01 października 2015

Ojciec, córka i alkohol, czyli obraz dzieciństwa w filmie "Mig äger ingen"

Mig äger ingen (dosł. Nie należę do nikogo) to portret niezwykle silnej relacji ojca i córki. W tle obrazu dzieciństwa przedstawiona jest Szwecja lat siedemdziesiątych: podzielona klasowo, z silnym ruchem robotniczym i dochodzącym do głosu ruchem feministycznym, marzącymi o lepszym społeczeństwie. Na pierwszy plan, niczym widmo, wysuwa się jednak problem uzależnienia od alkoholu. 

Już pierwsze sceny filmu stanowią dowód napięć między Lisą, a jej ojcem Hassem. Główną bohaterkę widz poznaje jako dorosłą kobietę, która odniosła sukces: właśnie przygotowuje się do uroczystej i eleganckiej kolacji, by świętować swój doktorat. Światło rozszczepiane przez kryształy żyrandoli w pięknej sali płynnie zmienia się w iskry w hucie, gdzie pięcioletnia Lisa przygląda się pracującemu ojcu. Pierwszym wspomnieniem z dzieciństwa okazuje się być nie bezpieczne ciepło domowego ogniska, lecz niepokojący żar lejący się z fabrycznych maszyn. 

Matka Lisy, Katja, zostawia rodzinę i odchodzi do innego mężczyzny. Od tej pory Hasse musi sam opiekować się córką, tak dobrze, jak tylko potrafi. Czasem nie najlepiej wychodzi mu układanie włosów dziewczynce, czasem brakuje mu orientacji w godzinach pracy przedszkola, przez co dziewczynka musi czekać przed budynkiem na długo przed jego otwarciem albo spędza czas u ojca w pracy. Zawsze może za to liczyć na szczere rozmowy o wszystkim, o społeczeństwie klasowymi komunizmie, a w soboty majsterkują przy łódce, która obydwoje marzą popłynąć na Kubę. Z czasem okazuje się jednak, że dziewczyna będzie musiała bardzo szybko zmierzyć się z dorosłym życiem, a role szybko się odwrócą i to ona będzie opiekować się ojcem, uzależnionym od alkoholu. Ich sytuacja finansowa jest bardzo niestabilna, czasem zmuszeni są stołować się u rodziców Hassego, czasem ojciec zabiera Lisę na obiady do restauracji i kupuje jej drogie ubrania. Wieczory pijaństwa i kryzysu próbuje wynagrodzić córce uroczystymi śniadaniami. Wraz z upływem czasu i dorastaniem podobnie niestabilny staje się stosunek Lisy do ojca. Jako mała dziewczynka darzyła go bezwarunkowym uwielbieniem, jako nastolatka waha się między poczuciem obowiązku opieki nad ojcem, a chęcią samodzielnego odkrywania świata. Przełom nadchodzi, kiedy Hasse upija się aż do ataku epilepsji i trafia do szpitala. Od tamtej pory Lisa nie chce utrzymywać z nim kontaktu, nie zaprasza go nawet na uroczystość z okazji swojego doktoratu. Na ponowne spotkanie zdecyduje się dopiero później. 

Film powstał w luźnym oparciu o autobiograficzną powieść Åsy Linderborg pod tym samym tytułem. Książka pełna aż do bólu szczerych wyznań, wyróżniona prestiżową szwedzką nagrodą Augustipristet, wzbudziła wiele emocji wśród czytelników, a także wśród rodziny Linderborg. Między scenariuszem filmu a treścią książki istnieją jednak dość spore różnice. Tak duże, że autorka poprosiła o zmianę imion bohaterów tak, by nie nawiązywały do niej samej i jej rodziców. Rzeczywiście, obraz relacji ojca i córki w powieści wydaje się być dużo cieplejszy, pełen bezwarunkowej miłości. Wśród trudów i nieszczęść, na pierwszy plan wysuwają się jednak wspomnienia radośniejszych, jaśniejszych chwil. Reżyser i scenarzystka zdecydowali się na zwrócenie uwagi na rodzinne problemy i dramaty. W rezultacie film, choć szczerze wzrusza, wydaje się być pozbawiony pewnej głębi, a historia, którą zamyka „Kocham cię” z ust Lisy, wydaje się być nieopowiedziana do końca. 

Ciekawe jest tło całej historii – oboje rodzice mają sprecyzowane przekonania, które odzwierciedlają realia sceny politycznej ówczesnej Szwecji. Film staje się też świetnym dowodem na to, jak wiele zmieniło się w tym kraju od tamtych czasów w kwestiach społecznych. Hasse, odprowadzający Lisę do przedszkola, wzbudzał zaciekawienie pracownicy placówki, dziś w Szwecji widok ojców pchających dziecięce wózki czy umawiających się razem z innymi tatusiami i ich pociechami w kawiarni nikogo nie dziwi. Na lata 70. przypada najwyższa konsumpcja alkoholu, prawdopodobnie jako skutek nowej polityki alkoholowej – państwowe sklepy monopolowe Systembolaget (uchodzące dziś i tak za restrykcyjne) zastąpiły bowiem osobiste książeczki, w których rejestrowano każdy litr kupionego alkoholu. Dziś według statystyk Szwedzi piją nieco mniej niż przeciętni Europejczycy. 

Choć film mocno związany jest ze szwedzkimi realiami, dotyka jednak kwestii które są jak najbardziej uniwersalne. Pozostaje tylko czekać, aż film pojawi się w dystrybucji w Polsce.



Mig äger ingen, Szwecja 2013 
Reżyseria: Kjell-Åke Andersson 
Scenariusz: Pia Gradvall na podstawie powieści Åsy Linderborg 
W rolach głównych: Mikael Persbrandt, Ping Mon Wallén, Saga Samuelsson, Ida Engvoll, Tanja Lorentzon, Sten Ljunggren







7 komentarzy:

  1. ciekaw i poruszając historia obejrzalabym

    OdpowiedzUsuń
  2. film zanurzony w życiu...jak w błocie- trudna historia. Myślę, że dla niektórych może być traumatyczna

    OdpowiedzUsuń
  3. Uważam, że książka jest lepsza:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę, że po zobaczeniu tego filmu długo dochodziłabym do siebie. Lubię jednak bardzo takie ambitne i niełatwe tematy, więc chętnie bym ten film zobaczyła szczególnie, że skandynawskie kino bardzo sobie cenię.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam szwedzkiej rodziny w ktorej by nie bylo patologi. Mozna to wytlumaczyc historycznie, ciezkie warunki i brak radosnego podejscia do zycia .

    OdpowiedzUsuń
  6. ciekawią mnie filmy, gdzie ukazane są trudne relacje dziecka i rodziców, to zawsze pozostawia po sobie jakiś ślad, który warto sobie przemyśleć.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo fajnie napisane. Pozdrawiam serdecznie !

    OdpowiedzUsuń