Holger Ellgaard
Foto: Holger Ellgaard
Foto: Holger Ellgaard
Innym bardzo popularnym jarmarkiem w Sztokholmie jest ten w Skansenie.



Kopenhaga: Tivoli


Kopenhaga znalazła się w rankingu po sąsiedzku, ale także dlatego, że jarmark w Ogrodach Tivoli wymienia się na jednym tchu wśród tych najlepszych w Europie - zaraz obok jarmarków z Niemiec, Austrii czy Francji. Turyści chwalą kopenhaski jarmark za klasyczny i jednocześnie prawdziwie bajkowy klimat. Ponad sześćdziesiąt stoisk oferuje tradycyjne zabawki, rękodzieło, gløgg - grzane wino z migdałami i korzennymi przyprawami, czy pączki z jabłkami. W tym roku otwarcie już 13 listopada.

Na jarmark w Kopenhadze wybieram się w tym roku - po prostu muszę trafić do Ogrodów Tivoli, którymi rzekomo inspirował się Walt Disney. Czekajcie na fotorelację w grudniu!


Foto: Unity Line
Foto: Unity Line
Foto: Unity Line

Jeśli też chcecie wybrać się przed świętami do Tivoli, sprawdźcie rejsy i ofertę hotelową Unity Line. Poza tym, w Kopenhadze możecie odwiedzić też jarmark przy uroczym, kolorowym kanale portowym Nyhavn. A po drodze możecie zwiedzić też Malmö czy Ystad w świątecznej już szacie - może nawet uda się Wam trafić na obchody Dnia Świętej Łucji (13 grudnia)?

Foto: Unity Line
Źródła:



8 komentarzy:

  1. Również się krzywiłam kiedy pod koniec października zobaczyłam świąteczny klimat w sklepach. Ale złamałam się :) I dziś wybieram się na świąteczny jarmark :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja widziałam wszystkie te miejsca, które opisałas w poście. Tylko , że w czasie letnich miesięcy. Ciekawie jest więc zobaczyć jak to wygląda zimą (mogłby być więcej zdjęć:)). Najbardziej przypadł mi do gustu Rynek w Sztokholmie, bo wygląda najbardziej klimatycznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Będę w Szwecji niebawem. Na jarmark się nie załapię, ale mam nadzieję, że przywiozę jakieś świąteczne specjały. A jak nie to zawsze pozostaje Glogg z IKEI, po którego w tym roku jeszcze nie dotarłem, a to chyba już pora... :)

    OdpowiedzUsuń
  4. chyba na pocieszenie pozostaje mi tylko wypad do Ikei :* kiss

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja lubię takie świąteczne wyprzedzenie :) Dzięki temu mogę powoli, bez pośpiechu przygotować się i nie mieć urwania głowy kilka dni przed świętami. W zeszłym roku byłam na jarmarku w Ogrodach Tivoli. W tym roku nigdzie się nie wybieram a w ozdoby i wszystkie niezbędne rzeczy zaopatrzę się w zwykłym centrum handlowym ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. W tym roku i na tutejszy jarmark się skuszę, bo jak się nie skusić skoro aż tyle różności kusi?
    Aparat obiecuję zabrać ze sobą po-focić, przemycić tutaj do blogosfery, ale tez myślę zaopatrzyć sie w kilka cudeniek, no a jakże!

    Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawy post ! Polecam mojego bloga : http://blogoszwecji.blogspot.com/
    Mój ostatni post również o Julmarknad ;-).

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawe miejsca... Pewnie też mają ciekawe ceny :)

    OdpowiedzUsuń