08 września 2013

"Tak!" na wdechu

źródło
W Polsce często mówi się, że wszyscy Szwedzi są zamknięci w sobie, małomówni, cisi, czasem wręcz milczący. W Szwecji panuje zaś stereotyp, że to mieszkańcy północnej części kraju, Norrlandii, są wyjątkowo oszczędni w słowach. Często tłumaczy się to tym, że na północy gęstość zaludnienia jest zdecydowanie mniejsza, a duże odległości między gospodarstwami domowymi i surowsze warunki pogodowe nie sprzyjają specjalnie socjalizowaniu się i rozwijaniu umiejętności komunikacji.

Tę małomówność i oszczędność w słowach widać też w dialektach z Norrlandii. Wyróżnia je na przykład tendencja do budowania dłuższych  wyrazów zamiast używania wyrażeń złożonych z kilku słów. Mieszkańcy północy mówiąc "tak" zamiast "standardowego" ja używają jo, co więcej - często wypowiadają to słowo na wdechu (brzmi to trochę jak "szuuu"). Oszczędnie, prawda?

"Tak" na wdechu mówią też w sumie mieszkańcy innych części Szwecji, ale ponieważ wdychają ja, a nie jo, brzmi to bardziej jakby ktoś po prostu bardzo szybko i głośno wciągał powietrze. Moim zdaniem podobny dźwięk wydajemy na przykład, kiedy się czegoś wystraszymy. Na takie dźwięki reagują od razu obcokrajowcy (kiedy ja usłyszałam to po raz pierwszy, to pomyślałam właśnie, że mój rozmówca czegoś się przestraszył albo o czymś ważnym sobie przypomniał. Wiem, że innym kojarzy się to na przykład z problemami z oddychaniem czy początkami ataków astmy). Sami Szwedzi zwracają natomiast uwagę na północne "szuuu" i nazywają je nawet "norrlandzkim odkurzaczem". Zjawisko jest w zasadzie dość słabo opisane przez językoznawców. Nie ma o nim wzmianki w wielotomowej gramatyce języka szwedzkiego Szwedzkiej Akademii. Kiedy próbowałam znaleźć artykuły na ten temat w internecie, Google najczęściej proponowało mi teksty o tym, że koty potrafią mruczeć na wdechu i wydechu. Dotarłam jednak do informacji, że nie każde "tak" można zastąpić tym "wdychanym". Używane jest ono najczęściej w sytuacjach, kiedy chcemy potwierdzić rozmówcy, że go słuchamy, że się z nim zgadzamy i że może kontynuować wypowiedź. W innych sytuacjach jest to także dużo słabsze, mniej zaangażowane "tak" - dlatego na pewno nie pasuje jako odpowiedź na pytanie "Kochasz mnie?" ani tym bardziej "Czy bierzesz sobie za żonę...".

Stereotyp niezbyt rozmownego mieszkańca Norrlandii oraz "norrlandzki odkurzacz" wykorzystano świetnie w reklamach piwa Norrlands Guld. 



Pierwsza scenka przedstawia, jak wygląda spotkanie klasowe w Norrlandii po piętnastu latach. Jak widzicie (i słyszycie) wiele słów nie pada (poza "odkurzaczem"), ale i tak główny bohater podsumowuje: Det blev en toppen kväll! - To był świetny wieczór!

Druga reklama podoba mi się jeszcze bardziej:



Według pomysłodawców klipu norrlandzkie "szuuu" może wyrażać naprawdę bardzo dużo! Można nim zamówić piwo, pogadać o tym, co w pracy, zapytać o wolne miejsce i zaprosić kogoś, żeby się dosiadł... Wisienką na torcie jest to, co mówi ostatni bohater: "A więc siedzicie tu sobie i gawędzicie!"



Źródła:

Follow on Bloglovin

38 komentarzy:

  1. Bardzo lubię czytać takie ciekawostki, nawet jeśli dotyczą języków z którymi nie mam nic wspólnego - o ile oczywiście są opisane w sposób przystępny dla laika :) Fajnie to wszystko wyjaśniłaś :)
    A patrząc na zapis tego słowa nigdy w życiu bym nie wpadła na to, jak je wymówić :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojtam, mnie zawsze zadziwiają francuskie słowa, które mają mnóstwo literek, a czyta się tylko kilka i to zupełnie inaczej niż mogłabym się tego spodziewać :D

      Usuń
  2. Bardzo ciekawy wpis :) Aż przypomniał mi się pewien język, który w całości opiera się na gwizdaniu. Nie pamiętam nazwy teraz. Z pewnością wrócę tutaj jeszcze posłuchać reklam, bo teraz nie mam tej możliwości.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurcze, w Irlandii ludzie też tak robią :) nie wszyscy, ale spotkałam się z tym

    buziak

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czyli północ tak ma

      i wiesz, czasami też mi się udaje tak świstnąć, zamiast powiedzieć yes, nawyk? Z kim przysztajesz takim się stajesz?!

      Usuń
  4. nie miałam o tym pojęcia :) świetna ciekawostka, kto wie, może kiedyś będzie mi usłyszeć to nawet na żywo ;))

    OdpowiedzUsuń
  5. Haha, a to dobre! Jeszcze się z czymś takim nie spotkałam.

    A z ciekawostek językowych: pewien afrykański język (Xhosa), polega na kląskaniu (?!):

    http://www.youtube.com/watch?v=KZlp-croVYw

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Orany, słyszałam O TYM kiedyś, ale nie słyszałam TEGO nigdy, dzięki! Brzmi straaaaaasznie trudno!
      Jeśli zainteresował Cię temat tych "wdychanych" dźwięków, zajrzyj na stronę, którą podaję w źródłach: http://ingressivespeech.info/ Tam są przykłady całych zdań na wdechu!

      Usuń
  6. Tego akurat nie wiedziałam. Mi mówienie na wdechu kojarzy się z językiem japońskim.

    OdpowiedzUsuń
  7. Genialnie przedstawiłaś te zależności :D Rzeczywiście panuje taki stereotyp z tego, co słyszałam, a te reklamy są genialne :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetne te reklamy, jak oglądałam drugą, to aż siostra się zainteresowała :D A "jo" kojarzy mi się z Toruniem, tam "jo" również znaczy więcej niż tysiąc słów i można nim wyrazić zadowolenie, zdziwienie, zgodę, radość, itd. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Taaaak, "jo" króluje w Toruniu! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. gruby kot to postać z gry, do której robiłam komiksy i w ogóle ożywiałam całą postać dodając jej charakteru i historii ;) Jeżeli masz jakieś urządzenie z iOS (ipad, iphone - coś takiego) to będzie dostępny niedługo na AppStore :D Robił furorę na tej konferencji, ludzie wracali żeby sobie pograć albo podenerwawać kota xd (bo można na niego klikać i robi śmieszne miny). A w całej grze chodzi o doprowadzenie kota do michy z ciastkami bo to jest straszny łasuch :D

    OdpowiedzUsuń
  11. popróbowałam parę razy sama powiedzieć "jo" na wdechu :)) bo na wYdechu przypomina mowę słynnego czeskiego krecika- "och joooo" :D

    OdpowiedzUsuń
  12. 'jo' króluje również na Pomorzu ;) nie wyobrażałam sobie jak może to brzmieć dopóki nie napisałaś, że brzmi to jakby się ktoś wystraszył, dopiero wtedy musiałam sama zasymulować przestraszenie, żeby uświadomić sobie ten dźwięk :D

    a najlepsze w tym wszystkim jest to, że potrafisz napisać to w taki sposób, że aż chce się czytać. wszystkie Twoje wpisy czytam z zapartym tchem! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jako dziecko byłam na koloni, gdzie większość dzieci była z Pomorza, i potem przez pół roku mówilam Jo zamiast Tak :)
      xoxo

      Usuń
  13. Reklama nr. dwa mnie powaliła :D takie "szuu" ale ile przekazuje. Świetnie o tym napisałaś, przeczytałam Cię na śniadanie ;) Miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetne te reklamy! Zwłaszcza druga :)
    Ciekawe, czy na północy Norwegii podobnie się przedstawia kwestia małomówności - będę musiała zgłębić ten temat... ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Aż sama sobie sprawdziłam, jak to może brzmieć na wdechu ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Druga reklama Rulez :) Dialogi bogate niczym w filmie porno a i tak wiadomo o co chodzi :D ot sztuka :)
    Przypuszczam, że u nas przy zamawianiu któregoś piwa też brzmi to jak 'Szu" mimo że wydaje nam się że wypowiedzialiśmy conajmnie parę zdań podrzędnie zlożonych :DDD
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiesz, jak mnie rozśmieszyłaś tym komentarzem, śmiałam się na wdechu i wydechu :D
      Uściski!

      Usuń
    2. Aaaaa Kochana, na wdechu i wydechu też sztuka, nie ma to tamto:)
      Buziu ♥

      Usuń
  17. U nas podobnie. "Ja" na wdechu to normalka. O "Szuu" nie słyszałam, ale na północy wszystko jest możliwe. ;-) "Jo" też jest popularne, jako odpowiedź twierdząca na pytanie z przeczeniem. Wypowiada się zwyczajnie jak [Ju], czyli inaczej niż to toruńskie czy kaszubskie. Fajnie odkrywać takie podobieństwa między językami. :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja akurat z żelami nie mam problemu, bo od pewnego czasu większość wywołuje u mnie reakcję alergiczną i musiałam przerzucić się na szare mydło. Ale odżywki do włosów i oliwki do ciała, to dopiero masakra. Mam chyba z 4 rodzaje oliwki, wmawiam sobie, że to dla dziecka, ale dziecko smaruję jedną. A reszta dla mnie - każda na inne okoliczności :)


    Co do "zamknięcia" Szwedów... Ja przez pewien czas spotykałam się z pewnym Szwedem i zupełnie tego nie odczułam - nawet jak mówił "jo" na wdechu :)

    OdpowiedzUsuń
  19. hahaha druga reklama mnie rozwaliła xd

    w ogóle to szuuu brzmi tak... dziwnie ._. tzn, na moją ocenę ma wpływ po prostu kultura, w której się wychowałam, ale i tak to dziwne - takie wciąganie powietrza na każde 'tak'. Już sobie wyobrażam jak wygląda rozmowa telefoniczna xd

    OdpowiedzUsuń
  20. Zdecydowanie mialabym problem z zamowieniem piwa w jezyku "szuuu" :) Super reklama no. 2 :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Norwegowie tez mowia "Ja" na wdechu i przyznaje, ze mi sie tez juz po kilku latach to zdarza. Wlasnie gdy chce cos mocno potwierdzic. Ciezko mi powiedziec jacy sa Norwegowie z polnocy, ale wielu, ktorych znam, to niesamowite gaduly. A ciotka mego meza ma wrecz wloski temperament i musiala z tego powodu juz nieraz byc w areszcie, gdy chciala cos bardzo konkretnie swemu mezowi wytlumaczyc :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Racja, racja:) Mało tego małomówni. Jak juz coś w końcu powiedzą, to baaardzo wolno. Zastanawiam się gdyby tak posadzić Norrmana i Skåne żeby sobie pogadali. Czy by sobie pogadali? Chyba szybciej Kaszub z Góralem:))

    Pierwszy raz spotkałam się z "szszsz" u Islandczyków, takim własnie na wdechu. A teraz to już własciwie norma. Też mi się zdarza;)

    Ha det så bra!

    OdpowiedzUsuń
  23. Tak to on :D uwielbiam tego grubaska xd

    OdpowiedzUsuń
  24. cieszę się,że trafiłam na tego bloga. o Szwecji wiem tyle co nic, tak więc dzięki Tobie uda się ją troszeczkę poznać :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Na Kaszubach też mówimy jo jako potwierdzenie :).

    OdpowiedzUsuń
  26. Reklamy super!!:) to nasza "działka" zawodowa, więc tym bardziej doceniam pomysłowość twórców i świetne nawiązanie do realiów, które opisujesz:)

    OdpowiedzUsuń
  27. na kursie SFI opowiadano nam dowcip z okolic północnych właśnie

    - w jaki sposób pozbyć się znienawidzonej osoby?
    - dać mu do zjedzenia bardzo suche ciastko i jak tylko włoży do buzi zapytać czy mu smakuje

    :D

    OdpowiedzUsuń