27 lutego 2015

Sentymentalne powroty - Ales Stenar i Ystad (zdjęcia)

Ostatnie dni ferii zimowych, tuż przed powrotem na uczelnię i do pracy, udało nam się wyjechać na kilka dni do Szwecji. Ponieważ tym razem płynęliśmy promem ze Świnoujścia , pierwszego i ostatniego dnia mogliśmy odwiedzić jedne z moich ulubionych miejsc w Skanii. Po pierwsze: kamienną formację z kamieni, Ales Stenar, po drugie: samo Ystad.

Z Ales Stenar miałam wcześniej wakacyjne wspomnienia, o których pisałam w tym poście. Wtedy to miejsce tętniło życiem: między kamieniami krążyli turyści, nad nimi unosili się paralotniarze, a na pastwiskach wzdłuż drogi pełno było owiec. Słońce grzało wtedy tak mocno, że wiatr od morza wydawał się wręcz zbawienny.

Teraz przy kamieniach pojawiliśmy się w zimowy poranek. Po drodze, jeszcze w wiosce, minęliśmy tylko jednego pana, który akurat wyprowadzał psa. Samą wioskę jeszcze oświetlały światła latarni, w oknach domów widać było lampki, a na dworze jeszcze było dość szaro. Na górze, przy kamieniach, wiało tak mocno, że aż ciężko było mi stabilnie utrzymać aparat w drżących od zimnego wiatru dłoniach. Ale dla tajemniczego klimatu tego miejsca było warto!







Ostatniego dnia, przed odpłynięciem promu, postanowiliśmy przespacerować się po Ystad, które też znałam wcześniej jedynie w letniej odsłonie, w takiej możecie je zobaczyć na zdjęciach w tym poście (bardzo uważny obserwator może znajdzie różnice na zdjęciach zrobionych z tego samego miejsca).

Miasto po raz kolejny oczarowało mnie swoim klimatem. Miałam ochotę zatrzymywać się z obiektywem niemal przed każdym domem, pomalowanym na ładne kolory czy też takim o starej konstrukcji szachulcowej. Cieszyłam się też, że tym razem udało nam się wpaść na fikę do słynnej dzięki serii o Wallanderze kawiarni Fridolfs konditori - zdecydowaliśmy się na Wallanderowe ciasto (Wallander bakelse), niebieskie jak policyjny mundur z czekoladowym "W" a zamiast wallanderowej kanapki śledziowej (sillamacka) spróbowaliśmy innego szwedzkiego specjału - tortu kanapkowego (smörgåstårta). No i oczywiście, nie byłabym sobą, gdybym z wyjazdu nie przywiozła przynajmniej jednego zdjęcia kota.





















A po weekendzie będzie czekał na Was post o naszym spotkaniu z łosiami, nie przegapcie!

Źródła:
wszystkie zdjęcia z własnego archiwum


Follow on Bloglovin

17 komentarzy:

  1. Te kolorowe domki, uliczki, jest klimatycznie, tak pięknie! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie to samo nasunęło mi się na myśl. te domki są niesamowite ;)

      Usuń
  2. Pięknie i tak malowniczo, w Polsce mieszkam niedaleko Świnoujścia i od lat planuję podróż promem, tym postem zachęciłaś mnie jeszcze bardziej do zebrania się w końcu i zorganizowania wycieczki. Tam jest po prostu tak uroczo. Ewentualnie mogę się do Ciebie odezwać po szczegóły?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam serdecznie, tym bardziej, jeśli masz tak blisko (dla mnie wyprawa nad morze trwa prawie tyle samo co rejs). Śmiało wysyłaj maile albo pisz wiadomości na FB. Pozdrowienia!

      Usuń
  3. przepiękne kolorowe miasteczko i strasznie kuszące te kawiarniane słodkości :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Weszłam, bo myślałam, że będziesz pisać o autokarach (model Scania), a zakochałam się w tych domkach! I to ciasto z krewetkami, błe..;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe :)
      Z krewetkami spokojnie, tort kanapkowy ma z tortem wspólną tylko nazwę i wygląd, reszta jest w 100% na słono-kanapkowo.

      Usuń
  5. wow! ale pięknie, malowniczo i smakowicie:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Te małe skandynawskie miasteczka są niesamowicie urokliwe :)

    OdpowiedzUsuń
  7. jedzonko wygląda przesmacznie ^^ :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Pięknie, fuksjowe drzwi i torcik krewetkowy - mniam

    świetna wycieczka, dziękuję

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudny spokój i te kolory do zakochania <3
    Nawet kot jest cudnie kolorowy :)
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  10. takie kolorowe domy wspaniale się sprawdzają (dodają pozytywnej energii) w szare, jesienno-zimowe dni - naprawdę piękne miejsca!

    OdpowiedzUsuń
  11. Planuję wybrać się do Ystad w tym roku. Narobiłaś mi strasznej ochoty!

    OdpowiedzUsuń
  12. Krewetek to ja nie znoszę w jakiejkolwiek postaci, nawet w szwedzkiej restauracji...
    Skania jest piękna. To najbardziej popularna wśród turystów część kraju, nie? No i najcieplejsza :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ależ klimatyczne miejsce! Te domki cudne :) wycieczka pewnie udala wam się :)

    OdpowiedzUsuń