29 stycznia 2013

łosie online i nie tylko

Nadeszła sesja - najlepszy czas dla studentów na uświadamianie sobie istnienia nieodkrytych talentów, wysprzątanie mieszkania na błysk albo zabawę w mistrza kuchni (i na zakładanie blogów też!)
Śledząc facebookową aktywność znajomych, mam wrażenie, że sesja uwrażliwia też na przyrodę. Jeszcze nigdy oglądanie żubrów i zajęcy (albo bardziej egzotycznie: pand i pingwinów) nie było tak popularne ani tak ekscytujące!

Do studenckiej kolekcji zabijaczy czasu dołączam niniejszym łosie online.


http://www.moosegarden.com/moosecam/

Chyba żadne inne zwierzę nie kojarzy mi się tak mocno ze Szwecją, jak właśnie łosie, które tam dumnie noszą miano "królów lasu". Wizerunek tych zwierząt to obowiązkowy element na większości pamiątek z tego kraju. Dla wielu Szwedów łoś staje szczególnym bohaterem i elementem kultury od pierwszego poniedziałku września - wtedy bowiem rozpoczyna się sezon polowań na tego zwierza (poglądy dotyczące polowań stają się w ostatnich czasach dość istotną kartą przetargową w kampaniach wyborczych - zwolennicy odstrzału łosu próbują przekonać, jak niebezpieczne to stworzenia - co roku bowiem przydarza się około 5000 wypadków drogowych z udziałem tych zwierząt, a według statystyk w takich wypadkach ginie około 8-12 osób rocznie). 

Łosie powyższego obrazka można oglądać nie tylko w internecie. Są bowiem mieszkańcami Moose Garden w miejscowości Orrviken nad jeziorem Storsjön (jedno z najbardziej wysuniętych na północ miejsc, jakie do tej pory odwiedziłam). "Łosiowa przygoda" właściciela przedsięwzięcia, Sune Haggmarka, zaczęła się w 1997 roku, kiedy przygarnął dwa opuszczone łoszaki. Dziś jest to miejsce, gdzie można oko w oko stanąć z dorosłymi osobnikami ("paniami" o takich uroczych imionach jak Nordis czy Bettan oraz dumnymi "panami" takimi jak Stig czy Fredrik), pogłaskać puchate cielaki, a też spróbować łosiowego mleka (podobno świetny afrodyzjak) czy na pamiątkę kupić sobie kilka arkuszy papieru wykonanego z... łosich odchodów.


Jeśli macie ochotę na więcej wrażeń - można wynająć jeden z domków na terenie Moose Garden i przez kilka dni rozkoszować się kontaktem ze wspaniałą naturą. Brzmi kusząco, szczególnie że właściciel ostatnio pochwalił się zdjęciami z zorzą widoczną nad domkami.

https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhrArYaAL-ye6zhhCW0rKEH0iR_kneq0yAjYe_h-bEN3XARY82QCeXCkwFQ0xrDjCkw3VRqMd9hQMQc2EGJ5fFhVduqSdp0RK23mWqv2hy4IVcCKdvgyHWhA7-m0PFXtOiMmLSMf_738o6T/s400/Storsj%C3%B6odjuret.jpg
Dla wszystkich tych, którzy nie ekscytują się "codzienną" fauną - bardziej niecodzienna, ekscytująca ciekawostka. Szwecja ma swojego własnego Nessie, którym jest Storsjönodjuret - potwór z jeziora Storsjön:

Na terenie Moose Garden znajduje się punkt obserwacyjny z widokiem na jezioro, gdzie żądni sensacji i odkryć mogą bez końca próbować wypatrywać potwora.

Informacje o godzinach otwarcia i cenach biletów można znaleźć na stronie Moose Garden. Tym, którzy nie mogą wybrać się za morze, można polecić Łosiową Dolinę, która jest projektem Sune Haggmarka w Polsce.

Źródła informacji:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz