13 lutego 2014

Spokojnie, to tylko Szwecja!



Kojarzycie serię poradników "... for dummies"? Jeśli dobrze pamiętam, po polsku te wydania ukazują się pod tytułami "... dla bystrzaków". Książkę Spokojnie to tylko Szwecja autorstwa Charlotte Rosen Svensson można byłoby właśnie nazwać krótkim podręcznikiem "Szwecja dla bystrzaków".


źródło

Pozycje z newsweekowej serii Szok kulturowy to zgodnie z opisem na okładce "pierwsza przygoda z danym krajem, pozwalająca uniknąć dezorientacji i szoku w zderzeniu z rzeczywistością. W sposób dowcipny i lekki zapoznaje czytelnika z tradycją, kulturą i obyczajami danego państwa, a jednocześnie udziela praktycznych porad związanych z życiem codziennym".

Rzeczywiście, przekrój zagadnień zawartych w książce jest dość duży. Przewodnik jest podzielony na dziewięć rozdziałów: pierwszy z nich opisuje pierwsze wrażenia autorki, która wyprowadziła się do Szwecji za swoim mężem, drugi to tzw. "Rzut oka na kraj", czyli trochę o historii i geografii. Trzeci, zatytułowany "Szwedzi", to zbiór informacji demograficznych i co nieco o szwedzkiej mentalności. Rozdział czwarty, "Wejście w środowisko", radzi między innymi, jak nawiązywać znajomości. W rozdziale "Życie codzienne w Szwecji" znajdziecie praktyczne porady raczej dla tych, którzy planują przeprowadzkę lub szukanie pracy. Wśród porad między innymi, jak zdobyć numer osobowy (personnummer). Tytuł rozdziału szóstego, "Kuchnia szwedzka", mówi chyba sam za siebie. Rozdział siódmy to "Sverige är fantastiskt" czyli "Szwecja jest fantastyczna" - zawiera informacje o rozrywkach, sporcie, sztuce i podróżowaniu po kraju. Kolejna część "Porozumiewanie się" to opisowo przedstawiony mini-słowniczek najważniejszych zwrotów. Rozdział dziewiąty, "Biznes", znów najbardziej zainteresuje tych, którzy myślą o podjęciu pracy w Szwecji. Ostatnia część, "Szwecja w pigułce" spodobała mi się między innymi dzięki ciekawemu quizowi kulturowemu. Zgodnie z zapowiedzią wydawcy w książce nie brakuje humoru, na przykład w postaci ilustracji:




Czytelny podział na rozdziały i podrozdziały sprawia, że można łatwo znaleźć i wybrać fragmenty, które interesują nas np. z czysto praktycznych powodów (szukanie pracy, mieszkania itd.). Kiedy tylko książka wpadła w moje ręce, od razu pomyślałam, że idealnie nadaje się na lekturę na promie, w samolocie czy w pociągu - kiedy jedzie się do docelowego kraju i ma te ostatnie godziny na uzupełnienie informacji, by uniknąć szoku kulturowego z tytułu serii. Spokojnie to tylko Szwecja ma dość niewielki, torebkowy format i wydrukowana jest na miękkim, lekkim papierze, więc nie zabierze ani dużo miejsca ani wagi w bagażu.

Od początku zastanawiałam się, czy dobrym pomysłem jest wydawanie w Polsce siążki z podtytułem Przewodnik po różnicach kulturowych, napisanej przez zagraniczną autorkę ("Charlotte Rosen Svensson wychowała się w dwóch kulturach - miała matkę Walijkę i ojca Anglika - zaś jako dziecko wyemigrowała z rodziną do USA") i przetłumaczonej na język polski. Wydaje mi się, że doświadczenie szoku kulturowego Polaka w Szwecji może być różne od przeżyć Brytyjczyka lub Amerykanina. W książce czasami czułam ten obcy punkt widzenia, czasem mogłam też odczuć, że czytam tłumaczenie z angielskiego. Jedyną częścią dopasowaną do polskiego myślenia - i przede wszystkim mówienia - jest oczywiście część z mini-słowniczkiem i rozmówkami.

Czy mogę Wam polecić książkę? Zdecydowanie tak, jeśli jesteście "bystrzakami". I jeśli szukacie wielu informacji o Szwecji w jednym miejscu. Przewodniki turystyczne zazwyczaj wspominają coś o historii, kuchni lub samej ludności danego kraju, a tutaj rzeczywiście mocnym punktem jest różnorodność tematów. O ile przewodniki turystyczne mogą doradzić, co dobrze mieć w bagażu na urlop, to Charlotte Rosen Svensson radzi, co zabrać ze sobą podczas przeprowadzki. Jeśli ta książka będzie miała kiedyś okazję wpaść Wam w ręce, pamiętajcie, że nie jest to świeże wydanie. Nie sądzę wprawdzie, by w mentalności Szwedów miały nastąpić kolosalne zmiany od 2007 roku, ale pewnie zdezaktualizowały się dane statystyczne i być może niektóre dane kontaktowe do wymienianych instytucji.

Ja szczerze pochichrałam się do niektórych ilustracji, poczytałam ze sporym zainteresowaniem o tym, dlaczego w jednych regionach Szwecji bardziej popularny jest chrupki chleb knäckebröd a w innych cienki, tortillowaty tunnbröd, zdziwiłam się, że zawartość alkoholu w szwedzkim piwie opisana jako 4,5 procent to nie to samo co 4,5 procent co na etykiecie piwa polskiego, a potem trochę pokręciłam nosem, że szwedzkie obchody midsommar nazwano sobótką.

Charlotte Rosen Svensson, Spokojnie to tylko Szwecja (Culture shock! Sweden)
tłum. Tomasz Krzyżanowski
Wydawnictwo Naukowe PWN
rok wyd. 2007


Follow on Bloglovin

21 komentarzy:

  1. No proszę, to też dobra pozycja na prezent :) rysunek boski :) taki walentynkowy ten wpis :)

    OdpowiedzUsuń
  2. czytałam kiedyś takie malutkie "niby-przewodniki" po innych kulturach m.in. Anglii i o ile się nie mylę nazywało się to chyba Poradnik ksenofoba. Spokojnie to tylko Szwecja zapowiada się jednak dużo lepiej. będę musiała jej poszukać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też bym pokręciła nosem... Ale taka pozycja może być czymś ciekawym - na prom, jak piszesz, czy do samochodu do poczytania dla współpasażerów. Lubie takie dodatkowe wiadomości o kraju do którego jadę, czy jeżdżę:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka zapowiada się ciekawie (rysunek jest ekstra :D), ale faktycznie wielka szkoda, że nie jest napisana przez Polkę/Polaka. Z bardzo ciekawych pozycji o Skandynawii polecam "Wer die Kälte liebt: Skandinavien für Anfänger". Jest nawet przetłumaczona na polski: Kraina zimnolubów: Skandynawia dla początkujących, ale (przynajmniej moje wydanie) jest strasznie źle przetłumaczone. Dużo jest kalk językowych i niezgrabnych sformułowań. Tak czy siak, można pominąć wartość językową, a skupić się na treści, która bardzo wciąga. Tam wyczytałam m.in o obowiązkowym kontrolowanym szkoleniu z topienia się w zimnej wodzie (nie pamiętam już tylko, czy to było w Szwecji, czy w innym kraju skandynawskim), czy o fińskich bibliotekach na kółkach.

    Swoją drogą, ciekawe właśnie jakie są inne pozycje z tej serii "Spokojnie to tylko..."

    OdpowiedzUsuń
  5. takie przewodniki lubię bo i ciekawe i dowcipne i ...przydatne. Przypomniało mi się, ze nasz znany dziennikarz- Piotr Kraśko wydał cykl książek (a raczej książeczek) podróżniczych pt. "Świat według reportera". Mimo iż na pierwszy rzut oka wydają się być przewodnikami, to jednak nimi nie są. Doskonale pamiętam rozdział o Szwecji, ciekawostki, zabawne historyjki (szczególnie o słynnych, kiszonych śledziach), a przy tym zgrabnie napisane:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem zdecydowanie na tak :D Lubię takie ciekawe, oryginalne przewodniki ;)
    Pozdrawiam cieplutko i zapraszam do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Powiem szczerze - nie słyszałam o tej serii przewodników a chętnie bym poczytała, nie wiem czy akurat o Szwecji bo nie widzę za bardzo sensu w czytaniu tego typu książek o ile nie wybieram się w najbliższym czasie w podróż, ale jak będę tam jechała to na pewno go kupię :)

    OdpowiedzUsuń
  8. dzień dobry :) dziękujemy za polecenie !!! Już zapisane tytuły tylko czas - do czytania i gotowe. Bardzo fajna recenzja zachęca do czytania i obycia się w podobnych klimatach. Pozdrawiamy miło :)

    OdpowiedzUsuń
  9. książka wydaje się być interesująca i ciekawa, szczególnie dlatego, że nie jest to typowy przewodnik, ale z tego co piszesz zbiór praktycznych informacji w dowcipnej formie :) pomimo, że w Szwecji nigdy nie byłam, to usilnie się wybieram i tego rodzaju książkę przeczytałabym z przyjemnością :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale jak to tak, że 4,5 to nie 4,5 ???
    Btw, już sama autorka imponuje, być z Walijki i Anglika wyemigrowanych do USA i napisać o Szwecji i dać na polski przetłumaczyć :D
    fajna seria "dla bystrzaków':)
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Autorka zwróciła uwagę, na coś, o czym nie miałam pojęcia! Że zawartość alkoholu w Szwecji mierzy się procentem wagi, a w Polsce procentem objętości, stąd 4,5% na etykiecie szwedzkiego piwa byłoby 5,4% na etykiecie polskiego :D Czary!

      Usuń
  11. Niestandardowy przewodnik, więc na pewno fajna sprawa. Jak będę się kiedyś wybierała do Szwecji to kupię. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ciekawy sposób widzenia;)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. W taki przewodnik od razu bym się zaopatrzyła, fajna formuła, plus za "torebkowy wymiar", w umilaniu podróży jak znalazł :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ej! Złamali mi serce! Jak to nie wszyscy Szwedzi to blondyni? :D

    OdpowiedzUsuń
  15. No ja nie wiem czy tak do konca mozna sie przygotowac na ten szok kulturowy :) poza tym kazdego szokuje co innego :)
    a wspomniano cos na teman dziwnie ubranych, umalowanych i uczesanych spikerkach w tv. To byl dla mnie szok :)
    wytatuowana az po uszy pielegniarka, wypiersingowana (chyba od pepka-nie sprawdzalam) az po brwii, wymalowana jak drakula, ktora pobierala mi krew. W zyciu tak sie nie balam badania (a w Polsce bylam honorowym krwiodawca).
    Na tutejsze rowno uprawnienie, patrzalam z otwarta buzia: widzialam kobiety pracujace jako"robotnik drogowy" taszczace wielkie plyty chodnikowe itd, strazaczki (kobieta strazak, to strazaczka??? jezuuu!!) , kierowcy autobusow, tirow, zatrudnione w kopalniach...
    No i chyba w zyciu nie spotkalam tylu narodowosci w jednym miejscu.

    Dzis mnie te rzeczy juz nie dziwia :) juz sie przyzwyczailam i czasem wspominam z usmiechem na twarzy opowiadajac znajomym z Polski.

    pozdrawiam goraco z tej polnocnej Szwecji, to wlasnie u nas przechodzi sie szkolenie "ratowania zycia" w razie wpadniecia do lodowatej wody, przerebli itd. Poza tym organizowane sa co roku w zimie mistrzostwa w plywaniu w tej lodowatej wodzie czasem przy temp. -30. W tym roku zima jakas ciepla wiec bylo jedynie kilka stopni na minusie. Chetnych jest o dziwo wielu...

    milego wieczoru

    Nigdzie nie wyczytalam w poradnikach (zanim sie przeprowadzilam) jak ciezko jest wytrzymac tu okres zimowy, brak slonca, depresje sezonowe w zwiazku z tym itd.

    No ale to bylo kilka dobrych lat temu



    OdpowiedzUsuń
  16. Domyślam się że co człowiek to opinia ale i tak ciekawi mnie jak sprawy widzą inni. Nie przez różowe okulary ale tak "na serio" i dla prawdziwych ludzi. Zainteresowała mnie tematyka chleba... Nie jest przypadkiem tak że od południa ( a właściwie od Danii) idzie ciemne knäcke, aż do północnych krańców z miękkimi i jasnymi plackami tunnbröd?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brawo! :)
      Według autorki jest tak, że knäcke w środkowej Szwecji (chodziło o to, że wody do mielenia mąki było dostatkiem tylko wiosną i jesienią, więc sucharki były najbardziej praktyczne), a tunnbröd jest na północy, bo rośnie tam tylko jęczmień i nie dało się wypiekać pieczywa drożdżowego.

      Usuń