04 lipca 2014

14. Festiwal Filmów Skandynawskich w Darłowie

Lubicie oglądać skandynawskie filmy? Mielibyście ochotę przez tydzień wypocząć w nadmorskim kurorcie? Jeśli na oba te pytania odpowiedzieliście twierdząco, to znaczy że 14. Festiwal Filmów Skandynawskich w Darłowie to impreza, na której nie może Was zabraknąć tego lata!




Festiwal Filmów Skandynawskich to organizowany przez Darłowski Ośrodek Kultury przegląd najnowszych i nieco starszych filmowych produkcji ze Skandynawii. Tradycyjną formułę festiwalową, opartą na projekcjach filmowych, urozmaicają także wydarzenia artystyczne, spotkania z filmowcami czy koncerty.

Co tak wyjątkowego jest w kinie skandynawskim? Organizatorzy piszą o nim na tak:


Jest zawsze na bieżąco, pokazuje problemy współczesnego świata, przy czym chętnie i z wprawą komentuje przeszłość. Nieprzychylny klimat i życie na wysokiej stopie cywilizacyjnej to arcyciekawe połączenie, które tworzy ze Skandynawów niepowtarzalnych twórców. Pozorny chłód bijący z ekranu łączy się w fantastyczny sposób z unikalnym poczuciem humoru. Filmy skandynawskie potrafią być zarówno wysublimowanym esejem o kondycji ludzkości, jak też pierwszorzędną rozrywką.

I to właśnie takie kino już po raz czternasty zagości w darłowskim kinie Bajka, by po raz kolejny poruszyć polskich widzów. W tegorocznej edycji uczestnicy festiwalu będą mogli obejrzeć aż 31 filmów w dwóch festiwalowych lokalizacjach: w kinie Bajka w Darłowie oraz w specjalnym festiwalowym namiocie w Darłówku. Wśród filmów znajdą się: 4 filmy dokumentalne,  7 filmów dla dzieci i młodzieży, 20 filmów fabularnych, 5 filmów norweskich, 3 filmy fińskie, 9 filmów duńskich, 9 filmów szwedzkich i 5 skandynawskich koprodukcji. W planach jest także kilka dni tematycznych: poniedziałek - Dzień Norweski, Wtorek - Dzień Fiński, piątek - Dzień Duński oraz Szwedzki Weekend w Darłówku. Pełen festiwalowy rozkład jazdy znajdziecie na stronie internetowej wydarzenia.


Szwedzka dziewiątka filmów to duża rozpiętość gatunkowa, więc coś dla siebie znajdą na pewno i mali, i duzi widzowie. Do wyboru są między innymi:

- familijny Isdraken o chłopcu spod Sztokholmu, który przez rodzinne problemy musi zamieszkać u swojej ciotki na północy kraju i o tym, co z tego wyniknie (26.07., sobota, 16.00)
 


- przepiękny Pocałuj mnie o niespodziewanym, silnym i dramatycznym uczuciu, które rodzi się między dwiema kobietami, więcej o tym filmie pisałam tutaj (23.07., środa, godz. 20.00, Darłowo)




- całkiem mroczny Hipnotyzer o brutalnym morderstwie i niekonwencjonalnych działaniach pewnego psychologa i ich konsekwencjach (23.07., środa, godz. 17.45, Darłowo)



- nieco zwariowany Pod bezchmurnym niebem o wchodzeniu w dorosłość i wpadaniu w afery kryminalne (26.07., sobota, godz. 19.30, Darłówko)




- dokumentalny Palme o szwedzkim premierze Olofie Palme, kontrowersyjnym polityku, zamordowanym w Sztokholmie w latach 80. (26.07., sobota, godz. 17.30, Darłówko)





A co z produkcjami z innych części Skandynawii? Na pewno mogę Wam już polecić dość nietypową norweską komedię Happy, happy czy pełnego efektów specjalnych, stylizowanego na dokument Łowcę trolli. Sama za to chętnie obejrzałabym Kochanka królowej z Madsem Mikkelsenem, Obywatela roku ze Stellanem Skarsgårdem czy wreszcie Nimfomankę, o której jakiś czas temu było naprawdę głośno.

Festiwalowe projekcje będą obywać się przez cały tydzień, od 21. lipca do 27. lipca w godzinach popołudniowych. W ciągu dnia będziecie mogli natomiast porozmyślać i podyskutować na temat seansów, na przykład spacerując po plaży (w granicach Darłowa znajduje się ponad 5 km szerokich, piaszczystych plaż) albo zwiedzając zabytki architektoniczne miasta. A jeśli Skandynawia na dużym ekranie to dla Was za mało, wybierzcie się w rejs na duńską wyspę Bornholm (rejsy z Darłowa na Bornholm w każdą letnią środę).

Nie tak dawno pisałam Wam, jaka to dla mnie przyjemna odmiana usłyszeć szwedzki i zobaczyć Szwecję siedząc na polskiej sali kinowej. Nie przegapcie zatem okazji do obejrzenia tak wielu skandynawskich filmów (i przy okazji - do nadmorskiego urlopu).







Szwecjoblog jest partnerem festiwalu jako patron medialny.


Źródła:

Follow on Bloglovin

13 komentarzy:

  1. Jaki piękny ten język :) Lubię go słuchać, gdy dasz jakiś filmik. Zainteresował mnie film Pocałuj mnie. Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem czy pojadę, ale jako tako nie mam jeszcze żadnych planów na wakacje, więc zobaczymy... Ze szwedzkich filmów żadnego nie kojarzę, może potem obejrzę zwiastuny, bo na razie jestem na szybko - ten Palme wydaje się być ciekawy, uwielbiam filmy biograficzne! Poza ubóstwiam Kochanka królowej - genialny film i rola Madsa - o Nimfomance zaś słyszałam i z wielką przyjemnością bym ją obejrzała!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdarzało mi się bywać na tym festiwalu i bardzo miło go wspominam. :) Polecam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię, ale niestety nie pojadę :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawe, ale niestety będę w okolicy zdecydowanie później niż data festiwalu. Ogranicze się do łodzkeij edycji festiwalu Polówka, ale tu z tego co widziałam jęst wiecej filmów z krajów z językiem głownym - hiszpańskim.

    OdpowiedzUsuń
  6. Podobają mi się takie inicjatywny, gdzie można połączyć wypoczynek z przyjemnością i kulturą. Tym razem ciekawe dni przed miłośnikami filmów skandynawskich...Pozostaje więc życzyć wspaniałej pogody, wielu wrażeń filmowych i ciekawych spotkań.

    OdpowiedzUsuń
  7. łowca trolli również bardzo mi się podobał. do Darłowa mam niestety stanowczo za daleko, od czego jest internet i wypożyczalnie. może mi się poszczęści i podobny maraton zrobię sobie w domu.

    OdpowiedzUsuń
  8. hmm, mam blisko do Darłowa...
    :)

    OdpowiedzUsuń
  9. No proszę, całkiem blisko mnie... no dobra, przesadzam, gdzie Darłowo, a gdzie Trójmiasto. Ale przynajmniej na Pomorzu, zawsze coś.

    Przy okazji komponowania u siebie wpisu o najlepszych teledyskach nie mogłam nie wspomnieć o moich ukochanych The Ark. Zapamiętałam z otchłani internetów Twojego bloga i przyszło mi na myśl, że może kiedyś coś o nich wspomniałaś - w końcu nawet tak nielubiana przeze mnie Wikipedia określa ich jako drugich po ABBIE najbardziej rozpoznawalnych szwedzkich artystów. Przejrzałam wszystko pod etykietką muzyka i... nic. Pusto. Nie mam zamiaru składać jakichkolwiek reklamacji (subiektywnie i dość szybko oceniłam Twojego bloga za jednego z najbardziej oryginalnych i dobrze prowadzonych w blogosferze), ale takie przemilczenie wydaje mi się trochę dziwne. Zwłaszcza, że podczas szukania natrafiłam na kilka postów przybliżających szwedzkich artystów. Dlatego skromnie i cichutko pytam: gdzie jest u Ciebie Arka (lub, jak kto woli, muzycy post-arkowi)? :)
    PS. Jeśli coś pisałaś, a ja to przeoczyłam - przepraszam. Ale wydaje mi się, że nie znalazłam nic.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za komentarz (i przemycone komplementy)! Przyznaję, że nazwa The Ark nie mówiła mi kompletnie nic, ale otworzyłam wspomnianą Wikipedię, zobaczyłam tytuł "The Worrying Kind" i jakieś klapki mi się otworzyły. Nadrabiam w takim razie braki (choć czuję, że pojęcie "glam rock" to nie moja bajka), a Tobie dziękuję za kawałek, który będzie za mną chodził pewnie przez najbliższy tydzień ;)

      Usuń
    2. Teledysków w tv nie oglądam - z czystym sumieniem stwierdzam, że obecnie nie widzę tam żadnych wyjątkowości.
      Ktoś mi już pisał o Mansonie; niemniej jednak mnie taki rodzaj piękna (piękno to pojęcie względne, lecz każdego rodzaju sztuka jest na swój sposób piękna) nie przekonuje. Cała postać Marilyna nie wydaje mi się zbyt prawdziwa; to wymuszona oryginalność, wykreowana dla pewnych potrzeb. Ale muszę przyznać, że swojego czasu potrafił facet zrobić wokół siebie dużo szumu :)
      PS. Nawet nie wiesz, jak bardzo mi miło.
      PS2. Nie ma za co :)

      Usuń