20 lipca 2013

brutalny szwedzki kucharz

Pamiętacie szwedzkiego kucharza? Tego Muppeta o krzaczastych brwiach, który pod wąsem mamrotał swoje hurdi-gurdi? O tym, że szwedzki kucharz tak naprawdę w ogóle nie mówi po szwedzku, pisałam już na blogu Marysi "hał ar ju, Marija". Dziś jeszcze jedna wiadomość: jest "szwedzki kucharz", który sieje dużo więcej spustoszenia w kuchni niż poczciwy Muppet. To Niclas Lundberg z kanału YouTube Regular Ordinary Swedish Mealtime.

fot. Oskar Sandström
Regular Ordinary Swedish Mealtime to amatorski internetowy program kulinarny (lub raczej parodia tego typu programów), w którym przyrządzane są głównie dania z kuchni szwedzkiej. Prowadzącemu jednak daleko do spokoju i rzeczowości Roberta Makłowicza. W programie króluje swedish style, jak to określa ekipa - ma być babrarzyńsko, brutalnie, masakrycznie. Już same tytuły odcinków zapowiadają, co się będzie działo: Barbaric Brutal Breakfast, Meatball Massacre, Painful Patriotic Pancakes, Catastrophic Crayfish, Satanic Salad... Produkty wręcz latają i pływają po kuchni (wszystko poza mięsem łosia, z nim trzeba się obchodzić jak ze swedish lady), a gospodarz programu wrzeszcząc prezentuje kolejne instrukcje. Głównie po szwedzku, trochę po angielsku (swenglish). Do tego jego ulubioną przekąską do każdego dania (nawet do słodkości!) jest... majonez. Pełnymi łyżkami lub prosto ze słoika.


Jaki jest przepis na brutalne szwedzkie śniadanie? Kawę zmielić zębami. Pudełko z płatkami śniadaniowymi otworzyć pięścią. Wylać mleko, trafiając chociaż trochę do miseczki. A potem grzanki. Marmoladę nakładać garściami. Sok z pomarańczy wyciskać gołymi rękami. 

Nie macie pomysłu na sobotnią przekąskę? To może sałatka?
UWAGA: Film tylko dla osób o mocnych nerwach, które wytrzymają obraz kuchennego chaosu i zniszczenia, wrzaski i nieestetyczny sposób spożywania posiłków.



Jak w ogóle można było wpaść na coś takiego? Oczywiście - po studencku. Zaczęło się w akademiku w Umeå, mieście położonym na północy. Niclas popisywał się swoim sposobem na przyrządzenie spaghetti. Później jego  podchwycił pomysł i postanowił nakręcić filmik z gotującym Niclasem i zamieścić go na YouTube. Po trzecim odcinku ekipa postanowiła, że jeśli otrzyma on ponad 50 000 wyświetleń w ciągu pięciu dni, stworzą kolejny w następnym tygodniu. W przeciwnym razie mieli zrobić sobie przerwę na studia. Rezultat? Odcinek zyskał aż 250 000 odsłon, więc postanowili, że Regular Ordinary Swedish Mealtime będą serią z cotygodniowo nowym odcinkiem. Potem już poszło samo - zaczęły się wywiady w radiu i w telewizji i rosnąca popularność w internecie. Wymyślili też występy na żywo w Szwecji. Dziś kanał ma ponad 57 milionów odsłon!

Co ze szwedzkiej kuchni proponują brutalni Szwedzi? Przede wszystkim klopsiki szwedzkie, które dla Szwedów są tak ważne na ich stole jak u nas schabowy (Meatball Massacre). Jest też pyttipanna (Chop Chop Carnage Stew) czyli drobno pokrojone kawałeczki ziemniaków, mięsa, cebuli podsmażone na patelni, serwowane tradycyjnie z jajkiem sadzonym i buraczkami (na filmikach widać też, że Szwedzi najczęściej piją do każdego posiłku... MLEKO). No i tort kanapkowy, czyli coś  jakby gigantyczna kanapka, z wieloma warstwami przekładanymi różnymi masami, ozdabiana i krojona jak prawdziwy tort (Superior Smörgåscake). A na deser ciasto kladdkaka (Stomachless Sticky Cake).

Mnie strasznie bawi poczucie humoru chłopaków z ROSMT. Jeszcze więcej śmiechu dostarcza też oglądanie bloopersów, czyli zarejestrowanych wpadek, potknięć, niewypałów i innych śmiesznych sytuacji, które miały miejsce podczas kręcenia filmów. Tutaj na przykład możecie zobaczyć, jak powstawał odcinek o kladdkaka. I jak musi wyglądać sprzątanie...


http://www.youtube.com/watch?v=NM_nM88wj_s
 
Na koniec - gratka dla fanów serii i języka szwedzkiego: są do kupienia koszulki! Oto moje ulubione wzory:

 (Ziemniaki. W liczbie mnogiej! // Posiekać cebulę!)


Jakie wrażenie na Was zrobiło gotowanie w "szwedzkim stylu"? Oprócz tego, że była to dla mnie cotygodniowa dawka dobrego humoru, to jeszcze potrafiłam się dzięki temu łatwiej uspokoić, kiedy mój P. tworzył swoje pyszności w kuchni, zostawiając po sobie bałagan większy niż tylko stos garnków. Zawsze przecież mogło być gorzej!


Źródła:
Follow on Bloglovin

33 komentarze:

  1. Omg on wygląda jak typowy Wiking, kocham Wikingów *.*

    Hahaha wiem - to cudowne, bo wyglądają jak drożdżowe, a wystarczy 25 minut na cudne śniadanie z ich udziałem :DDD w smaku są NIEBIAŃSKIE! Już je pokochałam <3

    A kubeczek dostałam jakiś czas temu na urodziny od przyjaciół <3 Oczywiście powiedziałam im co chcę, bo nie są aż tak twórczy XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łączę się w wikińskiej miłości! :D

      Usuń
    2. super :D ja uwielbiam ich odkąd pamiętam, dla mnie ideał mężczyzny hahaha <3

      a śniadanie wytrawne, ale jedno z niewielu - jakoś tak wolę na słodko ;D

      Usuń
    3. nie ma sprawy xd cieszę się że ktoś z moich przepisów w ogole korzysta :*

      Usuń
  2. Ojej, ten facet mnie rozczulił :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiesz, spodziewałabym się różnych uczuć, ale rozczulenie? :)

      Usuń
    2. nooo bo mam słabość do takich typów :)

      Usuń
  3. szkoda tylko że od dawna nie pokazali nic nowego ciekawego

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście, dawno! Gdzieś kiedyś słyszałam, ale nie daję głowy, że zajęli się karierą zawodową i porozjeżdżali się w różne strony.

      Usuń
  4. Uwielbiam ROSMT! Trafiłam na ich filmiki, jak szukałam przepisu na szwedzki tort kanapkowy smörgåstårta. Pisałam też o nich u siebie na blogu. Za każdym razem, gdy oglądam tych chłopaków w akcji to śmieję się do łez :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sprawdziłam - twój tort kanapkowy wygląda przepięknie! *.*
      A co do ROSMT - mogłoby się wydawać, że pomysł jednorazowy, ale nie, ciągle czymś potrafią zaskoczyć.

      Usuń
  5. Super, spodobało mi się! Choć mimo wszystko wolę kucharza z Muppetów i jego gonienie za kurczakami czy krówkami (w tym aspekcie nie można mu też odmówić brutalności...).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kucharz z Muppetów wydaje się jednak bardzo nieporadny, a tu: 100% wikińskiej męskości ;)

      Usuń
  6. O mój boRZe! Ten człowiek jest URZEKAJĄCY! Chyba zacznę mieć większą motywację do nauki szwedzkiego :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, słownictwo kulinarne idzie zatem na pierwszy ogień? :)

      Usuń
    2. Byleby go zrozumieć! I przy okazji znaleźć jakieś ciekawe przepisy kuchni skandynawskiej ;)

      Usuń
  7. Znam takiego jednego, który czasami po swoim gotowaniu kuchnię zostawia w podobnym stanie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kucharza z Muppet_ów pamiętam. A jakże:) Bawił mnie ogromnie swymi piosenkami, które śpiewał niby:) po szwedzku! A bałagan - oooo:) znam całe mnóstwo równie artystycznych (?) wykonawców dań :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja znam jednego, który robiąc bałagan podśpiewuje niby po szwedzku! :)

      Usuń
  9. Najgorzej to posprzątać kuchnię po takim gotowaniu, ale pomysł ciekawy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, przy każdym odcinku zastanawiam się, kto i jak im to wszystko sprzątał! :D

      Usuń
  10. nie znałam tego programu kulinarnego..

    OdpowiedzUsuń
  11. Hmmm, wygląda jak Barbarzyńca, bałagani jak Barbarzyńca, gotuje jak Barbarzyńca (Majonez everywhere???) i je jak Barbarzyńca, ale...na szczęście robi to po drugiej stronie mojego monitora :DDD
    Cudny chłopak i cudny program, aczkolwiek godzi w moje poczucie smaku (majonez everywhere???)
    Iiii cudny post :)
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się zawsze wzdrygam przy majonezowych scenach... Ale, wierz mi, powstały nawet majonezowe filmy od fanów! :O

      Usuń
  12. Dobrze, że nie miesza wszystkiego na podłodze :) Przez chwilę się bałam, że tak to się skończy, ale na szczęście finalne danie siedzi sobie pięknie w miseczce na stole :) Pomysł rzeczywiście ciekawy, tym bardziej, że rzeczywiście podają przepisy, a celem nie jest jedynie rozrzucanie przypadkowych składników. Tylko biedaka pewnie gardło boli po takim odcinku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No co Ty, Wikingowie nie czują bólu! :P
      Bardziej przeraża mnie oglądanie popisów na żywo. Bo mieszkaniu to jednak milion cięć, jak coś się niedobrego weźmie do ust (majonez) można to jakoś pomontować, żeby wyglądało, że się je, a np. tort kanapkowy zrobić od nowa i równo poukładać warstwy... A na żywo tak się nie da!

      Usuń
  13. Szwedzi to jednak, wspaniały, a zarazem osobliwy naród! Kucharz mnie rozwala! Ale... kto tam sprząta?!
    Pozdrawiam! be-a-huminka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. ej ale warzywa całkiem sprawnie kroi

    kurde też mam taki problem z puszką zawsze -.-


    odkurzanie kakaa ze spodni.... what? XD

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja i moja cała ekipa uwielbiamy Regular Ordinary Swedish Mealtime. Szkoda, że już nie ma nowych odcinków... a z drugiej strony może to i dobrze. Może lepiej pozostawić taki lekki niedosyt ;)

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  16. A ja zastanawiałam się kto po tym wszystkim sprząta :) Świetny pomysł :) Widać, że kreatywność chłopaków nie zna granic :) A przy okazji zawsze można coś przyrządzić z ich przepisów tylko w mnij brutalny sposób :) Aż od razu stałam się ich fanką :P

    OdpowiedzUsuń