01 września 2014

Karlskrona - blisko i sielsko (zdjęcia)

Karlskrona to miasto w południowej Szwecji, położone na 33 (!) wyspach archipelagu Blekinge. Zostało założone w 1680 roku przez króla Karola XI, a jego zabudowa współcześnie została wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO (jako jedno z 15 miejsc w Szwecji). Miasto często reklamowane jest też jako najbardziej słoneczne miasto Szwecji.

Na rejs z Gdyni do Karlskrony zdecydowaliśmy się dość spontanicznie, kiedy w czerwcu zobaczyliśmy atrakcyjną ofertę promocyjną z okazji Dnia Otwartego Stena Line. Pomyśleliśmy, że jednodniowa wycieczka pod koniec sierpnia będzie idealnym pomysłem na zakończenie wakacyjnego sezonu. I była!







Jeszcze zanim wyruszyliśmy do Gdyni, wiedziałam, że w Karlskronie koniecznie chcę zobaczyć dzielnicę Björkholmen. To zdecydowanie najbardziej pełna uroku część miasta. Kiedyś była osobną wysepką (nazwa Björkholmen oznacza dosłownie "Brzozowa wysepka"), gdzie dawniej mieszkali stoczniowcy. Dziś jest to jednak jedna z najdroższych dzielnic i jedna z największych atrakcji turystycznych Karlskrony. Drewniane domki (niektóre jeszcze z XVIII wieku) zachwycają różnorodnością kolorów, dekoracji w oknach i przed wejściem, wiatrowskazów na dachach i zaskakują rozmiarem - są tak małe podobno dlatego, że stoczniowcy budowali je z materiałów "pożyczonych" ze stoczni. Wąskie uliczki idealnie nadają się na spacery.




















W historii Karlskrony dużą rolę odgrywało i dalej odgrywa marynarka wojenna. Król Karol XI założył Karlskronę właśnie jako bazę wojskową. Wiele budynków służy dziś współczesnej armii lub jest świadkiem dawnej militarnej historii miasta, tak elementy fortyfikacji, Dzwonnica Admiralicji czy wyspa Stumholmen, która dawniej była wojskowym terenem zamkniętym, dziś jest cywilną częścią miasta, gdzie znajduje się np. Muzeum Morskie (Marinmuseum).









Ale Karlskrona to nie tylko drewniane domki i kamienne mury.









 
To nawet duża dawka humoru - zobaczcie ten budynek, w którym przyjmuje dentysta:



Co jeszcze warto zobaczyć, zwiedzając miasto?




Tak zwany Targ Rybny (Fisktorget), gdzie o jego dawnej funkcji przypomina rzeźba rybaczki. Z tego miejsca, szczególnie w sezonie, odpływa też wiele łodzi na szkiery archipelagu Blekinge.





Kładka niedaleko Targu Rybnego prowadzi na wysepkę Stakholmen, ostatni niezabudowany szkier Karlskrony. Świetne miejsce na piknik!




W drodze na Stumholmen możecie spotkać Nilsa Holgerssona, bohatera "Cudownej podróży" Selmy Lagerlöf - tego, który przemierzał Szwecję wzdłuż i wszerz na grzbiecie gęsi. Ale uważajcie, rzeźba jest dość mała, więc łatwo przeoczyć go, jak wychodzi z książki.




Przy Kościele Admiralicji, jednym z największych drewnianych kościołów w Skandynawii, pomalowanym na bardzo "szwedzki" kolor faluńskiej czerwieni, stoi drewniana figura. To Mats Rosenbom, nazywany jednym z najbardziej znanych mieszkańców Karlskrony. Rosenbom wyciąga rękę po jałmużnę dla ubogich - aby wrzucić datek do skarbonki, należy podnieść jego kapelusz, co oczywiście zrobiliśmy.




Muzeum Morskie mieści się w ciekawym budynku, częściowo położonym na wodzie. Część ekspozycji stanowią statki.










Stortorget czyli Wielki Rynek jest jednym z największych kamiennych rynków w Skandynawii. Zobaczycie tu pomnik króla Karola XI, założyciela miasta, a za nim ratusz. Przy rynku znajdują się też dwa warte uwagi kościoły: Kościół Fryderyka oraz Kościół Świętej Trójcy, nazywany też Kościołem Niemieckim, zaprojektowany na podobieństwo rzymskiego Panteonu.

A oto garść dodatkowych przydatnych informacji:
  • rejs z Gdyni do Karlskrony trwa około 12 godzin, cena jednodniowej wycieczki do Karlskrony wynosi od 299 zł (nam udało się zarezerwować tańsze bilety w promocji) i obejmuje podróż do Szwecji w obie strony, nocleg w kabinie z łazienką, ubezpieczenie oraz możliwość wzięcia udziału w ofercie rozrywki na promie (dyskoteka, kasyno, SPA itd.)
  • istnieje możliwość zwiedzania miasta z polskim przewodnikiem (za dodatkową opłatą)
  • odbierając Wasze karty pokładowe, otrzymanie pewnie aktualną broszurkę-przewodnik, archiwalny w wersji PDF możecie pobrać ze strony Stena Line i zapoznać się informacjami o mieście jeszcze przed wyjazdem
  • z terminalu można dostać się do miasta autobusem (linia 6, jednorazowy bilet 20 SEK) lub zabytkowym promikiem M/S Blekinge (najstarszą wciąż pływającą jednostką w południowej Szwecji, bilet w jedną stronę ok. 30 SEK)


Źródła:
wszystkie zdjęcia z własnego archiwum


Follow on Bloglovin

12 komentarzy:

  1. Wycieczka rzeczywiście niedroga a miasto takie... klimatyczne i skandynawskie ! :) przepiękne zdjęcia:)

    OdpowiedzUsuń
  2. piękne, kolorowe domy urzekają :) taka jednodniowa wycieczka jest świetnym pomysłem, ale nigdy nie mogę się na taką zdecydować!

    OdpowiedzUsuń
  3. O nie! Tam jest magicznie! Chce tam jechac;D

    OdpowiedzUsuń
  4. :))) moja ukochana Karlskrona. Wiele miejsc rozpoznalam ale nadal wiele do odkrycia. Weekend bardzo udany!

    OdpowiedzUsuń
  5. Byłam w te wakacje! Polecam wizytę w muzeum morskim (darować sobie można zwiedzanie łodzi podwodnej). Pyszne lody na rynku (banan-czekolada: poezja!!!).
    Przeurocze te domki- nie wiedziałam, że jest taka dzielnica. Ale w sumie wizyta w Karlskronie wypadła przypadkowo, na więcej niż muzeum i krótki spacer nie miałam czasu. Klimacik jest :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne zakończenie wakacji, a te kolorowe domki wyglądają wspaniale...

    OdpowiedzUsuń
  7. Przepięknie tam!! Musze się przyznać, że troszkę zazdroszcze ci tych podróży ;) Uwielbiam te kolorowe skandynawskie domki.

    OdpowiedzUsuń
  8. Pięknie tam:)
    Czy dobrze rozumuję- "Bjork" to znaczy "brzoza"?

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękny zbiór zdjęć! Miejsce warte odwiedzenia i nie tylko ze względu na te klimatyczne domki ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciekawy temat, ale zdjęcia są tak nieznośnie sztuczne... wiem, wiem, nikt nie zmusza mnie do ich oglądania, ale sugeruję, by aż tak nie przesuwać suwaków w programie graficznym . Razi kiczem :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Karlskrona mnie wprost urzekła! Wybraliśmy się także w ramach promocyjnej ceny, ale w 2015 roku. Nie udało nam się zobaczyć jedynie Björkholmen, ale to z racji tego, że jakiś czas spędziliśmy na wyspie Aspo, którą gorąco polecam!

    OdpowiedzUsuń