27 marca 2013

wielkanocne czarownice

Wszystkie moje dotychczasowe wyjazdy do Szwecji (te na krótko i te na trochę dłużej) miały miejsce w lecie (wcześniejszym lub późniejszym, cieplejszym lub zupełnie niepogodnym). Nie udało mi się przez to nigdy na własnej skórze doświadczyć ani zimowej atmosfery Bożego Narodzenia (Jul), ani wiosennego powiewu podczas Wielkanocy (Påsk). O tych świętach wiem tyle, co udało mi się zaobserwować na filmach, wynieść z uniwersyteckich zajęć czy zasłyszeć od znajomych Szwedów.

Myśląc o moich znajomych, których poznałam w ubiegłym roku w Szwecji, a którzy pochodzą z różnych części świata, z wielkim zaciekawieniem wczytywałam się w artykuł na stronie http://www.sweden.se/, w którym zaprezentowano opinie różnych nowoprzybyłych do Szwecji imigrantów na temat obchodów Wielkanocy w tym kraju. Uśmiechałam się sama do siebie, czytając wypowiedzi pewnego Brytyjczyka, dla którego szwedzka Wielkanoc to trochę jakby połączenie Bożego Narodzenia i Halloween. 

Po pierwsze dlatego, że Szwedzi ozdabiają brzozowe gałązki kolorowymi piórkami lub jajkami, co przecież łatwo może skojarzyć się z ubieraniem choinki. 


źródło

Po drugie - to, co pojawia się na szwedzkich stołach (podawane nomen omen na sposób szwedzkiego stołu) w tym okresie, niewiele różni się od bożonarodzeniowego menu. Królują jak zwykle śledź, łosoś czy "Pokusa Janssona" (Janssons frestelse), wielkanocną kropkę nad i stanowią oczywiście jajka. Jak to określił w kilku słowach respondent - Szwedzi podają to samo na wszystkie święta w roku: najważniejsze, żeby były ryby i wódka.

Skojarzenie z Halloween też nie jest bez powodu. W okolicach Wielkanocy, w większej części kraju w Wielki Czwartek (skärtorsdag), na ulice wychodzą dzieci przebrane za czarownice (påskkärringar)- w chustkach na głowach, z pomalowanymi na czerwono policzkami i dorysowanymi piegami. Odwiedzają sąsiadów z życzeniami, czasem własnoręcznie wykonanymi kartkami świątecznymi. Ci zaś odwdzięczają się słodyczami.

Co mają wspólnego czarownice z Wielką Nocą? Okazuje się, że według dawnych szwedzkich wierzeń ludowych całkiem sporo. To właśnie nocą z Wielkiego Czwartku na Wielki Piątek czarownice miały siadać na swoje miotły i udawać się na zlot na górę Blåkulla, a po spotkaniu z Diabłem wrócić w wielkanocną  niedzielę. Co więcej - kiedy wpisałam w Google wielkanocne życzenia Glad Påsk w poszukiwaniu grafik, mogących posłużyć jako pocztówki, oprócz standardowych kurczaczków i zajączków znalazłam bardzo dużo obrazków przedstawiających wiedźmy. Część z nich była autentycznymi pocztówkami z dawnych lat:


źródło
źródło
źródło

Szwedzkie wielkanocne tradycje wydają się zupełnie odmiennie od tego, co znamy z naszego podwórka, ale także
i w Polsce zwyczaje świąteczne różnią się od siebie. Na Dolnym Śląsku, skąd pochodzę, mogłam tylko pomarzyć o Zającu, który zostawiałby dzieciom prezenty, a baranki z masła do tej pory widziałam tylko u rodziny na Wielkopolsce (i dziś w jednym z osiedlowych sklepów w Poznaniu!).

Niezależnie od tego, co położymy na wielkanocnym stole i jakie zwyczaje pielęgnujemy, a jakim dajemy popaść w zapomnienie - najważniejsze chyba, żeby tych kilka świątecznych dni stało się okazją do przyjemnych rodzinnych spotkań oraz czasem odpoczynku i wytchnienia. I tego właśnie Wam serdecznie życzę.

Źródła:

9 komentarzy:

  1. Od kilku lat nie obchodzę już żadnych świąt,ale jedyną "tradycją" jaką lubiłam było kupowanie do koszyczka kinder niespodzianki i tych kolorowych, małych, czekoladowych jajeczek. :) Mniam <3

    Myślę, że to bardzo fajny zwyczaj z tymi czarownicami. Co prawda Halloween jest bardziej hm.. spektakularne, bo stroje są różnorodne i w ogóle cała ta komercyjna otoczka robi swoje,ale takie składanie życzeń czy wręczanie własnorecznych kartek jest fajniejsze niż groźba,że się obrzuci dom jajkami xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie podoba mi się. Tak inaczej

    OdpowiedzUsuń
  3. Szwedzkie dziecki są boskie

    i tradycje jakże odmienne

    tu gdzie jestem nie ozdabia się jajek, ale za to kupije na kopy jaja czekoladowe i obdarowuje innych

    są zawdody, kto zrobi największe jajo
    albo na ilość zjedzonych

    brrr

    Pięknych świąt :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja dopiero dzisiaj nadrabiam zaległości :) Bardzo ciekawy wpis i do tego jak napisany :) Gratulacje :) Ja dziękuję serdecznie za życzenia i mam nadzieję, że Twoje święta upłynęły w miłej i rodzinnej atmosferze :)

    Co do obchodzenia świąt Wielkiej Nocy w Szwecji to nie miałam na ten temat zielonego pojęcia. Szwedzkie obrzędy wydają się być oryginalne i przede wszystkim bardzo ciekawe :)

    Od tego jak wspomniałaś o połączeniu Halloween z Bożym Narodzeniem nie mogę przestać się uśmiechać :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Te gałązki z piórkami wyglądają pieknie, to coś na wzór polskich palemek pewnie.
    Co do czarownic, nie słyszałam o tym :) Fajnie dowiedzieć się jakieś nowości z zakresu kultury i obyczajów.
    Miłego dnia życzę, pozdrawiam cieplutko
    Marysia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marysia!! Zapomnialas czarownice? :D mam Twoj wpis z zeszlego roku, jutro Ci odswieze ;)

      Usuń
  6. A nie, nie... Z jedzeniem nie jest tak zupełnie podobnie jak w zimie. Na wielkanocnym stole pojawia sie przecież "lamm" czyli baranina lub raczej jagnięcina ;) Glad Påsk!!

    OdpowiedzUsuń
  7. my się w poniedziałek gonimy z wiadrami, a Szwedzi w czwartek "latają na miotle" - widać każdy ma w tych świętach coś szalonego :))

    OdpowiedzUsuń
  8. Niestety,wraz z reformacja kosciola wszystko co katolickie stalo sie zabronione.
    Dzis tez pewne grupy ludzi niszcza swiadomie tradycje Kosciola.
    A ludek to kupuje .
    Baranek jest symbolem Wielkanocy ,ofiara z zycia Jezusa .
    Czarownice ,symbole Kusego,warszawska tecza , to wiadomo czyja to robota.

    OdpowiedzUsuń