17 października 2014

"Ostatnia wola Sonji" czyli dobra wróżka dla pań w średnim wieku

Jak to dobrze, że nie wszystkie szwedzkie książki, które pojawiają się dziś na półkach księgarni, to kryminały różnej maści! Kolorowa, wakacyjna okładka i opis Ostatniej woli Sonji Åsy Hellberg wydają się wnosić wiele świeżości: no bo która z nas nie marzyłaby o tym, żeby na swojej drodze spotkać dobrą wróżkę, która sprawi, że zaczniemy się szczerze uśmiechać w lustrze, a do tego jeszcze wyśle nas w podróż po Europie?


Coś takiego przydarza się właśnie trzem głównym bohaterkom powieści. Susanne, Rebecka i Maggan zaskakuje nagła śmierć ich długoletniej przyjaciółki Sonji. Ale to nie jedyne zaskoczenie. Równie niespodziewany okazuje się skrzętnie przygotowany testament. Okazuje się, że Sonja była niesamowicie bogata, a teraz jest gotowa przekazać wielomiliardowy spadek trójce przyjaciółek. Ale nie od razu. Najpierw muszą spełnić jej warunki i odmienić swoje życie. Na początek zrezygnować ze swojego dotychczasowego zajęcia. A później zmierzyć się z zadaniem, które przygotowała dla nich w trzech różnych miejscach w Europie. 

Susanne, która do tej pory pracowała jako stewardessa, ma teraz zająć się prowadzeniem hotelu w Londynie. Rebecka, ma zrezygnować z posady dyrektor naczelnej dużego przedsiębiorstwa, by jak się później okaże - zająć się urządzaniem domu na Majorce. Maggan, nieaktywna zawodowo od czasu wypadku, ma odpuścić sobie zajmowanie się wnukiem i wyruszyć do Francji i zająć się restauracją w Paryżu. Na swoje nowe życie mają do dyspozycji na początek pięćset tysięcy koron. Okazuje się jednak, że Sonja zadbała nie tylko o finanse swoich przyjaciółek, ale też o ich serca...

Fabuła ma nieco hollywoodzki charakter, uważam, że to świetny materiał na film. Historia wydaje się niewiarygodna i mocno naciągana, ale tak właściwie nie o to tu chodzi. Autorka, z zawodu trener i terapeutka, przekonuje w takiej nieco przerysowanej, nieco bajkowej formie, że z życia po pięćdziesiątce można czerpać garściami. I to tak naprawdę nawet bez tych milionów ze spadku. Bo dla bohaterek najtrudniejsze było przekonać się do własnej wartości, pożegnać się ze swoimi rutynami i dawnym myśleniem, otworzyć umysł, serce i... odkryć nawet swoje ciało na nowo. A czytelniczki przy okazji mogą pośmiać się z komedii pomyłek czy wyruszyć w podróż jeśli nie palcem po mapie, to chociaż palcem po stronach książki.

Ostatnia wola Sonji była dla mnie czytadełkiem na jeden długi, przyjemny wieczór. Nawet jeśli wydaje się Wam, że to nie do Was skierowana jest ta powieść, to spróbujcie polecić Waszym ją mamom czy ciociom. Im pewnie się spodoba.


A przy okazji: SZYBKI KONKURS na Facebooku:

Post użytkownika Szwecjoblog.





Serdecznie dziękuję wydawnictwu Czwarta Strona za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego wraz z pocztówkami-niespodzianką, które pozwoliły jeszcze głębiej przenieść się w świat bohaterek Åsy Hellberg.




Åsa Hellberg Ostatnia wola Sonji
tłum. Dominika Górecka
wyd. Czwarta Strona 2014



Follow on Bloglovin

3 komentarze:

  1. brzmi świetnie, już po samym opisie jestem przekonana, że do niej sięgnę :) dzięki! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta ksiazka jest o marzeniach czyz nie? To marzenie tego typu, ze przeproawdzasz sie staruszke przez jezdnie a ona okazuje sie bajecznie bogata i samotna i zostawia testament. I wcale nie chodzi o pieniadze, ktore maja pomoc, ale wlasnie o zmiane swego zycia :) Fajnie, tez bym tak chciala, zrobic cos jeszcze innego niz do tej pory :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chętnie bym zaczytała się w tej książce :) ciekawa propozycja na wieczór z kubkiem herbaty :)

    OdpowiedzUsuń