29 września 2014

Zaręczyny po szwedzku

Chyba każda kobieta marzy o romantycznych zaręczynach. O całej magicznej otoczce, zanim powie "tak". O takiej wyjątkowej chwili. Być może takiej, jakiej obraz po części wpoiły nam amerykańskie filmy i seriale, gdzie mężczyzna pada przed wybranką na kolana i zakłada na jej dłoń pierścionek z brylantem. A jak to wygląda w Szwecji?

Dziś coraz częściej podobnie jak w amerykańskich filmach, choć szwedzka tradycja tak naprawdę jest trochę inna.
źródło

Po pierwsze: kwestia pierścionka. Tradycyjnie w Szwecji pierścionki zaręczynowe (förlovningsringar) są proste i gładkie oraz nosi je oboje narzeczonych - jednym słowem wyglądają jak nasze obrączki (vigselringar). Nosi się je na serdecznym palcu (po szwedzku: na palcu "pierścionkowym: ett ringfinger) lewej dłoni. Dlaczego lewej? Wersje są różne. Kiedyś wierzono, że od palca serdecznego lewej dłoni biegnie żyła prosto do serca. Ci mniej zabobonni, a bardziej praktyczni twierdzą, że po prostu większość ludzi jest praworęczna, więc pierścionek mniej się niszczy, gdy noszą go na lewej dłoni. W chwili zaślubin, pierścionek zaręczynowy mężczyzny staje się jego obrączką, natomiast kobieta otrzymuje jeszcze jeden pierścionek, tym razem ozdobiony kamieniem.

gładki pierścionek zaręczynowy (dolny) i obrączka z kamieniem (górna), źródło

To, co mnie od razu nasunęło się na myśl, gdy dowiedziałam się o tym zwyczaju, było: jak zakochani mają wymienić się pierścionkami, skoro moment oświadczyn (ett frieri) dla kobiety jest często niespodzianką, momentem zaskoczenia? Otóż, znajome Szwedki odpowiedziały, że w ich przypadku wcale tak nie było. Że o zaręczynach rozmawiały wcześniej ze swoim partnerem, a potem wspólnie wybrali się do jubilera i wybrali takie pierścionki, jakie im się podobały. Swoją ozdobną obrączkę z kamieniem też wybierały same. Wiele takich wypowiedzi znalazłam też na forach. Pisze o tym też tak ekspertka gazety Dagens Nyheter od spraw etykiety: bo są to przecież symbole wierności, które potem będą nam towarzyszyć całe życie, więc warto, żeby naprawdę podobały się osobie, która będzie je nosić. 

Oto, jakie pytanie zadają Szwedzi swojej wybrance w tej ważnej chwili:

Vill du gifta dig med mig?


źródło
Co dalej? Wypada pochwalić się zaręczynami rodzicom, rodzinie, przyjaciołom czy znajomym. Może niekoniecznie w takim stylu jak dwa lata temu szwedzka księżniczka Madeleine. Nagrała razem z narzeczonym (dziś już mężem) Christopherem O'Neillem oficjalne oświadczenie o ich zaręczynach, a filmik stał się obiektem wielu żartów i kpin.

Rzeczywiście, obydwoje wyglądają na bardzo spiętych, krytykowano szczególnie sztywność u księżniczki, która przecież obyta jest z kamerami. Żartowano też z tego, że przez chwilę jakby nie potrafiła sobie przypomnieć, w jakim miesiącu oświadczył jej się Chris. A już końcowe słodkie "tihi" przerabiano na mnóstwo różnych sposobów (ja uważam, że to akurat było wyjątkowo naturalne i superurocze).
A co jeszcze dalej? Oczywiście ślub (ett bröllop), ale o tym pewnie napiszę w innym poście.
A na koniec trochę prywaty:
Cały wpis sponsorował... mój P., dzięki któremu od 19.09. noszę taki oto pierścionek. Na serdecznym palcu prawej dłoni :)
Wiem, że na Szwecjoblog zaglądają czytelniczki, które mieszkają w Szwecji. Jeśli macie do opowiedzenia jakieś szwedzkie historie o zaręczynach, podzielcie się nimi, proszę, w komentarzu. Fajnie będzie uzupełnić wiadomości, które zebrałam z sieci i strzępków rozmów w szwedzkiej szkole.
Źródła:
Follow on Bloglovin

42 komentarze:

  1. gratulacje:-)
    ti- hi:-))
    wpis oczywiście wnoszący wiele, życie codzienne jest zawsze ciekawe.

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratulacje :D!

    Czyli w Szwecji równouprawnienie jest zachowane we wszystkich dziedzinach życia ;). Ale skoro partnerzy wybierają wcześniej pierścionki, to i same zaręczyny są na pewno zaplanowane, nie ma już chyba tego dreszczyku emocji - powie 'tak' czy 'nie' ;)? No wydaje się, że takim zaręczynom może brakować romantyczności, ale to już pewnie zależy od pary.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, coś w tym jest z tym równouprawnieniem ;) Ale oczywiście, wszystko zależy od pary, są tacy, którzy jednak romantycznie z zaskoczenia, na forach wypowiadali się też ci, którzy w ogóle uważali, że zaręczyny owszem, ale można i bez pierścionka, "na słowo" ;)

      Usuń
  3. Oświadczyny były dla mnie zaskoczeniem, ale obrączki wybieraliśmy już wspólnie. :) Połączyliśmy tradycję polską i szwedzką - faktycznie mamy dwie obrączki, ale moja jest ozdobiona kamieniami, żeby była bliższa polskiemu zwyczajowi "pierścionka z diamentem". :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dla mnie mój chłop mógłby się oświadczyć w domu przed telewizorem, nie liczy się dla mnie ta "magiczna i romantyczna" oprawa. Jeśli chodzi o mnie, to podobają mi się proste pierścionki z niewielkim kamieniem, Twój jest na prawdę piękny i dość oryginały. Bardzo podoba mi się idea noszenie pierścionka przez kobietę i mężczyznę, bo wtedy wiadomo że on również oddał komuś serce. :)
    Z całego serca gratuluje zaręczyn :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratuluję serdecznie! :)
    A co do Szwedów - to skąd wiadomo, że ten w pierścionku, to jeszcze narzeczony a nie już mąż?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ponoewaz pierscionki zmieniaja miejsca. Czyli idą na drugą rękę tegoż samego palca

      Usuń
  6. gratulacje! :) już wiem, dlaczego mój link spadł Ci z nieba! :)

    uwielbiam czytać o różnych tradycjach i jestem w szoku, bo o szwedzkiej nigdy nie słyszałam. przyznam, że jestem dość zaskoczona faktem, że para nosi pierścionki, ale z drugiej strony to urocze i piękne. choć troszeczkę mi żal, że płeć piękna spodziewa się tego, nie ma wtedy tej magicznej chwili, niespodzianki :)

    OdpowiedzUsuń
  7. gratuluję! piękny pierścionek :)) można się rozmarzyć

    OdpowiedzUsuń
  8. Jej, gratulacje! Szczerze mówiąc, jak ktoś nie zna innych kultur aż tak, to może się wydawać, że wszędzie ten zwyczaj wygląda podobnie. Szczególnie ciekawy jest wątek dwóch pierścionków.

    OdpowiedzUsuń
  9. Gratulacje! Ciekawe, że w Turcji jest podobnie: na zaręczyny młodzi kupują sobie obrączki, które podczas zaślubin wędrują na prawą dłoń. Za to moda co do pierścionków jest zupełnie inna: im większe i bardziej świecące, tym lepiej... :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajny post, a najbardziej podoba mi się jego zakończenie :) Gratulacje Natalio...

    OdpowiedzUsuń
  11. Te wszystkie tradycje, teoretyczne zachowania... ciekawie i przyjemnie się coś takiego czyta, ale to przecież nie ma wiele wspólnego z prawdą. Przykładem są polskie tradycje i to, jak wiele (oczywiście piszę to ironicznie) osób je kultywuje. Albo może to ja jestem taka nietradycyjna, przez co patrzę na innych przez mylny pryzmat.

    OdpowiedzUsuń
  12. Gratuluję! a tekst o zaręczynach niesamowicie ciekawy!

    OdpowiedzUsuń
  13. Taką prywatę to my lajkować lajkować bardzo ♥ Piękny jest :)
    A co do szwedzkich zaręczyn to ja jednak wolę swój piękny brylantowy z zaskoczenia i niespodzianki o!
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  14. O, nie słyszałam o tym! Ale tradycja pierścionków doktorskich piękna - "wyraża związek doktora z nauką" - cudownie to brzmi! Bardzo dziękuję za informację.
    Co do zaręczyn w rodzinie królewskiej - podobno jest też niepisana zasada, że powinny się skończyć ślubem w ciągu około 3-6 miesięcy, natomiast zaręczyny "ludu" często mogą trwać i trwać... :)

    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  15. Gratuluję serdecznie! Czy Pan P. jest Szwedem?

    alessandra

    OdpowiedzUsuń
  16. To fantastycznie :) Gratuluję! Bardzo ciekawy post, takie trochę niezwykłe jest przywiązanie mężczyzn do pierścionków i to, że moment zaręczyn jest bardzo ważny i przypieczętowany nie tylko przez kobietę, ale mężczyznę również.

    OdpowiedzUsuń
  17. A i pierścionek! Przepiękny! Nie znam się na kamieniach szlachetnych, ale te są piękne i o głębokiej barwie. I w ogóle cały pierścionek skojarzył mi się z celtycką biżuterią. Nie pytaj, nie wiem dlaczego :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Gratulacje ślę i czytam Twój post ukradkiem, by mój luby nie spłoszył się, jak zobaczy "zaręczyny" :))

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja wyszłam z jakiegoś buszu bo post tu wisi od wczoraj a ja dopiero dziś się zorientowałam mimo, że obserwuję przez bloggera :D Gratulacje!!!!!!!!!!!!!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Wiesz, kiedy przyjechalam do Szwecji pierwszy raz (dawno to bylo) to trudno mi bylo odroznic zonatego/zareczonego robotnika od wolnego inzyniera.:).
    A teraz nawet czlonkowie rodziny krolewskiej wydluzaja ten okres zareczyn, a ksiaze Carl Philip i Sofia dopiero maja brac slub latem 2015 roku, a od dawna razem mieszkaja. A ksiezniczka Madeleine zareczala sie 2 razy, bo poprzedni narzeczony Jonas zdazyl ja zdradzic jeszcze przed slubem.
    W Szwecji mlodzi przewaznie mieszkaja ze soba bardzo dlugo i bez zareczyn. I rodza im sie dzieci tez bez zareczyn.

    OdpowiedzUsuń
  21. o fantastycznie:)))) nasze najserdeczniejsze gratulacje!!!!:)))) co kraj to obyczaj, ostatnio dowiedzialam sie od kolezanki z Kazachstanu, ze u nich to tez wygladazupelnie inaczej niz w Polsce tzn, ze tam najpierw ustala sie date slubu, a dopiero potem kupuje sie pierscionek ( zero tradycyjnych romantycznych oswiadczyn...) i ceremonia nastepuje do paru miesiecy a nie tak jak u nas, ze sie to ciagnie latami:) jeszcze raz gratuluje !:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Gratuluję :) Piękny pierścionek :) Oj znowu się będzie działo w blogosferze językowej, gdy kolejna panna wyjdzie za mąż ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Cóż za praktyczny pomysł z tymi pierścionkami zaręczynowymi dla obojga narzeczonych! Wprowadza element równouprawnienia, pozwala wszystko zaplanować wspólnie, a poza tym na pewno ukróci marzenia niejednej panny o pierścionku wartym co najmniej trzy pensje :P (btw sama uznałam, że pierścionek trzeba zrównoważyć jakimś eleganckim prezentem dla narzeczonego, żeby się nie czuł gorszy :)). Bardzo podoba mi się ten wpis, no a tak poza tym to gratulacje!!:) Bardzo oryginalna i ładna ta twoja błyskotka:)

    OdpowiedzUsuń
  24. gratulacje, pierścionek piękny :), pomagałaś wybrać ;)?

    OdpowiedzUsuń
  25. Pomysł z noszenie pierścionków przez oboje narzeczonych bardzo mi się podoba, aczkolwiek trochę szkoda, że brakuje w szwedzkim zwyczaju tego elementu zaskoczenia ;) Gratuluję zaręczyn! :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Gratulacje :) a wpis bardzo ciekawy, nie miałam pojęcia, że tak to wygląda w Szwecji :)

    OdpowiedzUsuń
  27. A dla mnie ta tradycja pierscionkow doktorskich to najlepszy argument, by wszystko bylo 'tradycyjnie' ;) Bo moja lepsza polowka bardzo lubi to szwedzkie rownouprawnienie i mi marudzi, ze dlaczego to ja mam niby nosic pierscionek. Wiec ja tlumacze, ze dla mnie bylby piersionek zareczynowy, a on dostanie swoj po skonczeniu szwedzkiego doktoratu - pomysl mu sie chyba spodobal, ale z romantycznej niespodzianki to chyba nic nie wyjdzie ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. wielkie i ogromne gratulacje!! pierścionek jest przepiękny i bardzo oryginalny.

    OdpowiedzUsuń
  29. Moje serdeczne gratulacje! Sliczny pierscionek :)
    A faktycznie, ja nosze obraczke na placu lewej dloni. W Polsce sie dziwia. I tez podobnie jak w Szwecji nie dostalam typowego pierscionka zareczynowego, lecz moj maz sprezentowal nam proste, gladkie obraczki :)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  30. Jak dla mnie pierścionek bardzooo wyjątkowy i jedyny w swoim rodzaju. Super

    OdpowiedzUsuń
  31. Co kraj to obyczaj, szwedzka tradycja jest bardzo ciekawa choć według mnie Panie tracą na tym elemencie zaskoczenia, to jest fajne w Polsce, że ten moment jest bardzo wyjątkowy. Choć plus za obrączki dla obojga, wiadomo od razu, że facet też jest zajęty ;)

    OdpowiedzUsuń
  32. Ja się nie dziwie, bo kobieta musi być zadowolona z pierścionka, przecież będzie go nosiła całe życie!

    OdpowiedzUsuń
  33. Chyba wolę nasze tradycyjne oświadczyny ;)

    OdpowiedzUsuń
  34. Rzeczywiście nie za bardzo romantyczne takie zaręczyny. Ale dobrze, że Ty się nie dałaś i gratuluję tak wspaniałego pierścionka!

    OdpowiedzUsuń
  35. Ciekawy artykuł. W każdym kraju z pewnością wygląda to trochę inaczej

    OdpowiedzUsuń