03 sierpnia 2015

Kamienie runiczne - co to takiego i jak je czytać?

Runy zafascynowały mnie jeszcze zanim po raz pierwszy wyjechałam do Skandynawii - pewnie dlatego, że wychowałam się w czasach wielkiej popularności Harry'ego Pottera, Wiedźmina i świata Tolkiena. Fascynacja runami, takimi prawdziwymi, nie z literackiej fikcji, pojawiła się, kiedy pierwszy raz miałam okazję dotknąć znaków wyrytych w kamieniu. I nie minęła, kiedy na studiach w planie zajęć pojawiła się runologia - tak, każdy z nas mógł poczuć się jak Hermiona. Dobrze, że pracę zaliczeniową mogliśmy przesłać mailem, a nie oddawać na zwojach pergaminu ;)

Jeśli czytaliście moje wpisy o rytach naskalnych z Flyhov czy o kamiennej formacji w kształcie statku - Ales Stenar, czy nawet o kamieniu runicznym z Rök (którego zdjęcia zobaczycie też w dzisiejszym poście), może pamiętacie, że dla mnie sporą frajdą jest kontakt z twórczością ludzi sprzed nie kilku wieków, ale sprzed ponad tysiąca czy nawet tysięcy lat!

W moim wpisie chciałabym wprowadzić Was w świat run, przekonać, że przy pokrytych znakami kamieniach w Skandynawii warto się zatrzymać, a i wbrew temu, co usłyszałam od kilku przewodników po Szwecji - nie trzeba się aż tak bać dotykania kamieni lub prób ich odczytania. Klątwy, które wyryto na kilku znanych kamieniach, dotyczyć mają przede wszystkim tych, którzy je zniszczą ;)

Co to za kamienie?

Kamienie, na powierzchni których rytowano runy, wznoszono na terenie Skandynawii od II do XII wieku. Na terenie Szwecji zachowanych jest ponad 2800 kamieni runicznych, w tym prawie połowa w regionie Uppland. Choć my chętnie kojarzymy runy z tajemnicą, magią i czarami, to w kamienie runicznych akurat (niestety?) odbiegają od tych wyobrażeń. Treść większości z nich jest dość podobna "Ten postawił ten kamień dla tamtego", "Ten kazał wyrytować kamień ku pamięci tamtego", do tego często dochodzą informacje genealogiczne (co ciekawe, przez kamienie przewijają się przede wszystkim męskie imiona, tak jakby kobiety do run i wznoszenia kamieni z początku miały się nie mieszać), pojawiały się też wzmianki o tym, kto co posiadał lub czym się zasłużył. Późniejsze inskrypcje na kamieniach do świadectwo nowej religii - wśród run rytych ku pamięci zmarłych przeczytać można chrześcijańskie modlitwy za ich dusze. Czyli jednak nie czary i magia :)

Inskrypcje runiczne można zidentyfikować za pomocą jej sygnatury, składającej się ze skrótu, oznaczającego okolicę, z której dany zabytek pochodzi (dla Szwecji - skróty nazw regionów, dla pozostałych miejsc - skróty od nazw państw, np. Sm oznacza kamienie ze Smålandii, U z Upplandu, N z Norwegii) oraz liczby porządkowej.

Kårestad (Sm 10):
początek inskrypcji: "Synowie Klackego kazali wznieść ten kamień ku pamięci swojego ojca" -  czyli chematyczny tekst spotykany na kamieniu runicznym.

Alfabet

Na kamieniach ryto znaki alfabetu runicznego, zwanego futharkiem (fuþarkiem)  - od pierwszych liter tego alfabetu. Znaki dzielono na grupy (rody) - więc te odstępy na schematach poniżej nie są przypadkowe. Każdy znak miał też swoją nazwę (np.  - fehu - bogactwo, - ansuz - bóg,  - berkanan - brzoza czy  - dagaz - dzień). W Skandynawii początkowo posługiwano się futharkiem starszym, 24-znakowym, a potem zredukowanym, młodszym, 16-znakowym. Oto te znaki wraz z transliteracją na alfabet łaciński:


futhark starszy



futhark młodszy
(źródło: Wikipedia)

kamień z Rök (Ög 136) z najdłuższą na świecie, a jednocześnie wciąż bardzo niejasną inskrypcją runiczną
kamień z Rök: rozpoznajecie jakieś runy? Która to odmiana futharku?

Po co to czytać? 

Wydaje mi się, że zwiedzanie Szwecji "szlakiem kamieni runicznych" może być fajnym pomysłem na tematyczną wycieczkę lub część wycieczki. Z runami jest trochę jak z rebusami albo próbowaniem łamania szyfrów. Oczywiście, nie śmiem twierdzić, że po lekturze tego wpisu macie ruszać w teren, odczytywać i tłumaczyć wszystkie inskrypcje, jakie znajdziecie. Ale wydaje mi się, że samo transliterowanie czy szukanie schematycznych elementów może sprawić dużo frajdy, zarówno tym starszym, jak i młodszym. Z interpretacją może być problem, ale obok kamieni runicznych najczęściej stoją tabliczki, z krótką informacją o samym futharku oraz danej inskrypcji. Moglibyście wtedy porównać, czy poprawnie udało się Wam rozszyfrować znaki oraz dowiedzieć się, o czym "mówi" kamień. Może uda się Wam za to skojarzyć jakieś wikińskie imiona?

Jak czytać?

Najważniejszą rzeczą i czasem największym problemem jest rozstrzygnięcie, gdzie zaczyna się inskrypcja i w którą stronę "idzie" tekst. 

Główna zasada, jaką mogę Wam "sprzedać" na początek jest taka: jeśli na kamieniu znajdują się ornamenty w postaci węży, smoków lub innych gadów to najczęściej zaczynamy czytać od głowy. Często da się zauważyć, że mistrzowie run może byli mistrzami pisma, ale niekoniecznie od planowania przestrzeni :) Zdarza się, że na początku inskrypcji runy wpisane we wstęgę (lub ciało gada) są bardziej rozstrzelone, a pod koniec mistrz musiał "ściaśniać", a jeśli i tak brakowało mu miejsca - dopisywał coś jeszcze poza wstęgą.

Ponieważ znaki podążają za wyznaczoną wstęgą, nie zdziwcie się, jeśli przy odczytywaniu będziecie musieli nieźle nakręcić się głowami (czasem w związku z kształtem węża runy zapisane są "do góry nogami"). Zdarza się też, że runy pisane były ciągiem, jakby wzdłuż "bruzd, jakie znaczy pługiem wół", czyli tak zwanym bustrofedonem. Czyta się je zatem na przemian od lewej do prawej, a potem od prawej do lewej.

kamień z Växjö (Sm 10)
Inskrypcja zaczyna się od głowy węża: 
ᛁ 
uki reisti stein : eftir : kunar... - "[T]óki wzniósł kamień ku pamięci Gunnara". 
W prostokącie poza ciałem węża po prawej stronie widać modlitwę: 

kuþ healbi sel hans, czyli "niech Bóg pomoże duszy jego", podobne modlitwy możecie spotkać na wielu kamieniach.
Kamień z Lerkaka (Öl 37)
Fragment, który pokazuję palcem (od '
×'), to:
×
raistu stain þina, czyli 'wznieśli ten kamień', podobnych możecie śmiało szukać na kamieniach, które napotkacie po drodze! :)
Kamień z Vallebergi (DR 337), dziś stojący niedaleko uniwersytetu w Lund.
Kamienie ze Skanii mają sygnaturę DR, ponieważ w czasie, gdy powstawały, teren Skanii należał do Danii.
Na boku kamienia modlitwa oraz informacja, że Manne i Svenne, którym poświęcono kamień, spoczywają w Londynie.


Mam nadzieję, że udało mi się zainteresować Was tematem. Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko życzyć Wam udanej zabawy podczas mierzenia się z tekstem wyrytym na kamieniach runicznych.

Na koniec puszczam do Was oko, pokazując, że chęć zostawiania po sobie napisów-pamiątek nie zmieniła się od wieków, choć zaznaczamy swój teren i chwalimy się umiejętnością pisania w mniej chwalebny sposób. Po lewej kamień z Kårestad, po środku kamień z Växjö, a po prawej - jak najbardziej współczesny napis na ścianie - takie szwedzkie "CHWD"...





Źródła:
wszystkie zdjęcia z własnego archiwum
P. Horbowicz, G. Kreutzer, W. Maciejewski, D. Skrzypek, Runy, rok wyd. 2011



Follow on Bloglovin

16 komentarzy:

  1. Ciekawy pomysł na zwiedzanie... szlakiem kamieni runicznych :) Mnie może aż tak ten literacki świat nie fascynował, ale nie ukrywam, że zawsze wydawało mi się to bardzo tajemnicze, niekiedy może nawet i magiczne. Trochę się dziś o tym dowiedziałem, bardzo ciekawe :)

    OdpowiedzUsuń
  2. zawsze mnie intrygowały, świetny tekst <3 :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawy temat. Genialny pomysł na zwiedzanie jak dla mnie, ale ja jestem pod tym względem (historia) skrzywiona ;)
    Odczarowałaś runy a to rzadkie podejście do tematu
    Czy wszystkie szwedzkie kamienie są dzisiaj "podmalowane" do łatwiejszego czytania?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzisiaj rzeczywiście podmalowywane są na czerwonawo, żeby łatwiej było je odczytać (za utrzymanie kamieni odpowiada personel instytucji Riksantikvarieämbetet - Narodowa Rada Dziedzictwa). Ale prawda jest taka, że wikingowie też malowali kamienie, które stawiali :) I nie tylko kolorowali same znaki, ale pokrywano farbą całe wstęgi z tekstem oraz ornamenty, mogło to wyglądać tak, jak na tym zdjęciu http://www.raa.se/app/uploads/2013/11/%C3%96lstastenen-Skansen.jpg. A wiemy to stąd, że na lepiej zachowanych kamieniach znaleziono naturalne pigmenty :)

      Usuń
    2. Pytam bo znam podejście wielu polskich konserwatorów zabytków i ich parcie na "zachowanie w stanie zastanym" co niekoniecznie ma sens i sprawia, że zabytki stają się głównie nudną ruiną dla dzieciaków czy dorosłych. Szwedzkie podejście bardziej do mnie przemawia :)

      Usuń
    3. :)
      Podobne podejście widać w związku z rytami naskalnymi, na przykład we Flyhov: http://szwecjoblog.blogspot.com/2013/04/z-prehistoria-twarza-w-twarz-ryty.html. Tam rysunki też wypełniano farbą (podobno zapobiega także niszczeniu zabytków), ale ponieważ badacze nie mieli pewności, czy ich autorzy mieli w zwyczaju je barwić, pozostawiono kilka z nich "gołych".

      Usuń
  4. Wycieczka szlakiem kamieni runicznych to by było coś! :) Albo śladami Wikingów... - to tak z innej beczki, bo jestem świeżo po trzech sezonach serialu "Wikingowie" i wszystko co związane z tym tematem fascynuje mnie ostatnio jeszcze bardziej. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny wpis :) Nie wiem jak w innych rejonach, ale między Sztokholmem a Uppsalą to na takim "szlaku kamieni runicznych" bez samochodu ciężko... Zwykłym transportem, to jak 3-4 da się w ciągu dnia obskoczyć to i tak sporo :). No, może poza Sigtuną, bo tam to jest dopiero skupisko :D

    OdpowiedzUsuń
  6. W Wolinie, w skansenie widziałam kamień runiczny poświęcony Sygrydzie. Czy taki istnieje naprawdę, czy tylko zrobiono to dla turystów ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten, o którym piszesz, to akurat dzieło współczesne:
      "napisów runicznych w Polsce stale przybywa. To zasługa duńskiego artysty Eryka Sankvista, zwanego też Erykiem Rudym, który w ciągu ostatnich kilkunastu lat wykonał już dla nas trzy wielkie kamienie runiczne. Dwa stoją w Wolinie, upamiętniając króla Olafa Tryggvasona i Świętosławę, córkę Mieszka I, żonę króla Danii Svena Widłobrodego. Trzeci kamień z pięknym ornamentem stanął przy zamku w Brodnicy dla uczczenia siedemsetlecia założenia miasta."
      http://m.onet.pl/wiadomosci/prasa,nq068

      Usuń
    2. Pomysł z podróżą po i poszukiwaniem kamieni runicznych w Szwecji jest bardzo pociągający. Idea zobaczenia wszystkich takich miejsc w Europie, to już rzecz trudna (w Wikipedii można znaleźć info o takich rytach na kamieniach świątyni Hagia Sophia). Na pewno jest to jednak sprawa bardziej poważna, niż lekkobrzmiące określenie "znaczki z zapałek", jakim posłużył się Norman Davis w swoim dziele o Europie.
      Może wybierzemy się razem?

      Usuń
    3. Myślę, że sam szwedzki Uppland to już niezłe wyzwanie, a co dopiero Europa!

      Usuń
  7. jako, że Harry Potter i pozycje Tolkiena to również moje dzieciństwo, muszę powiedzieć, że jestem zafascynowana tym! ogromnie zazdroszczę Ci tego, że miałaś możliwość odbywania takiego przedmiotu jak runologia - gdybym tylko mogła, na pewno też bym go wybrała! ciekawe jest to, że każdy taki napis jest pewnego rodzaju zagadką, najpierw trzeba "zidentyfikować" nieco tekst, odszukać jego początek, ale chyba najlepszy w tym wszystkim jest fakt, że jest to pozostałość po ludziach, którzy kiedyś, dawno temu żyli na tym świecie. zawsze zastanawiam się, jak wtedy wyglądało miejsce, które dziś prezentuje się tak odmiennie. tak, czy inaczej - świetnie bawiłam się już podczas czytania Twojego posta, a co dopiero, gdybym mogła sama tego doświadczyć :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Runy są jak wirus dotykając można się zarazić a później siedzą w tobie...

    OdpowiedzUsuń
  9. Napisy runiczne mają w sobie coś magicznego. Zwłaszcza, że niektóre z nich to zaklęcia. Generalnie bardzo ciekawy temat

    OdpowiedzUsuń