07 września 2015

Miesiąc Języków - Francuscy fałszywi przyjaciele

W szwedzkim dużo jest zapożyczeń z francuskiego. Da się jednak też znaleźć pary fałszywych przyjaciół, na których trzeba uważać - bo choć te słowa wyglądają podobnie, po szwedzku i po francusku znaczą coś innego. Oto kilka takich par, na które chciałam zwrócić Waszą uwagę:


portfölj
przypomina francuskie portefeuille


...tyle tylko, że szwedzkie słowo oznacza aktówkę, a francuskie portfel.
Ja wolałabym mieć aktówkę pełną pieniędzy ;)

servett
przypomina francuskie serviette


... z tym że po szwedzku oznacza tylko serwetkę, a po francusku może oznaczać też ręcznik.

slips
przypomina francuskie slip


... ale uwaga, chodzi o zupełnie inną część garderoby! Szwedzki slips to krawat, nie pomylcie go ze slip czyli majtkami.

tentera
przypomina francuskie tenter

ale te czasowniki znaczą coś innego. Szwedzki to 'egzaminować', a francuski 'próbować'. Opisują raczej czynności, które mają miejsce po dwóch stronach stołu podczas egzaminu.


Lista francusko-szwedzkich fałszywych przyjaciół to mój wkład w Miesiąc Języków - wrzesień poświęcamy rożnym językom w duchu celebrowania bogactwa językowego i kulturowego. Więcej o samej akcji, założeniach oraz miesięcznym językowym rozkładzie jazdy przeczytacie na blogu kulturowo-językowych.

A tak wygląda francuski potraktowany z punktu widzenia:

angielskiego:



9 komentarzy:

  1. O, nie wiedziałam, że slipy pochodzą z francuskiego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie to też była niespodzianka :)

      Usuń
    2. Moja biblia, czyli "le Petit Rober" mówi, że francuski "slip" pochodzi jednak z angielskiego i jest angielskiemu fałszywym przyjacielem :)

      Usuń
    3. Nie twierdzę, że tych kilka słów, na które zwróciłam uwagę, pochodzą z francuskiego ;) Raczej chodziło mi o to, że to może być mylne wrażenie, bo wyglądają jak francuskie słowa, a trzeba na nie uważać ;)

      Usuń
  2. Przypomniałam sobie, chociaż zupełnie nie na temat, ale pewnie zawiłości podobieństw językowych robią pewne psikusy.

    Ruszyliśmy ze znajomymi do Włoch, gdzieś nad Rzymem zatrzymaliście się w pięknej miejscowości, a że był to czas wakacyjny, więc o nocleg nie było tak łatwo, ktoś skierował nas na wieś do ludzi, którzy wynajmują pokoje. Trafiliśmy tam późno w nocy i nie pamiętam jak się dogadaliśmy, ale jakoś nie czułam, że się z obsługą pensjonatu nie rozumiemy.
    Na drugi dzień rano, wpada do nas kolega z opowieścią.

    Zadzwonił do recepcji, dowiedzieć się, jak z telefonu z pokoju dodzwonić się do Polski/wtedy telefony komórkowe nie były tak powszechne. Nie dogadał się, ale po kilku minutach ktoś z obsługi, przyniósł szuszarkę do włosów.

    Muszę tutaj nadmienić, że koleś był łysy jak kolano.

    Poza tym wszystko było tam piękne, smaczne, raj na ziemi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przepraszam za błędy, ale tablety i ich nadpisownia. Wybacz

      Usuń
  3. Chyba najlepszy fałszywy przyjaciel to majtki :-).

    OdpowiedzUsuń
  4. ale fajnie, mimowolnie nauczyłam się kilku szwedzkich słówek! teraz będąc w Szwecji bez problemu mogę kupować krawaty :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Zafascynował mnie "portfölj", który wygląda jak pół-żywcem wyciągnięty z francuskiego. Ciekawe skąd taka rozbieżność przy tym słowie? Znaczenie się gdzieś po drodze zgubiło, czy jednak wyraz pochodzi z innego języka?

    OdpowiedzUsuń