16 lipca 2013

drzwi do...

Dwa tygodnie temu pokazałam Wam tęczowe oblicza Szwecji, do czego natchnęła mnie znaleziona w blogosferze Mo. Dzisiaj też kolejna porcja zdjęć, też inspirowana postem tej samej blogerki. Mo. pisze:

Zawsze jak widzę ładne drzwi, to się zastanawiam, jakiego świata strzegą. Jakie historie dzieją się za nimi. Do jakiego wnętrza bronią dostępu i jakich ludzi życie dzieje się tam...po drugiej stronie.

Drzwi rzeczywiście mają coś w sobie, są trochę jakby sferą "pomiędzy", a do tego czasem sferą czasem bardzo ozdobną i kuszącą, czasem masywną i odpychającą...

Przeglądając zdjęcia po powrocie ze Sztokholmu dwa lata temu, odkryłam, że wśród kilkuset zdjęć sama jestem tylko na raptem trzech, na kilka złapały się też przydrożne koty, do większej ilości pozował ojciec... a z codziennych spacerów po sztokholmskim Starym Mieście (Gamla Stan) mam mnóstwo zdjęć... drzwi! Bo wszystkie były dla mnie fascynujące, szczególnie, że nawet na jednej ulicy, nawet przy domach tuż obok siebie potrafiły się tak bardzo od siebie różnić!

Rok później, również masowo, fotografowałam drzwi w Skanii. Skromne wejścia do niskich domów, malowane najczęściej na kontrastowe kolory. I te malwy lub róże, o których pisałam już tyle razy, ale które tak miło mi się kojarzą. Uspokoiłam się nieco, że nie tylko ja jestem "drzwiofilką" - Szwedzi rekomendujący mi Simrishamn, mówili: "Przyjrzyj się dokładnie każdym drzwiom, każde są inne, a niektóre naprawdę bardzo stare!".

Niektóre zdjęcia pojawiały się już na blogu razem z informacjami o poszczególnych miejscach, ale darzę je takim sentymentem, że nie mogłam ich pominąć w "drzwiowym" zestawieniu. 

Sztokholm

Sztokholm

Sztokholm

Sztokholm
Helsingborg

Lomma

Lund

Simrishamn

Ystad

Åhus

Örebro

Źródła:
wszystkie zdjęcia pochodzą z własnego archiwum
Follow on Bloglovin

23 komentarze:

  1. Jak to jest? Że z taką ochotą i ja zawsze fotografuję drzwi i okna. Ciekawość? Ale czy tylko?
    Soczysta kolorystyka ! Ułaa, rzekłabym:) Przebywając w takich okolicznościach, trudno się nudzić. Nie wiadomo zapewne, gdzie obiektyw skierować:)
    pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak! I trudno później zrobić selekcję zdjęć :)

      Usuń
  2. Lomma i Lund jak z bajki :) Zadziwiający case z tym drzwiami swoją drogę :) Może właśnie dlatego tak się jaramy kolorystyką zagranicznej stolarki, że u nas tylko wszystkie odcienie brązu z reguły :(
    Teraz gdziekolwiek wyjadę będę przede wszystkim zwracać uwagę na drzwi i okna :) I pomyśleć, że do tej pory interesowały mnie głównie okiennice :)
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  3. Po pierwsze to bardzo się cieszę, że moje posty są dla Ciebie inspiracją. W przygotowaniu mam jeszcze post o oknach. I balkonach. Twoje drzwi przede wszystkim ujmują bajecznymi kolorami. A co do widokówki z Calpe to teraz żałuję, że nie wpadłam na to, żeby też komuś taką wysłać i zachęcić do "wdrapania się" na szczyt góry. Co dziwne, widokówki wysyłam w ilościach niemal hurtowych, więc tym bardziej powinnam wysłać chociaż jedną z Calpe. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Balkonów w swojej kolekcji zdjęć nie mam, okna są jak dla mnie bardziej "intymne" niż drzwi, więc fotografuję z większą ostrożnością ;) Ale kto wie, co jeszcze inspirującego znajdę na Twoim blogu!

      Usuń
  4. jakie przepiękne kolory tych budynków *o*

    ja to bym chciała biszkoptowy ale nigdzie nie widziałam ;__;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stare Miasto w Sztokholmie jest takie ciepło pomarańczowo-żółte. Uwielbiałam patrzeć na te kolory tam. Skańskie domki to raczej połączenia różnych kolorów: biel i błękit, czerwień i błękit, czerwień i biel... A drewniane domki w mniejszych miejscowościach bardziej na północ do oczywiście faluńska czerwień. Wszystkie robią wrażenie.

      Usuń
  5. no i takie drzwi można fotografować ! wow ! :) Ahus powinien być na mojej tapecie ! a wiesz co? właśnie sobie uświadomiłam, że na mojej tapecie są właśnie drzwi :D

    OdpowiedzUsuń
  6. może to dziwnie zabrzmi ale zawsze lubiłam fotografować drzwi ;) świetne zdjęcia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może to dziwnie zabrzmi, ale uspokaja mnie w Waszych komentarzach, że nie jestem jedyna z takim "zboczeniem" :D

      Usuń
  7. Rzeczywiście, jest coś magicznego w drzwiach. Też lubię robić im zdjęcia :) Wszystkie są cudne, ale zauroczyły mnie te z Lommy. U nas nikt by nie wpadł, żeby sobie tak pomalować dom. Kolorowe okna i drzwi? Szaleństwo! A przecież to takie cudne i pozytywne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te z Lommy akurat kojarzą mi się najmniej skandynawsko, bardziej jakoś z "cieplejszych krajów", włosko, hiszpańsko (no i ten napis "CASA" nad numerem domu!). Rzeczywiście - dodają pozytywnej energii!

      Usuń
    2. Rzeczywiście, jakoś mi ta "casa" umknęła :) Czy to na pewno nie jest zdjęcie z Hiszpanii? :)
      Podoba mi się jeszcze, że mają dużo roślin przy domu. No i jeszcze kociak na progu. Ale fajne te zdjęcia :)

      Usuń
  8. uwielbiam fotografować drzwi

    szwedzkie są boskie

    przyciągają oczy

    OdpowiedzUsuń
  9. chciałbym mieć kiedyś takie drzwi we własnym domu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja bym chciała mieć dom na miarę sztokholmskich drzwi :D

      Usuń
  10. W dobie wszechobecnego minimalizmu i umiłowaniu nowoczesności takie widoki naprawdę cieszą oko. Faktycznie można powiedzieć,że drzwi są odrobinę magiczne, stanowią granicę pomiędzy rzeczywistością a wnętrzem domu, w którym przecież tyle mogło się wydarzyć na przestrzeni lat. Rzadko zwracałam uwagę na takie detale,ale teraz na pewno będę częściej zerkać na drzwi. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Och! Też lubię drzwi. Ich urodę, symbolikę, a najbardziej wyobrażanie sobie, co się za nimi kryje...:)

    OdpowiedzUsuń
  12. O matko ! Dawno nie byłam u Ciebie, a tu tyle się pozmieniało :) Blog kwitnie i to pięknie :) Świetny pomysł z tymi drzwiami ... sama nigdy się nad nimi nie zastanawiałam. A tu taka różnorodność :) Najlepsze są niebieskie i te z kołatkami :)Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń